Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Łukasz Kruczek: "Zostawię to bez komentarza"

Asystent Hannu Lepistoe, Łukasz Kruczek wymieniany jest w gronie ewentualnych następców na miejsce Fina. Polak nie jest jednak zadowolony z całego zamieszania jakie zostało wywołane wokół Lepistoe w ostatnim czasie.


"To nie był dobry moment na coś takiego. Takie sprawy powinno się załatwiać po sezonie, a nie w trakcie. Powinniśmy tu być wszyscy, trener także. Ale nie chcę tego w żaden sposób komentować" - mówi Kruczek.

Polak nie chce jednak wypowiadać się na temat swojego ewentualnego powołania na stanowisko trenera kadry "A" polskich skoczków.

"Zostawię to bez komentarza, bo Hannu ma ciągle ważny kontrakt, a ja jestem jego asystentem. Dopiero potem zarząd zdecyduje o następcy. Chciałbym, żeby stało się to jak najszybciej, bo nie ukrywam, że takie oczekiwanie w niepewności jest stresujące zarówno dla zawodników, jak i dla sztabu kadry" - kontynuuje asystent Lepistoe.

Kruczek ma doświadczenie w pracy z trójką szkoleniowców: Apoloniuszem Tajnerem, Heinzem Kuttinem i właśnie Hannu Lepistoe. "Za czasów Pola powstał sztab kadry, jedna osoba nie musiała już być alfą i omegą. To było ważne. Od Heinza nauczyłem się poruszania w kulisach Pucharu Świata, z kim rozmawiać, gdzie coś załatwić itd. Natomiast od Hannu nauczyłem się cierpliwości i konsekwencji w działaniu" - dodaje były skoczek.

Sezon w wykonaniu polskich skoczków nie był zbyt udany. "Trzeba przyznać, że to był słaby sezon. Może nie dotyczy to tylko juniorów Macieja Kota i Krzyśka Miętusa, którzy zrealizowali swoje założenia. Więcej spodziewaliśmy się po Kamilu Stochu i Małyszu. Ale Adam ciągle jest w czołówce, więc nie wypadł zupełnie z gry" - kończy Łukasz Kruczek.