Strona główna • Wywiady

Adam Małysz: "Czerpać radość z tego, co robię" - wywiad

Adam Małysz za miesiąc rozpoczyna swój piętnasty sezon w Pucharze Świata. W jesiennej rozmowie z naszym portalem mówi o nowej skoczni, orderach i ...Robercie Kubicy.


Marcin Hetnał: Czy to lato było dla Ciebie luźniejsze?

Adam Małysz: Tylko pod względem ilości startów. Wcale nie miałem więcej wolnego czasu. Przygotowania były zupełnie inne niż podczas startów, lato wypełnione było treningiem.

Marcin Hetnał: Jak ocenisz teraz swoją formę?

Adam Małysz: Jest nieźle, może jeszcze nie tak dobrze, jakbym chciał, ale moje skoki są coraz lepsze.

Marcin Hetnał: Który z letnich startów uważasz za najbardziej udany?

Adam Małysz: Mistrzostwa Polski - udały mi się dwa naprawdę dobre skoki. Było to o tyle trudniejsze że była to skocznia mojego imienia. No i skakałem przed swoją wiślańską, bardzo wymagającą publicznością. Bardzo mi zależało na tym, by pokazać się z dobrej strony. W Pucharze Świata najlepiej mi poszło w Libercu. Gdybym nie ten drugi, gorszy skok, byłoby naprawdę nieźle.

Marcin Hetnał: Tego lata dwóch zawodników miało wyraźną zwyżkę formy. Łukasz Rutkowski i Dawid Kubacki. Myślisz że to chwilowe?

Adam Małysz: Nie tylko oni. Nieźle skakał też Maciek Kot, dobrze sobie radził Marcin Bachleda, Piotr Żyła nieźle skakał w Pucharze Kontynentalnym. Polskie skoki idą do przodu, młodzi się rozwijają. Łukasz Rutkowski stanął na podium, to wyraźny postęp.

Marcin Hetnał: Jak Ci się współpracuje z Roberetm Mateją jako asystentem?

Adam Małysz: Bardzo dobrze. Mamy świetny kontakt. Nie dzielimy już pokoju na zgrupowaniach, jak wtedy, gdy byliśmy razem zawodnikami, ale Robert to właściwy człowiek na właściwym miejscu. Ma oko do skoków. Asystent który niedawno skończył karierę i ma świeże czucie skoków to cenny element drużyny.

Marcin Hetnał: To z kim teraz dzielisz pokój na wyjazdach?

Adam Małysz: Różnie, ale najczęściej z Piotrkiem.

Marcin Hetnał: Skocznia pod bokiem to duże ułatwienie?

Adam Małysz: Ogromne. I nie tylko to, że mam ją blisko, ale też to, że teraz obie skocznie na których trenujemy są oddalone od siebie o 120 kilometrów. Nie trzeba jeździć kilkaset za granicę, żeby zmienić obiekt treningowy. A to ważne, by skoczek nie przywyczajał się do jednego profilu. Czekam na ukończenie skoczni w Szczyrku, będą już trzy różne skocznie do trenowania. Choć niektórzy Malinkę krytykują, to naprawdę nie są to pieniądze wyrzucone w błoto. Ma swoje wady, choćby brak trybun, ale dla sportowców to wspaniały i cenny obiekt.

Marcin Hetnał: Zostałeś już dwukrotnie odznaczony Orderem Odrodzenia Polski. To dla Ciebie ważne wyróżnienie?

Adam Małysz: Zanim dostałem pierwszy order myślałem w ogóle że taki order mogą dostać ludzie zasłużeni dla kraju militarnie może ewentualnie naukowo. To wielki zaszczyt i miłe wspomnienie - że otrzymałem takie odznaczenie od głowy państwa. Na razie motywuje mnie do większej pracy.

Marcin Hetnał: A gdzie trzymasz te ordery?

Adam Małysz: Na przykład w tej chwili są w mojej szkole podstawowej, na wystawie. Gdy powiększę swą galerię, chciałbym żeby znalazło się tam dla nich miejsce.

Marcin Hetnał: Miałeś już okazję nosić gdzieś Order?

Adam Małysz: (ze śmiechem) Chyba bym się głupio czuł. Nie wiem, czy takie odznaczenia pasują do garnituru. Chyba bardziej do munduru. Nie jestem człowiekiem, który afiszowałby sie z takimi rzeczami. Niech ludzie obejrzą te ordery raczej w mojej galerii.

Marcin Hetnał: Jak wygląda Małyszomania 8 lat po swoim starcie?

Adam Małysz: Uspokoiło się. Wciąż jestem rozpoznawalny w miejscach publicznych. Ale dojrzałem już do niej, dojrzeli też kibice. Jeśli proszą mnie o autograf czy zdjęcie, to już spokojnie i dyskretnie, rzadko się zdarza że ktoś widząc mnie z daleka krzyczy coś do mnie i zwraca uwagę wszystkich wokół. Dziś Polacy potrafią nie tylko docenić klasę sportową zawodnika ale też uszanować jego prywatność. Widzą we mnie nie tylko osobę publiczną ale i człowieka.

Marcin Hetnał: Interesujesz się sukcesami Roberta Kubicy, kibicujesz mu?

Adam Małysz: Oczywiście. Gdyby Robert jeździł w Ferrari albo McLarenie, byłby nie do pokonania. Choć BMW robi postępy. Może wkrótce będzie najlepsze? Mam nadzieję, że to jednak nie jest tak, że Heidfeld jest faworyzowany w niemieckim zespole. Kiedyś Formuła 1 wydawała mi się bardzo nudnym sportem - jeżdżą w kółko, nic się nie dzieje. Ale od czasów Schumachera zacząłem się nią trochę interesować i poznawać. Teraz nawet Iza się wciągnęła. Jeśli jest czas, oglądamy całą rodziną, np przy obiedzie. Jak byliśmy na zgrupowaniu kadry w Saint Tropez, to pojechaliśmy obejrzeć trening przed GP Monako, ale się spóźniliśmy. Mam nadzieję, że niedługo wybiorę się na jakiś wyścig.

Marcin Hetnał: Jakie konkursy będą dla Ciebie najważniejsze tej zimy?

Adam Małysz: Tradycyjnie jest kilka ważnych wydarzeń - Mistrzostwa Świata w Libercu, Turniej Czterech Skoczni, Zakopane. Ale najważniejsze jest co innego: Bądźmy szczerzy. Moja kariera dobiega już końca. Potrzebuję motywacji, dlatego dla mnie jest naważniejsze, by cieszyć się tym sportem i być zadowolonym z mojego skakania. Jeśli będę skakał na właściwym sobie poziomie, na tyle by mnie to cieszyło, to jestem przekonany, że będę stawał na podium.

Marcin Hetnał: Ostatnio, gdy rozmawialiśmy po Mistrzostwach Polski, twierdziłeś, że po słabym lecie, wraca już ta radość ze skoków.

Adam Małysz: Tak. Dlatego tej zimy zamierzam czerpać radość z tego co robię.