Strona główna • Puchar Świata

Wolfgang Loitzl: "Sądzę, że uda mi się utrzymać przewagę"

Bohaterami dzisiejszego konkursu w Innsbrucku byli Wolfgang Loitzl, który odniósł drugie zwycięstwo w karierze; Gregor Schlierenzauer, który za każdym skokiem udowadnia, że dalej należy do czołówki i Martin Schmitt, który znalazł się na podium po wielu latach przerwy.

"Do konkursu w Innsbrucku podszedłem spokojnie, ponieważ wiedziałem, że już lepszego miejsca niż w Garmisch-Partenkirchen zająć nie mogę. To właśnie tam odnotowałem swoją pierwszą wygraną w karierze. W dzisiejszym konkursie oddałem dwa bardzo dobre skoki i jestem bardzo zadowolony" - powiedział po konkursie Wolfgang Loitzl.

Liderem Turnieju Czterech Skoczni jest Wolfgang Loitzl. "Przed finałowym konkursem Simon Ammann traci do mnie aż dziewięć metrów. Nie mówię, że roztwonienie tej przewagi nie jest możliwe, ale jestem obecnie w wyśmienitej formie. Sądzę, że uda mi się utrzymać przewagę i to jest właśnie mój cel numer jeden" - optymistycznie wypowiadał się Loitzl na konferencji prasowej.

"To, że udało mi się wygrać na Bergisel, skoczni, która nie należy do moich ulubionych, bardzo mnie podbudowało" - zakończył Austriak.

Na drugim miejscu podium uplasował się Gregor Schlierenzauer. "To był dla mnie dobry konkurs, oddałem dwa udane skoki. Cały dzień był naprawdę super - świetna widownia, skocznia i atmosfera. Zbliżyłem się do Simona i w Bischofshofen na pewnbo będę atakował. Wskoczyłem ponownie na podium, z tego muszę być zadowolony" - powiedział Gregor.

Martin Schmitt wreszcie znów stanął na podium Pucharu Świata. "Po pierwszej serii prowadziłem, ale nie można tu mówić o żadnym żalu. Stoje na podium po bardzo długim czasie i do tego na tak prestiżowej imprezie, jaką jest Turniej Czterech Skoczni. To był super konkurs, kibicie wspierali wszystkich zawodników" - mówił Niemiec.


"Gdy siedziałem na belce przed ostatnim skokiem byłem bardzo spokojny, koncentrowałem się na swoim skoku i wiedziałem, że mam szansę nareszcie pokazać, że naprawdę mnie stać na dobre skoki i miejsca. To, że przed moim skokiem było dwóch Austriaków na czele sprawiało, że publika także mnie bardzo mocno dopingowała, co jeszcze bardziej motywowało" - dodał popularny "Maddin".

"Po Garmisch byłem trochę podłamany, nie tylko krytyką mediów, ale także sam do siebie miałem duży żal. Oczywiście, już wcześniej myślałem o zakonczeniu kariery, ale cały czas wierzyłem w to, że mam potencjał i dziś pokazałem, że wróciłem na najwyższy poziom. Mam to w sobie i plasuję się w światowej czołówce. Moje wyniki są potwierdzeniem dla całej naszej drużyny, że nasza ciężka praca w końcu nie idzie na marne i że nasze przygotowania naprawdę się udały. Pomału zaczyna wszystko wychodzić" - skomentował Schmitt.

Korespondencja z Innsbrucka, Vicktoria Murawska