Oldrik van der Aalst: Prawdopodobnie wystartujemy w Letniej Grand Prix

  • 2013-05-05 22:17

Miniony sezon był w pewnym sensie przełomowy dla młodej ekipy holenderskich skoczków narciarskich. Trójka "pomarańczowych", podopiecznych trenera Arthura Pauliego, zdołała wywalczyć punkty Pucharu Kontynentalnego, co przez szereg sezonów nie udawało się skoczkom z Beneluksu. Do bardzo szerokiej światowej czołówki kobiecych skoków narciarskich należy od kilku sezonów Vendy Wuik, która w minionej edycji Pucharu Świata zajęła 28 pozycję.

Trochę historii

Pierwszym skoczkiem narciarskim reprezentującym Holandię był Jan Loopuyt, który skakał w latach 20. i 30. XX wieku. W 1929 roku zdobył nawet tytuł Akademickiego Mistrza Świata. Razem z kolegami z kadry Luymesem i Coeberghem mieszkał i trenował w Szwajcarii. W połowie lat 80-tych na skoczniach zaczął pokazywać się Gerrit Konijnenberg. Był zawodnikiem o wyjątkowo niskich umiejętnościach technicznych, z reguły zajmował ostatnie bądź przedostatnie lokaty, przegrywając z adeptami hiszpańskich, węgierskich czy bułgarskich skoków. Często rywalizował o przedostatnią lokatę z Eddiem Edwardsem, bo tylko na pokonanie Brytyjczyka było go stać od czasu do czasu. Wykładnikiem poziomu, który prezentował był choćby konkurs Turnieju Czterech Skoczni w Innsbrucku w 1988 roku, w którym za swój skok otrzymał zatrważająco niską notę - 1,9 pkt!

W pierwszej połowie lat 90-tych na skoczniach pojawił się Peter van Hal. Startował głównie w zawodach Pucharu Kontynentalnego. W 1995 roku uczestniczył w rozgrywanych w kanadyjskim Thunder Bay Mistrzostwach Świata w narciarstwie klasycznym zajmując ostatnie i przedostatnie miejsce. Na przełomie wieków skaczących Holendrów było znacznie więcej. Na światowych skoczniach zaczęli pojawiać się tacy zawodnicy jak Nils de Groot, Jeroen Nikkel czy Boy van Baarle. Żaden z nich furory nie zrobił i poza punktami Pucharu Kontynentalnego niczym szczególnym się nie wyróżnił.

Najbardziej znany reprezentant Holandii to Ingemar Mayr. Urodził się 30 listopada 1975 roku w miejscowości St. Johan. Z pochodzenia jest Austriakiem, jego matka jest jednak rodowitą Holenderką. Jako junior wywalczył wraz z kolegami z reprezentacji Austrii srebrny medal Mistrzostw Świata Juniorów w 1993 roku, a skakał wtedy w drużynie m.in. z Andreasem Widhoelzlem. W 1995 roku podczas zawodów PŚ w Engelbergu zajął 15 pozycję i był to najlepszy rezultat jaki odnotował w swojej seniorskiej karierze. Po sezonie 1997/98 Ingemar na dobre stracił miejsce w reprezentacji Austrii i czynił zabiegi, by móc reprezentować ojczyznę swojej matki. Holenderskie obywatelstwo otrzymał w 2000 roku. W barwach Holandii dwukrotnie startował w Mistrzostwach Świata. W 2001 roku wystąpił w Lahti, gdzie na dużej skoczni uzyskał 47 rezultat (w konkursie na K-90 nie startował), w Predazzo natomiast sklasyfikowano go dwukrotnie na 46 pozycji. W 2002 roku w Sapporo zajął najwyższe miejsce w konkursie PŚ, jakie udało się kiedykolwiek osiągnąć reprezentantowi Holandii. Uplasował się na 22 pozycji. Punkty PŚ (29 miejsce) zdobył jeszcze podczas bardzo loteryjnego konkursu w Willingen w 2003 roku. Najlepszy rezultat, jaki osiągnął w Pucharze Kontynentalnym to drugie miejsce w Vikersund w 2001 roku. W ostatnim okresie kariery Mayra trenerem holenderskich skoczków został słynny Słoweniec, Vasja Bajc, jednak nawet i on nie był w stanie znacząco poprawić rezultatów uzyskiwanych przez Ingemara, skutkiem czego austriacki Holender po sezonie 2002/03 zakończył swoją karierę.

Za namową Ingemara Mayra w sezonie 2001/02 do ekipy "pomarańczowych" dołączył Christoph Kreuzer. Jest Austriakiem z krwi i kości, reprezentował klub SV Villach. Nie mogąc jednak wywalczyć sobie miejsca w reprezentacji swojej ojczyzny, przyjął obywatelstwo holenderskie i w międzynarodowych zawodach reprezentował właśnie kraj Beneluksu. Podczas PŚ w Sapporo w 2002 roku zdobył swe i pierwsze i ostatnie zarazem punkty Pucharu Świata (29 miejsce).

Baza treningowa i rekrutacja do skoków

W samej Holandii nie ma warunków do uprawiania skoków narciarskich. Jedyne na ziemi holenderskiej, dwie malutkie skocznie, jakie stały w miejscowości Bergschenhoek zostały rozebrane w 2004 roku. Mimo że skoki to bardzo mało popularny sport w Holandii, tamtejsza federacja narciarska robi wszystko, by poszerzyć grono skaczących zawodników, również sięgając po sportowców z innych dyscyplin. W tej sposób "zwerbowany" do skoków został między innymi najlepszy obecnie skoczek z Niderlandów, Oldrik van der Aalst.

- Zaczynałem od narciarstwa zjazdowego. W pewnym momencie dostałem jednak od holenderskiej federacji zapytanie czy chcę spróbować skoków, ponieważ nie ma wystarczającej liczby zawodników. Spróbowałem i naprawdę mi się spodobało. Skończyłem więc z narciarstwem alpejskim i zacząłem skakać - opowiada van der Aalst.

To, że w Holandii bardzo poważnie podchodzi się do kwestii rekrutacji nowych skoczków potwierdza Vendy Wuik:

- Holenderska Federacja Narciarska co jakiś czas organizuje Dzień Talentów dla dzieci, które chcą spróbować skoków i zabiera je na obóz treningowy do Niemiec - mówi Vendy.

Brak odpowiedniej bazy treningowej powoduje, iż Vuik jest zmuszona nieustannie wyjeżdżać na treningi do Niemiec, inną drogę obrał van der Aalst, który mieszka i trenuje w tej chwili w Austrii.

- Mieszkam teraz w Austrii i uczęszczam do słynnej szkoły w Stams, która jest najbardziej znaną szkołą narciarską na świecie. Ukończyły ją takie legendy jak Schlierenzauer czy Kofler. Muszę przyznać, że warunki do treningów mam naprawdę dobre - cieszy się holenderski skoczek.

Vuik myśli o Soczi, skoczkowie o LGP

Vendy Vuik pod okiem swojego szkoleniowca, Bastiana Tielmanna, przygotowuje się do nowego sezonu, którego najważniejszym punktem będą Igrzyska Olimpijskie w Soczi. Gdyby skoczkini udało się pojechać do Rosji byłaby pierwszym przedstawicielem holenderskich skoków na olimpiadzie. Zdaje sobie jednak sprawę, że aby zrealizować swoje wielkie marzenie musi ciężko pracować.

- Chciałabym pojechać na igrzyska, ale żeby stało się to możliwe, muszę najpierw znaleźć się w czołowej "ósemce" konkursu Pucharu Świata, a to będzie bardzo trudne - wyznaje skoczkini.

W minionym sezonie trzech skoczków holenderskich zdołało wywalczyć punkty Pucharu Kontynentalnego, Lars Antonissen zajął 29 miejsce podczas loteryjnego jednoseryjnego konkursu na Wielkiej Krokwi, Ruben de Wit został sklasyfikowany na 28 pozycji w Vikersund, a Oldrik van der Aalst tę samą pozycję zajął w Iron Mountain. Ten ostatni otarł się także o podium konkursu FIS Cup w Brattleboro zajmując ostatecznie czwartą pozycję. Fakt ten umożliwia młodym Holendrom start w konkursach Letniej Grand Prix i Pucharu Świata. Z tego przywileju zamierzają zresztą skorzystać.

"Nie myślimy o Soczi, ale prawdopodobnie będziemy startować w Letniej Grand Prix" - oznajmił van der Aalst.


Adrian Dworakowski, źródło: skoky.net/informacja własna
oglądalność: (8404) komentarze: (33)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • jozek_sibek profesor
    Zawodnik Holandi w PŚ i PK

    Lars Antonissen w PŚ - ur.31.07.1995:

    W PŚ nie startował


    L.Antonissen w PK:

    2012/2013 - 144 miejsce - 2 pkt - 3 Holender

  • jozek_sibek profesor
    Zawodnik Holandi w PŚ i PK

    Ruben de Wit w PŚ - ur.02.02.1995:

    W PŚ nie startował


    R.Wit w PK:

    2010/2011 - bez pkt PK
    2011/2012 - nie startował
    2012/2013 - 141 miejsce - 3 pkt - 1-2 Holender

  • jozek_sibek profesor
    Zawodnik Holandi w PŚ i PK

    Oldrik VAN DER AALST w PŚ - ur.01.12.1995:

    W PŚ nie startował


    O.Aalst w PK:

    2010/2011 - bez pkt PK
    2011/2012 - nie startował
    2012/2013 - 141 miejsce - 3 pkt - 1-2 Holender

  • Karp profesor

    Z Karoliną Woźniacką sprawa była taka, że rodzicie po prostu mieszkali w Danii. Karolina podpatrzyła jak ojciec gra w tenisa, zaczęła chodzić na treningi i w wieku 9 lat ogrywała już wszystkich w rodzinie (znając jej grę to pewnie odbijała piłki w nieskończoność doprowadzając co niektórych do furii).

    Z racji tego, że właśnie rodzice byli Polakami brała też udział w MP (jakichś juniorskich), no ale gdy mistrzynią Polski do lat 12 została Kerber trenująca i mieszkająca w Niemczech rodzice polskich dzieci się zbuntowali i odtąd w owych mistrzostwach mogły brać udział tylko dzieci które mieszkają i trenują w polskich klubach, stąd Karoliny furtka się zamknęła.

    Odnosiła sukcesy aż w końcu zauważył to król Danii (pasjonat tenisa) i zaprosił ją na wspólny trening. Zobaczył, że naprawdę jest dobra i zaczął sponsorować kosztowne wyjazdy na zawody.

    A więc jakie wyjście miała Karolina? Dla kogo grać?

  • MSad_ profesor
    Co wy z ta narodowościa

    Niekoniecznie nalezy miec nardowość polską aby reprentować Polskę jako sportowiec..Wystarczy choćby obywatelstwo polskie.
    Bez sensu wiec się dyskusja o Klose Podolskim itp. bo gdyby chcieli koniecznie grać w naszej reprze to by grali.

  • EmiI profesor
    @piotr186

    No wiadomo. Narodowość to język, kultura, poczucie wspólnoty. Bez tego nie ma narodu (nie ma też go państwa, ani też bez dążenia do powstania owego). Jednak dajmy na przykład dzieci polskich imigrantów w Stanach. Nie znają często polskiego, nie kultywują tradycji, nie znają polskich potraw i co najważniejsze twierdzą że są Amerykanami a nie Polakami. To takich ludzi żadną siłą nie można nazwać Polakami, ponieważ nie istnieje "narodowość genetyczna".

  • piotr186n doświadczony
    Emil

    Woźniacka czuję się Polką lub Dunką w zależności od sytuacji.. pamiętam ze jak trzeba było promować turniej Warsaw Open to opowiadała ze czuje się Polką ale jak kiedyś wcześniej dziennikarze pytali ją o Polskość w kontekście ew. reprezentowania Polski to wtedy czuła się Dunką...

    Zresztą poczucie osoby to jedno a faktyczne pochodzenie to drugie.

  • piotr186n doświadczony
    Emil

    Cóż mi nie zależy na tym żeby robić z Klosego Polaka ale urodził się w Polsce, oboje rodziców miało albo i nadal ma polskie obywatelstwo (zresztą ojciec Klosego grał w piłkę jako Polak a matka była nawet reprezentantką Polski w piłce ręcznej). Przecież nie przez przypadek Klose zna język polski.. Podoba się nam to czy nie więcej w nim Polaka niż w Obraniaku czy Perquisie....

  • EmiI profesor
    @piotr186

    Woźniacka z tego co wiem uważa się za Polskę więc jest Polką mimo że reprezentuje Danie. Jeśli Pauli uważa się za Polaka, to nim jest (oczywiście samo poczucie tożsamości nie wystarcza, narodowość to o wiele bardziej złożona kwestia). Klose to już inna kwestia. Urodził się w Polsce ale jego ojciec to Niemiec z terenów opolszczyzny (nie przesiedlony po wojnie) a matka Polka a sam od 10 roku życia mieszka w Niemczech (wcześniej dłuższy czas mieszkał we Francji) i tak facet się czuje Niemcem nie można mu wmawiać polskości. Takich Polaków nie potrzebujemy...

  • piotr186n doświadczony
    Emil

    Arthur Pauli mówi perfekt po polsku, ma rodziców Polaków on i sami i Arthur Pauli uważają się za Polaków mieszkających i pracujących w Austrii.

    To tak samo jak Karolina Woźniacka nie jest żadną Dunką polskiego pochodzenia (jak opowiadają media) tylko Polką mieszkającą i reprezentującą Danię.

  • EmiI profesor

    Żeby kogoś uznawać, że Polaka, Austriaka, Francuza itd ten ktoś musi sam siebie jako takiego siebie postrzegać. To jest warunek konieczny. Dlatego Izu Ugonoh to dla mnie Polak, a Miroslav Klose to Niemiec.

  • anonim
    Arthur Pauli

    Pamiętajmy, że trener Pauli ma polskie korzenie i były nawet pomysły, żeby skakał w naszej kadrze, gdy nie miał kto;-)

  • borek99 doświadczony
    Łukasz

    Skoro "nie zbyt często pojawia się w sportach zimowych.", to jakim cudem zdobyła 86 medali (w tym 29 złotych) zimowych igrzysk olimpijskich, podczas gdy Polska tych medali zdobyła całe 14 (w tym 2 złote)?

  • Łukasz stały bywalec
    Holandia

    Mam ogromną nadzieję, że takie kraje jak Holandia wystąpią na olimpiadzie w Soczi. Było by super, dlatego że to drużyna, która nie zbyt często pojawia się w sportach zimowych.

  • borek99 doświadczony
    Pierwszy Holender

    Pierwszym skoczkiem narciarskim reprezentującym Holandię wcale nie był Gerrit Konijnenberg tylko Jan Loopuyt, który skakał w latach 20. i 30. XX wieku. W 1929 roku osiągnął on zdecydowanie największy sukces w historii holenderskich skoków narciarskich zdobywając tytuł akademickiego mistrza świata. Nie był on zresztą jedynym skoczkiem z Holandii, który wówczas próbował swych sił - oprócz niego skakali jeszcze niejacy Luymes i Coebergh - cała trójka na co dzień mieszkała i studiowała w Szwajcarii. Więcej o Loopuycie można przeczytać tutaj: http://www.sportgeschiedenis.nl/2010/02/25/nederlandse-skier-jan-loopuyt-liep-winterspelen-mis.aspx

  • fan profesor

    Kiedy poznamy sklad polskiej kadry? I czy w ogole poznamy?
    Wszyscy odkrywaja karty tylko nie Polacy, co znowu namyslaja sie czy postawic na JAKUBA KOTA do kadry mlodziezowej? Rewolucji niby ma nie byc, wiec chyba Jakub Kot zostanie ponownie w kadrze b czy nawet mlodziezowej (wiemy ze gdy mial 22 lata to byl w mlodziezowce jeszcze) a Rafal Sliz ktory jednym startem zdobyl niewiele mniej punktow od Jakuba Kota znow za kadrami? Czy Bachleda ktory podobnie jak Sliz razem wzieci zdobyli wiecej punktow niz Jakub Kot w calym sezonie, a wystarczylo im kilka startow (Bachledzie pamietam to chyba nawet jeden).Zawiodlem sie na Jakubie Kocie w tym sezonie i moze jemu przydalo by sie takie wywalenie jak Bachledzie czy Slizowi? Ale obawiam sie ze tato do tego nie dopusci..

  • M_B profesor

    4-tego dobiorą. Jest Rico De Jong zdecydowanie z nich najstarszy, jak zechcą drużynę wystawić, w co wątpię, to pewnie będzie ich 4-tym zawodnikiem.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl