Strona główna • Juniorzy

Szukamy następców Mistrza - beskidzkie nadzieje

Minęło już prawie 8 lat od chwili gdy Adam Małysz wygrał Turniej Czterech Skoczni i zapoczątkował w Polsce modę na skoki. Jednym z efektów "małyszomanii" sprzed kilku lat był wysyp maluchów, którym zamarzyło się skakać jak mistrz. Co dziś robią chłopcy, którzy treningi zaczęli na uklepanych ze śniegu małych skoczniach koło domów? Oto krótki (i oczywiście subiektywny) przegląd beskidzkich talentów.

W Vancouver jeszcze raczej nie zdążą wystartować, ale podczas następnych igrzysk olimpijskich w Soczi w 2014 r. niektórzy z nich będą w wieku, w którym śmiało można sięgać po międzynarodowe sukcesy.


Na razie zdobywają medale na zawodach dla dzieci i młodzieży, a trenerzy już cmokają z uznaniem nad ich dynamiką i stylem skakania. Aby jednak choć w części dorównać idolowi, czeka ich bardzo wiele pracy i wyrzeczeń. Kto sprosta temu wyzwaniu, a jeszcze dopiszą mu zdrowie, szczęście i rozsądek, może kiedyś osiągnąć sławę równą Małyszowi.

Damian Żyła

Klimczok Bystra,

ur. 11.03.1995 r. w Wilkowicach

Najdłuższy skok: 108 m na Wielkiej Krokwi w Zakopanem

Dwukrotny nieoficjalny mistrz świata dzieci (za imprezę rangi mistrzowskiej uważa się międzynarodowe zawody Lotos Grand Prix). Damian wygrywał na tych zawodach w swojej kategorii wiekowej w latach 2007 (skocznia K-35) i 2008 (skocznia K-65). Aktualny mistrz Polski uczniowskich klubów sportowych (kategoria junior D).

"Zacząłem skakać w pierwszej klasie podstawówki, bo wszyscy moi koledzy wtedy skakali" - mówi Damian. "To nasz najbardziej utytułowany zawodnik. Jego atuty to doskonałe cechy motoryczne, duża siła wybicia. Dlatego najlepiej prezentuje się na małych skoczniach. Od dwóch lat prezentuje najrówniejszą formę w klubie, choć szybko rośnie. Ma 13 lat, a pewne ćwiczenia wykonuje już na poziomie seniorskim. Jest największą nadzieją naszego klubu" - mówi trener Klimczoka Jarosław Konior.

Piotr Mojżesz

Klimczok Bystra,

ur. 17.11.1995 r. w Rybarzowicach

Najdłuższy skok: 121m na Wielkiej Krokwi

Mistrz świata dzieci (pierwsze miejsce w Lotos Grand Prix 2007, skocznia K-35)

"Moim idolem jest też Gregor Schlierenzauer, bo skacze pięknie stylowo. Chciałbym kiedyś skakać tak jak on" - mówi skoczek o ksywce "Babat". "Ma ogromny potencjał. Jego słabym punktem jest psychika, podkopują go niepowodzenia. Jednocześnie jest najlepszym technikiem w mojej grupie, skacze najbardziej elegancko i stylowo. Dobra technika lotu daje mu przewagę na większych skoczniach, stąd imponujący jak na 13-latka rekord życiowy" - uważa trener Konior. "Ten chłopiec ma niebywały talent" - uważa Tadeusz Pawlusiak, słynny przed laty skoczek z Wilkowic.

Wojciech Fąferko

Klimczok Bystra, ur.11.05.1994 r. w Bielsku-Białej

Najdłuższy skok: 102 m na Wielkiej Krokwi

Wojtek zaczął skakać stosunkowo późno, bo dopiero w wieku 11 lat, a już przekroczył granicę 100 m. "Skoki to fantastyczna sprawa, ale lubię też jeździć na deskorolce" opowiada Wojtek. "Moje największe marzenie? Dostać się do kadry A i skakać z flagą Polski na kasku" dodaje.

"On jest świetny technicznie. To wicemistrz świata dzieci w drużynie. Indywidualnie nie ma jeszcze żadnych sukcesów, ale doskonale się zapowiada. Ostatnie dwa sezony zimowe miał bardzo dobre. Jak na kogoś, kto zaczął skakać w tak późnym wieku, bardzo szybko się rozwija. W dodatku jest pracowity na treningach. Jeśli wytrwa, czekają go sukcesy" komentuje Konior.

Krzysztof Biegun

Sokół Szczyrk,

ur. 21.05.1994 r. w Gilowicach

Najdłuższy skok: 94 m na Średniej Krokwi w Zakopanem

Skacze od pięciu lat. W tegorocznej edycji Lotos Cup zajął trzecie miejsce w swojej kategorii wiekowej. Ćwiczy skoki i kombinację norweską, ale woli skakać niż biegać. Uczeń sportowego gimnazjum w Szczyrku. W październiku w Zagórzu został wicemistrzem Polski UKS.

"Najbardziej lubię skakać na Średniej Krokwi. Lubię też siatkówkę, szczególnie podziwiam grę Mariusza Wlazłego" - mówi Krzysiek. "Jest bardzo ambitny, ciężko trenuje i skacze bardzo równo - podkreśla Pawlusiak. Zbigniew Byrdy, trener ze Szczyrku, dodaje, że Krzysiek ma dobre czucie powietrza. "Jeśli mu woda sodowa nie uderzy do głowy, co młodym skoczkom niestety się zdarza, to będzie w przyszłości bardzo dobrym skoczkiem" zaznacza.

Mateusz Hulbój

Olimpijczyk Gilowice, ur. 18.09.1996 r. w Gilowicach

Najdłuższy skok: 75 m na Średniej Krokwi

Najmłodszy z całej grupy. W tegorocznym cyklu Lotos Cup zajął drugie miejsce w najmłodszej kategorii wiekowej. Na osiem konkursów tylko dwa razy wypadł za podium - zajmując dwa czwarte miejsca. Jest też podwójnym wicemistrzem Polski.

"Pierwszy skok w życiu oddałem 10 lutego 2006 r. Najpierw skakałem w Sokole Szczyrk, a teraz w Olimpijczyku Gilowice" mówi Mateusz. W przyszłym roku chce rozpocząć naukę w Szkole Mistrzostwa Sportowego w Szczyrku. "To by nam pomogło, rozwijać jego talent" mówi Marek Hulbój, ojciec skoczka. "Dostałby sprzęt. Na razie jest ciężko, skoki to poważna inwestycja. Narty, wiązania, buty, kombinezon to cztery tysiące złotych. A w ciągu kilkunastu miesięcy syn mi ze wszystkiego wyrasta. Zeszłej zimy pięć tysięcy wydałem na paliwo. Sponsor by się przydał" wzdycha pan Marek.

Tomasz Byrt

Wisła Ustronianka,

ur. 25.01.1993 r. w Wiśle

Najdłuższy skok: 131 m na Wielkiej Krokwi

Mistrz świata dzieci z Garmisch Partenkirchen z lat 2004 i 2005 (indywidualnie oraz w drużynie). Jest także aktualnym mistrzem Polski (kategoria junior C). Zeszłej zimy Tomek wygrał Lotos Cup, zwyciężając w sześciu z ośmiu konkursów. W poprzednich edycjach zawsze stawał na podium. Jest w kadrze na Olimpijski Festiwal Młodzieży Śląsk-Beskidy 2009.

Zaczął skakać w pierwszej klasie podstawówki. "Najbardziej dumny jestem z mistrzostw świata, ale każde zwycięstwo jest ważne. O każde trzeba walczyć" zapewnia Tomek, któremu sukcesy nie zawróciły w głowie. "Wiem, że mam mocne odbicie, ale nad techniką muszę jeszcze popracować" zaznacza.

"Ma wielkie predyspozycje, by zostać w przyszłości bardzo dobrym skoczkiem. Szybki, dynamiczny, ma bardzo mocne wybicie z progu. Jeśli wykorzysta swe atuty, a jest bardzo ambitny, czeka go wielka kariera" prognozuje Jan Szturc, trener Ustronianki.

Paweł Słowiok

Wisła Ustronianka,

ur. 31. 03 1992 r. w Wiśle

Najdłuższy skok: 141 m na dużej skoczni w Bischofshofen

Mistrz świata dzieci (Schueler Grand Prix w Garmisch Partenkirchen) z lat 2003 i 2005 oraz wicemistrz z 2004 r. Triumfator Lotos Grand Prix w 2007 i 2008. Ma na swoim koncie także tytuły mistrza Polski UKS. Zwyciężał we wszystkich dotychczasowych edycjach Lotos Cup. Członek kadry narodowej w kombinacji norweskiej.

"Zdecydowałem się w tym roku ćwiczyć kombinację, jest w niej mniejsza konkurencja w kraju i więcej można osiągnąć" tłumaczy. "Paweł nie odchodzi od skoków. Klub nadal może na niego liczyć w zawodach krajowych. Ale chyba ostatecznie wybierze kombinację, bo to materiał na dwuboistę światowej klasy. Wygrał Lotos Cup i ogólnopolską olimpiadę, pomimo tego że skakał w wyższej klasie wiekowej. W mistrzostwach Polski seniorów w drużynie wywalczył, u boku Małysza, Żyły i Śliża, wicemistrzostwo" mówi Szturc.

Aleksander Zniszczoł

Wisła Ustronianka,

ur. 03.08.1994 r. w Wiśle

Najdłuższy skok: 124 m na skoczni olimpijskiej w Predazzo

Dwukrotnie wygrywał Lotos Cup, zeszłej zimy był trzeci. Ma na koncie zwycięstwa w międzynarodowym cyklu FIS Youth Cup. "Zacząłem skakać w 2002 r., gdy Adam Małysz zdobywał drugą Kryształową Kulę. Poza skokami lubię fast food, ale muszę się ograniczać, jak każdy skoczek" mówi ze śmiechem Olek.

"To bardzo ambitny chłopak. Swoje wynika zawdzięcza ogromnej pracy - jest najbardziej pracowity z moich wychowanków. Świetny technicznie i tym nadrabia braki w dynamice" ocenia Szturc. "Ma też dobre wyniki w nauce, a to dobrze rokuje na przyszłość" podkreśla trener.

Apoloniusz Tajner, prezes Polskiego Związku Narciarskiego, były trener Adama Małysza: Aby z utalentowanego juniora wyrósł odnoszący sukcesy senior, potrzeba kilku elementów. Po pierwsze - dobrzy trenerzy. Wisła ma to szczęście, że mieszka tam Jan Szturc, świetny specjalista od szkolenia młodzieży. Po drugie - odpowiednie obiekty. Po trzecie - przyzwoity sprzęt, by młodzież gładko uczyła się dobrej techniki skakania. Niezwykle ważna jest też współpraca rodziców i lokalnych samorządów. W końcu trzeba nam porządnych zim, bo gdy w styczniu jest plus dziesięć stopni, to nawet aparatura naśnieżająca nie pomoże.

Fotografie: Marcin Hetnał i Barbara Niewiadomska