Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Adam Małysz: "Po treningu byłem załamany"


Adam Małysz po bardzo słabym skoku na treningu, w kwalifikacjach pokazał, że stać go na znacznie więcej, szybując na 128m. Najlepszy polski skoczek przyznaje jednak, że jego forma nie jest jeszcze najwyższa.

"Mój skok w kwalifikacjach nie był jeszcze taki, jak bym chciał, do pełni formy trochę brakuje. Pozytywnie należy ocenić prędkość. Po dzisiejszym treningu byłem załamany. Zarówno w Ramsau, jak i tutaj w czwartek, jeździłem całkiem przyzwoicie w porównaniu z innymi. Tymczasem nagle w treningu do Morgensterna straciłem aż 2,5 km/h. To tak, jakbym startował z rozbiegu krótszego o pięć belek. Nie ma szans" - mówi Adam Małysz.

"Nie chciało jechać i tyle, sam skok treningowy był całkiem fajny. Oglądaliśmy go na kamerze, wszystko było w porządku, przynajmniej tak się wydawało, a prędkość okazała się fatalna" - kontynuuje Polak.

"Podczas czwartkowych treningów było nieźle, chociaż jeszcze trochę spóźniałem wybicie. Mam nadzieję, że wkrótce będzie jeszcze lepiej. Ostatnie dwa dni w Ramsau były już naprawdę optymistyczne. Stosunkowo dużo czasu zajęło nam znalezienie przyczyny słabszych skoków. Zabrakło dosłownie dwóch-trzech dni, żeby to wszystko ustabilizować" - przyznaje "Orzeł z Wisły".

"Zmieniłem przede wszystkim pozycję dojazdową, a dokładniej troszkę podniosłem klatkę piersiową, dzięki czemu aktywniej pracuję kolanami, abym czuł, że swobodnie wstaję. Poprzednio musiałem się mocno starać przed progiem, żeby się dobrze wybić" - tłumaczy podwójny złoty medalista MŚ w Val di Fiemme.

"Teraz chcę po prostu cały czas to wszystko doskonalić. Nie myślę o wynikach, ale o tym, żeby ustabilizować to, co udało się uzyskać na ostatnich treningach w Ramsau" - zakończył Adam Małysz.