Strona główna • Inne

Adam Małysz: "To nieprawda"

Adam Małysz wciąż nie jest prawomocnym właścicielem działki na Gubałówce. Ostatnio „Polska - Gazeta Krakowska" opublikowała na swoich łamach artykuł na ten temat, w którym - jak uważa skoczek - pojawiły się pewne nieścisłości.


Gazeta napisała, że Adam Małysz nie może dokonać z miastem Zakopane zamiany działek, gdyż nie zgadzają się wymiary tej pod skocznią, którą chciał wymienić. Skoczek z Wisły chciał ją zamienić, gdyż nie może na niej postawić domku. Z kolei miasto jest zainteresowane wykorzystaniem tej ziemi pod przyszłe obiekty sportowe. W artykule padło stwierdzenie, że Małyszowie świadomie kupili działkę rekreacyjną i bez dojazdu.

Małysz prostuje te informacje: „To nieprawda, że nie mogłem wybudować domku, bo nie było drogi dojazdowej do działki. Owszem, samą działkę kupowałem bez dojazdu, ale od innego właściciela dokupiłem specjalnie drogę dojazdową od strony ulicy Bronisława Czecha. A o tym, że nic na niej nie mogę wybudować dowiedziałem się już po zakupie, bo dopiero wtedy został dla tej części miasta opracowany plan zagospodarowania przestrzennego.

Dziennik napisał również, że miasto Zakopane zwleka z wymianą działek, gdyż nie zgadzają się wymiary działki pod skocznią, którą Małysz chce oddać. Powodem nieścisłości miał być fakt, że na ogrodzenie zwaliło się drzewo, a nowy płot został postawiony „z odchyłem".

Najlepszy polski skoczek nie do końca zgadza się z tą wersją wydarzeń: „Mierzyłem działkę zaraz po zakupie i już wtedy płot stał na moim terenie. A błąd nie wynosił 18 centymetrów, tylko pół metra. Natomiast gałąź spadła na płot w zeszłym roku. Dostałem od znajomego z Zakopanego telefon, że z powodu mocnego wiatru oberwał się jeden konar. Mój sąsiad - Pan Wojnar powiedział że sam go uprzątnie i uprzątnął. Ale na pewno wtedy nie przesuwał ogrodzenia, bo tam przecież jest podmurówka. Najwyżej naprawiono siatkę ale płotu wtedy nie przesuwano, był już przesunięty wcześniej".

Pomimo wszystkich komplikacji zawodnik ma nadzieję, że sprawa zmierza do końca.„Podobno Pan Wojnar już w ostatnich dniach przesunął płot na swoje miejsce i wszytko jest na dobrej drodze. Działki są już wymierzone i właściwie musimy się umówić na wizytę u notariusza, by sygnować zamianę. Mam nadzieję, że to już ostatnie przygody, bo zaczynam mieć już dość tej całej historii" - zakończył Małysz.