Strona główna • Skoki Narciarskie

Kogo nie zobaczymy w nowym sezonie skoków?

Wielkimi krokami zbliża się kolejna edycja Pucharu Świata w skokach narciarskich. Podczas kolejnej zimy na pewno pojawią się nowe twarze, które zastąpią tych, co postanowili zakończyć sportową karierę.


Po sezonie 2007/2008 narty na przysłowiowy kołek odwiesiło wielu wspaniałych zawodników, którzy przez wiele lat zadziwiali nas swoimi lotami. Nie zobaczymy ich już na belce startowej z różnych przyczyn. Niektórzy z nich nadal pozostaną jednak w świecie skoków.

Mowa tu między innymi o Martinie Hoellwarthcie. Na początku kwietnia stało się to, co już od pewnego czasu było jasne. Austriak postanowił pożegnać się ze skakaniem na nartach i już nie wystąpi w roli zawodnika na skoczni. Zobaczymy go jednak na wieży trenerskiej, skąd puszczał będzie swoich podopiecznych. Popularny ''Hoelli'' objął posadę szkoleniowca reprezentacji Estonii.

Hoellwarth ma na swoim koncie wiele sukcesów sportowych. Wywalczył sześć medali z Mistrzostw Świata - w tym trzy złote. Był drugi w prestiżowym Turnieju Czterech Skoczni, ale ani razu go nie wygrał. Wielokrotnie zdobywał medale podczas Igrzysk Olimpijskich. W klasyfikacji łącznej PŚ nie było już jednak tak dobrze. Najwyżej uplasował się w sezonach 2003/2004 i 2004/2005, kiedy to dwukrotnie zajął piątą pozycję.

To nie był jednak jedyny utytułowany skoczek, który w tym roku zdecydował się zakończyć przygodę ze skokami, przynajmniej jako zawodnik.

Taką samą decyzję podjął jeden z najwybitniejszych sportowców świata w historii tej dyscypliny, Janne Ahonen. Fin w swojej karierze zdobył niemal wszystko. Do jego wspaniałej kolekcji brakuje tylko jednej rzeczy, niestety najważniejszej - złota olimpijskiego. ''Maska'' podobnie jak Hoellwarth pozostanie w świecie skoków. W nowym sezonie ma być bowiem odpowiedzialny za sprzęt reprezentacji z Kraju Tysiąca Jezior.

W ślady swoich starszych kolegów poszedł Henning Stensrud. 30-letni Norweg bardzo późno zaczął trenować skoki narciarskie. Do swoich sukcesów może jednak zaliczyć świetne starty w Pucharze Kontynentalnym, a także dobre występy w pierwszej lidze skoków. Henning podobnie jak Hoelwarth myśli o zdobyciu wykształcenia trenerskiego.

W cieniu Ahonena karierę postanowił zakończyć Martin Mesik. Był to jedyny słowacki skoczek, który regularnie próbował swoich sił w zawodach najwyższej rangi, niestety bez jakichś większych sukcesów. Wielokrotnie stawał na najwyższym podium w mistrzostwach swojego kraju, a także nieźle spisywał się w gościnnych występach podczas Mistrzostw Polski. Przyczyn, które zmusiły Słowaka do podjęcia takiej decyzji było kilka. Jedną z nich były nasilające się kłopoty zdrowotne. Drugą natomiast problemy finansowe, a najważniejszą - brak motywacji do treningu. Aktualnie Mesik pracuje w salonie BMW w Bańskiej Bystrzycy i sprzedaje samochody. Oprócz tego uczy się języków i studiuje krajoznawstwo na jednym z tamtejszych uniwersytetów.

W ostatnim miesiącu narty na przysłowiowy kołek odwiesił Jens Salumae. 27-letni Estończyk był zdecydowanie najlepszym zawodnikiem swojego kraju. Powodem takiej decyzji mógł być z pewnością brak sukcesów, a przede wszystkim odpowiednich warunków do rozwoju. Występował w najróżniejszych zawodach międzynarodowych. Jest aktualnym rekordzistą Estonii w długości skoku (195m).

W kolejnym sezonie na skoczni nie zobaczymy już Michaela Moellingera. Niemiec z szwajcarskim paszportem po odniesieniu poważnej kontuzji ogłosił zakończenie kariery. Głównym powodem był uraz, którego nabawił się w grudniu ubiegłego roku.

Oprócz Moellingera nie skacze także inny z reprezentantów Szwajcarii. Podczas finałowych konkursów Pucharu Świata 2007/2008 w słoweńskiej Planicy po raz ostatni z belki startowej ruszył 22-letni Guido Landert. Choć miniony sezon mógł uznać za udany, to jednak stwierdził, że ten sport nie daje już mu tej radości, co kiedyś. Guido był często czwartym do brydża w ekipie Berni Schodlera.

Wraz z ostatnimi zawodami minionego sezonu w Planicy, odszedł ze skoków narciarskich jeden z wielkich zawodników ostatnich dwóch dekad, Austriak Andreas Widhoelzl.

Widhoelzl, lub Świder jak go znajomi nazywają, jako ostatni Austriak, w sezonie 1999/2000 wygrał Turniej Czterech Skoczni. Jego największym osiągnieciem jest jednak złoto w drużynie, na Igrzyskach Olimpijskich w Turynie w 2006 roku oraz dwukrotne Mistrzostwo Świata w drużynie. Do tego Austriak wywalczył kolejne sześć medali w różnych innych imprezach rangi mistrzostwskiej oraz aż 18 razy stał na najwyższym stopniu podium. W sezonie 1999/2000 był drugi w generalnej klasyfikacji PŚ.

Warto przypomnieć, że na wieży trenerskiej zobaczymy tej zimy Roberta Mateję. Mieszkaniec Chochołowa nie będzie rywalizował już z Adamem Małyszem i innymi reprezentantami Polski. Został natomiast asystentem nowego szkoleniowca biało-czerwonych, Łukasza Kruczka.

Wszystkim, którzy po minionym sezonie podjęli tą jakże trudną decyzję o odwieszeniu nart na przysłowiowy kołek życzymy wszystkiego dobrego w nowej roli.