Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Adam Małysz: "Spytam Gregora, gdzie był na wakacjach"

Zawody w Zakopanem już za nami. O krótkie podsumowanie zmagań na Wielkiej Krokwi poprosiliśmy wybranych polskich zawodników.


Adam Małysz nie miał zbyt wielkich powodów do zadowolenia. Co prawda dwukrotnie awansował do drugiej serii, ale za każdym razem wypadał najsłabiej z polskich zawodników, którym to się udało. Zapewnia jednak że słaba jak na niego dyspozycja jest wynikiem tego, że szlifuje formę na zimę:

"Nie jestem w formie i to widać - stwierdził. "Na tym etapie przygotowań ciężko było cokolwiek zwojować. Wiem, że oczekiwania były spore i ja sam chciałem pokazać, że potrafię skakać dobrze w Zakopanem. Ale w tym momencie naprawdę moje skoki nie są tak dobre, by rywalizować z czołówką. Dwa razy załapałem się do "30" ale to za mało by być zadowolonym. Mogę być tylko cierpliwy."

"Forma ma być na zimę" - wyjaśniał spokojnie. "Na razie wciąż popełniam błędy, ale czasem wychodzą dobre skoki i jestem dobrej myśli. Jak dojśc do stabilizacji? Trzeba cierpliwie robić swoje. Mam zalecenia, które muszę realizować. Teraz potrzeba tylko czasu."

Adam odniósł się też do austriackiego trendu - zawodnicy twierdzą że w osiągnięciu wysokiej formy pomagają im wakacje tuż przed poczatkiem sezonu. "Ja też byłem na wakacjach - w Chorwacji. A gdzie był Gregor? Nie powiedział wam? To go spytam" - żartował z dziennikarzami.

Adam zapowiedział, że najprawdopodobniej będzie startować w Pucharze Solidarności, ale tylko drugiego dnia.

Marcina Bachledę spytaliśmy, czy zmieniłby pseudonim "Diabeł" na "Mistrz Drugiego Skoku". "Pasowałoby" - odpowiedział ze śmiechem. "Tak się zdarzyło na tych zawodach, że te drugie skoki mi wychodziły. Może dlatego, że jak już wiem, że awansowałem do drugiej serii, to jestem bardziej wyluzowany. Cały czas pracuję teraz z psychologiem. To mi zdecydowanie pomaga. Bardzo mi pasują jego metody. Ostatnimi laty tego chyba brakowało, ale teraz już wszystko jest na dobrej drodze. Z Łukaszem Kruczkiem też nam się dobrze współpracuje i jak widać przygotowania idą w dobrym kierunku" - podsumował.

Maciej Kot stwierdził, że jest bardzo zadowolony z weekendu w Zakopanem. "Szczególnie z tego pierwszego konkursu" - zaznaczył. "Drugi był już chyba ponad moje siły. Starsi zawodnicy mają ich więcej, mi trochę zabrakło. A jak się ma słabsze nogi to i o błąd łatwiej, bo skoczek zaczyna kombinować, jakby ten brak mocy zrekompensować. Dla mnie szkoda że ta druga seria została powtórzona, by skok był jednak trochę krótszy. Ale jeszcze jest kilka konkursów tego lata i może uda mi się poprawić swe wyniki. Cieszę się, że my - młodzi skoczkowie skaczemy teraz lepiej, ale jestem pewien, że zimą Adam będzie skakał na swym poziomie a my będziemy starali się go gonić."