Strona główna • Puchar Kontynentalny

Dlaczego Polacy nie skaczą w Vancouver?


Żaden Polski skoczek nie wystąpił w konkursach PK w kanadyjskim Vancouver. W zawodach tych startuje tylko 35 zawodników - łatwo więc o punkty i wysokie lokaty. Jeszcze dwa lata temu limit startowy w tych rozgrywkach wynosił dla naszej ekipy 6 skoczków. W tym sezonie może w PK skakać tylko czterech naszych zawodników. Odzyskanie dwóch utraconych miejsc miało być jednym z najważnijeszych zadań naszej kadry "B" w tym sezonie.

Tymczasem decydentom jakby nie zależało na realizacji tego celu. Aby plan się powiódł, musimy mieć jak najwięcej zawodników na pierwszych 50 miejscach na liście rankingowej CRL. Tymczasem na zawody regularnie jeździ Tomisław Tajner, który ze względu na obecną formę, na osiągnięcie tego celu ma takie same szanse jak na zdobycie Pucharu Świata. Nie jeżdżą za to ci, których szanse są realne. A do Kanady nie pojechał nikt, choć w podobnie obsadzonych zawodach w amerykańskim Iron Mountain, świetnie spisywali się Rafał Śliż, Marcin Bachleda i Robert Mateja.

Tajniki bieżącej polityki kadrowej zdradza nam trener Tadeusz Kołder - przewodniczący komisji skoków i kombinacji norweskiej w PZN. Jest on jedną z osób która decyduje o obsadzie konkursów Pucharu Kontynentalnego: "Początkowo plany były takie, by wysłać naszych skoczków do Kanady. Ale taki zamiar był przed zmianami w kalendarzu. Pierwotnie zawody w Vancouver miały odbyć się bowiem bezpośrednio po zawodach w Iron Mountain. Tymczasem FIS postanowił przedzielić je zawodami w Bischofschofen, które z powodu pogody odbyły się ostatecznie w Ramsau. W zwiazku z tym postanowiliśmy nie wysyłać naszych skoczków, na drugi, bardzo długi i męczący lot za ocean. Tym bardziej, że koszty takiego wyjazdu są niebagatelne."

Trener Kołder nie zgadza się z opinią, że była to strata wielu "łatwych punktów" i że w ten sposób zaprzepaszczono być może szansę powiększenia limitu startowego do pięciu skoczków na następny period. "Powiększenie limitu to nadal nasz główny cel. Nie wysłaliśmy zawodników do Kanady, bo uznaliśmy, że spokojnie poradzą sobie z tym zadaniem w Skandynawii. W tym celu do Vikersund i Trondheim poleci Stefan Hula i takie właśnie postawiliśmy przed nim zadanie - ma wejść do "50" CRL. Razem z nim pojedzie trzech juniorów. Będą to Łukasz Rutkowski, Dawid Kowal i Krzysztof Miętus. Natomiast Robert Mateja w tej chwili musi zastanowić się nad pewnymi sprawami. Jeśli będzie kontynuował karierę, to już planujemy wysyłać go często na zawody Letniego Pucharu Kontynentalnego" - zakończył Kołder.