Maciej Kot: "Pojawiły się drobne mankamenty"

  • 2017-01-20 23:17

Do dzisiejszych skoków na Wielkiej Krokwi w Zakopanem Maciej Kot mógł podejśc zupełnie bez presji mając zapewnione zarówno miejsce w składzie na konurs drużynowy, jak i udział w niedzielnych zawodach. Zakopiańczyk oddał skoki na odległość 125, 123 oraz 120 metrów i jak sam przyznaje nie było to maksimum jego możliwości.

- To były skoki na niezłym poziomie, ale bez rewelacji. Kiedy rozgrzewka nie jest taka, jak na zawodach i troszkę mniej mocy jest w nogach to wszystko gorzej działa. Pojawiły sie też drobne mankamenty techniczne z pozycją dojazdową i odbiciem, ale to po analizie jesteśmy w stanie z dnia na dzień zmienić. - skomentował swoje dzisiejsze próby Kot.

Polak wie, że stać go na dużo więcej, a dzisiejsze skoki nie były jeszcze optymalne.

- Dzisiaj skoki były na 67% - tak prezycyjnie licząc, bo jest spora rezerwa techniczna, ale też mobilizacji jeśli chodzi o siły.

Maciej Kot potwierdza, że obecnośc kibiców potrafi pozytywnie wpłynąć na zawodnika i zatrzeć pewne braki.

- Kibice mobilizują, więc czasami dodatkowa rozgrzewka i mobilizacja nie są już potrzebne, bo to już dodaje sporo motywacji. Skakało sie fajnie, ale pojawiły sie pewne mankamenty, pierwszy skok były najlepszy i wary zapamiętania.

Błędy, które pojawiły się w dniu dzisiejszym są naszemu zawodnikowi znane i nie na tyle poważne, aby nie dało się ich wyeliminować przed oficjalnymi zawodami.

- Te mankamenty przewijały się już wcześniej w skokach, ale to nie jest duży problem, bo jesteśmy w stanie wrócić do skoków z Wisły. To wszystko jest w głowie zapisane i wystarczy analiza wideo i rozmowa z trenerem, żeby jutro i w niedzielę było dobrze.



Skakanie przed własna publicznością jest też pewnym wyzwaniem dla skoczków, bo na niewielu arenach spotykają się z tak liczną widownią, w dodatku wspierającą Polaków.

- Nie jest łatwo podejść do zawodów w Zakopanem jak do każdych innych. Na kwalifikacje przyszło tu więcej kibiców niż na przeciętny konkurs Pucharu Świata za granicą. To jest niesamowite i są dwa sposoby, żeby sobie z tym poradzić - albo zupełnie się wyłączyć i mieć klapki na oczach albo dać się ponieść i pozytywnie wykorzystac energię dawaną przez tysiące ludzi - mieć radośc z tego, że można skakać przed taka publicznością.

25-latek nie zamierza jednak odcinać sie od panującej pod Giewontem atmosfery, a wręcz przeciwnie - chce ją wykorzystać do jak najlepszych skoków.

- Ja chcę mieć jak najwięcej radości z tego, że mogę tutaj skakać, bo jest to jednak przywilej startowania w Zakopanem. Każdy zawodnik chce tutaj przyjechać, wystarczy popatrzeć na listę startową, przyjechały największe sławy - Ahonen, Ammann mimo, że urodziło mu sie dziecko. To jest wielka radość, więc skakanie z klapkami na oczach odebrało by tą przyejmność. Psychika musi być silna i trzeba robić swoje.

Korespondencja z Zakopanego, Dominik Formela i Paweł Guzik


Paweł Guzik, źródło: Informacja własna
oglądalność: (4998) komentarze: (4)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Janush weteran

    Dzisiejszy skok w kwalach słaby, ale mam nadzieję, że Maciek jutro i w niedzielę będzie skakał na poważnie i odda skoki co najmniej na Top10.

  • neonek18 weteran

    Czasem mam wrażenie że Maciek za bardzo chce. Trochę więcej luzu (jak to mawia Janek Ziobro) i będzie dobrze:)

  • Nowyskoczek5 profesor
    -

    Nie na jutro tylko na niedzielę.

  • Nowyskoczek5 profesor
    Cel na jutro

    Maciej w TOP10.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl