Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Polskie skoki w kryzysie?

Sygnały ze strony sponsorów, którzy chcą wycofywać się z finansowania polskich skoków narciarskich to nie jedyny problem który dotyka najpopularniejszy sport zimowy w Polsce. Zmniejsza się także potencjalna liczba następców Mistrza, coraz mniej młodzieży decyduje się rozpocząć treningi na skoczni - informuje Dziennik Zachodni.

W ciągu ostatnich dwóch lat do klubu narciarskiego Wisła Ustronianka dołączyło zaledwie trzech młodych chłopców chcących pójść śladami Adama Małysza. To kryzys, bo jeszcze parę lat temu ta liczba była kilkadziesiąt razy większa.

"W czasach, gdy Adam Małysz zaczynał rządzić na światowych skoczniach, czyli w roku 2000 i 2001, zgłaszała się do nas nawet setka dzieciaków. Do dziś spośród nich zostało może trzydziestu, inni z różnych przyczyn odchodzili od sportu, najczęściej, żeby się dalej uczyć. Teraz powinien na skocznie wchodzić rocznik, który we wspomnianych latach przychodził na świat, tymczasem chętnych nie widać" - wyjaśnia trener Jan Szturc.

Na usta ciśnie się pytanie o to jak wykorzystano osiem lat Małyszomanii na popularyzację i rozwój polskich skoków jeśli w Wiśle, rodzinnym mieście jednego z najwybitniejszych skoczków w historii, brakuje chętnych do naśladowania Małysza.

Tymczasem pojawił się już jeden pomysł, wedle którego Adam Małysz miałby odwiedzać beskidzkie szkoły podstawowe i namawiać dzieci do rozpoczęcia przygody ze skokami narciarskimi.