Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Prof. Jerzy Żołądź: "Nie zostawię nauki dla skoków"

Zgodnie z obietnicami Polskiego Związku Narciarskiego, wraz z nowym trenerem, do kadry skoczków mają zostać dołączeni także specjaliści m.in. psycholog oraz biomechanik. Fizjologiem skoczków ma być natomiast prof. Jerzy Żołądź, współtwórca pierwszych wielkich sukcesów Adama Małysza. Jak się jednak okazuje, żadne oficjalne rozmowy nie odbyły się, a prof. Żołądź przyznaje, że nie ma czasu na regularną pracę ze skoczkami.

Choć nazwiskiem znanego fizjologa prezes PZN Apoloniusz Tajner już od dłuższego czasu firmuje nowy sztab szkoleniowy, profesor AWF nie otrzymał dotychczas oficjalnej propozycji współpracy - "Nie otrzymałem żadnej konkretnej oferty z PZN. Była jakiś czasu temu luźna rozmowa z prezesem Tajnerem. I to wszystko. Nie kontaktował się ze mną ani Łukasz Kruczek, ani żaden inny szkoleniowiec z PZN."

Po zakończeniu pracy z kadrą skoczków w 2003 roku, Jerzy Żołądź poświęcił się karierze naukowej. W ciągu ostatnich kilku lat pomagał jednak Adamowi Małyszowi m.in. przed Igrzyskami Olimpijskimi w Turynie. Profesor opracował plan treningowy dzięki któremu polski superskoczek miał szybko wrócić do dobrej dyspozycji. Była to jednak tylko doraźna, tymczasowa pomoc. "Teraz w obliczu igrzysk olimpijskich w Vancouver o żadnej prowizorce, luźnej współpracy nie może być mowy. To musi być wszystko doskonale poukładane, tak jak to w Norwegii zrobił trener Mika Kojonkoski,który ma wokół siebie cały sztab naukowy. Podobnie działa w Austrii trener tamtejszej reprezentacji Alexander Pointer. Na to nie da się poświęcić parę godzin tygodniowo, to musi był bardzo ścisła współpraca, na co dzień. Powtarzam, ja mam swoją pracę, swoje badania i na pewno nie zostawię nauki dla skoków" - mówi Jerzy Żołądź.

Na zapowiadany przez PZN powrót prof. Jerzego Żołądzia do kadry więc się nie zanosi - "Sympatia do skoczka, a praca w takim zespole to dwie różne sprawy. Jestem w tej chwili bardzo zajęty na polu naukowym, pozasportowym. Mam swoje badania i nie mogę tego od tak rzucić jednego dnia."

Profesor Żołądź nie widzi realnych szans na stałą i regularną współpracę z Adamem Małyszem i spółką - "Życzenia związku to jedna sprawa, ale jest jeszcze rzeczywistość. Bardzo trudno jest mi sobie wyobrazić, aby jedno poszło w parze z drugim."

Jerzy Żołądź jest przekonany jednak, że Adama Małysza nadal stać na zwycięstwa, bo fizycznie jest w doskonałej formie - "Nadal uważam, że ma ogromne możliwości, jest skoczkiem niewyeksploatowanym i może sięgnąć nawet po medale olimpijskie w Vancouver."


Na koniec, na usta ciśnie się tylko jedno pytanie. Czy i kiedy PZN zdecyduje się skompletować sztab szkoleniowy dla polskich skoczków. Czy po raz kolejny wszystko zakończy się tylko na obietnicach i luźnych rozmowach?!