Kamil Stoch: "Gdyby tak samo było dwa lata temu, wszyscy skakaliby z radości"

  • 2017-02-28 15:18

We wtorek rano w wiosce skoczków odbyło się spotkanie z dziennikarzami, na którym Kamil Stoch opowiedział o wrażeniach z dużego obiektu, nadziejach na nadchodzący konkurs indywidualny oraz sposobach spędzania wolnego czasu między treningami.

- Konkurs na skoczni normalnej jest dla mnie już tylko historią. Poniekąd historią całkiem dobrą, ponieważ uważam, że zrobiłem wszystko, co było w mojej mocy, żeby skakać jak najlepiej i uzyskać satysfakcjonujący rezultat. Nie mogę zmienić tego, co się stało, ale wiem, że mogę osiągnąć więcej. Dlatego z optymizmem patrzę w przyszłość – zapewnia Kamil Stoch.

Jakie są wrażenie reprezentanta Polski po pierwszych treningach na dużym obiekcie? – Pierwsze odczucia są bardzo pozytywne. Lubię tę skocznię, a w dodatku wczoraj mieliśmy okazję skakać w bardzo dobrych, niemal idealnych warunkach. Na skoczni praktycznie w ogóle nie wiało, a temperatura wynosiła nieco poniżej zera. Moje skoki także stały na dobrym poziomie, były bardzo stabilne. Dlatego cieszę się zarówno z pracy, którą wykonałem, jak i z możliwości oddawania skoków w okolicy 130 metrów.

- Nie mogę powiedzieć, że są jakieś konkretne elementy, które trzeba poprawić przed czwartkowym konkursem. Istnieją natomiast pewne kwestie, na które musze zwrócić baczną uwagę. Przykładem jest tutaj pozycja najazdowa. Skocznie w Lahti charakteryzują się bardzo krótkim, stromym najazdem i bardzo ostrym przejściem pomiędzy rozbiegiem a progiem. Dlatego musze być bardzo uważny i skoncentrować się na tym, żeby pozycja najazdowa była stabilna w momencie dojazdu do progu – tłumaczy dwukrotny mistrz olimpijski.

- W dużej skoczni najbardziej podoba mi się to, że jest duża <śmiech>. Trudno jest porównać ją do jakichś innych obiektów z Pucharu Świata, ponieważ jest jedną ze starszych skoczni, a zazwyczaj skaczemy na nowych, zmodernizowanych obiektach, które mają trochę inny profil. Ta skocznia jednak bardzo mi odpowiada, chociaż wiem, że muszę przypilnować pewnych elementów, żeby moje skoki były jak najlepsze.

- Im więcej skoków mogę oddać, im częściej mogę robić to, co uwielbiam, tym lepiej. Natomiast jeżeli okaże się, że pogoda uniemożliwi nam dalsze treningi na skoczni, to trudno. Wszyscy zawodnicy będą w takiej samej sytuacji. Nie mamy żadnego wpływu na pogodę. Postaramy się po prostu we własnym zakresie jak najlepiej przygotować do czwartkowego konkursu. Kiedy zawodnik jest w dobrej dyspozycji, nie potrzebuje aż tak wielu skoków. Jeżeli jest się na dobrym poziomie i skoki są powtarzalne, to wystarczy jedna próba w treningu, żeby wyczuć skocznię, i można śmiało rywalizować.

- W wypadku, kiedy pojawiają się zmienne warunki, wiatr jest zawsze głównym czynnikiem, który wypacza wyniki zawodów. Mam jednak nadzieję, że konkurs będzie przeprowadzony w sprawiedliwych warunkach, tak, jak miało to miejsce na normalnej skoczni, gdzie o wynikach decydowała dyspozycja dnia i przygotowanie mentalne.

Kto będzie najgroźniejszym rywalem w walce o medal na skoczni dużej? – Uważam, że kilku zawodników jest obecnie na bardzo wysokim poziomie. Każdy z nich ma szansę odnieść sukces, tak jak miało to miejsce na skoczni normalnej, gdzie wystarczyła dobra dyspozycja dnia i trochę szczęścia, żeby tabela wyników ułożyła się zupełnie inaczej. Ale jest sześciu, siedmiu zawodników, którzy w tej chwili skaczą na bardzo podobnym poziomie.

- Generalnie czuję się lepiej na dużych skoczniach, bo mam tam trochę więcej czasu na wykonanie poszczególnych elementów. Rozbieg jest dłuższy, prędkość najazdowa większa, silniejszy opór powietrza… A ja po prostu lubię latanie. Poza tym na skoczni dużej małe błędy kosztują mniej niż na normalnej, ponieważ w locie jest więcej czasu na nadrobienie ewentualnych niedociągnięć. Nie będę jednak niczego obiecywał ani składał żadnych deklaracji, że wszystko pójdzie tak, jak trzeba, bo to jest sport i wyniki mogą się różnie ułożyć. Ja ze swojej strony postaram się po prostu zrobić wszystko, co w mojej mocy, żeby oddawać najlepsze skoki, jak tylko potrafię. Zobaczymy, co mi to przyniesie. Jestem dobrej myśli, ponieważ czuję się bardzo dobrze i jestem w dobrej dyspozycji. Teraz wszystko zależy od tego, jak wykonam swoją pracę – uważa podopieczny Stefana Horngachera.

- Nie powiedziałbym, że czwarte, piąte i ósme miejsce to przeciętny wynik. Wiem, że wszyscy nastawialiśmy się na medale, których nie udało się zdobyć, ale mistrzostwa się jeszcze nie skończyły. Nie powiem, że czwarte, piąte i ósme miejsce w konkursie indywidualnym to słabe rezultaty, bo gdyby tak samo było dwa lata temu, wszyscy skakaliby z radości. Wiem, jak wielkie były oczekiwania, ale po prostu nie zawsze udaje się im sprostać.

Jestem zadowolony z pracy, którą wykonuję. Uważam, że mamy duży potencjał, który realizujemy i wykorzystujemy to, co jest nam dane. Wszyscy, łącznie ze sztabem szkoleniowym, pracują bardzo ciężko. Zbudowaliśmy solidną bazę pod dobre wyniki.

W trakcie Mistrzostw Świata skoczkowie dużo czasu spędzają w wiosce zawodników. Czym zajmują się w trakcie tych dni? – Mam różne sposoby zabijania czasu. Zabrałem ze sobą trzy książki, jest też sporo filmów. Internet w naszym domku działa bardzo dobrze, więc zawsze możemy z tego skorzystać. Wczoraj mecz Liverpoolu…<śmiech>. Czasem wszyscy razem gramy w pokera. Ostatnio odkryliśmy też, że w naszym domku jest mini stół bilardowy i rzutki, także mamy co robić. A oprócz tego trenujemy - ze śmiechem dodaje 29-letni zawodnik.

Jak zwycięzca tegorocznego Turnieju Czterech Skoczni oceni organizację Mistrzostw? – Wszystko funkcjonuje na bardzo wysokim poziomie. Zakwaterowanie, transport, jedzenie… Łóżko wygodne, prysznic, woda ciepła <śmiech>. Wszystko jest tak, jak trzeba.

- W pokera zazwyczaj wygrywa Piotrek <śmiech>. Ja zwykle odpadam jako pierwszy, bo niezbyt dobrze znam się na tej grze, ale zabawa i tak jest dobra.

Korespondencja z Lahti, Tadeusz Mieczyński i Dominik Formela


Magdalena Celuch, źródło: Informacja własna
oglądalność: (15465) komentarze: (13)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • anonim
    DSJ

    Kamil grał w DSJ 2...Ciekawe czy Kamil tam spóźniał,a Horngacher pewnie analizował skoki xd :).

  • wiatrhula111 weteran
    @acka @acka

    Dlaczego jak ktoś lubi skakać i niekoniecznie jego głównym celem są sukcesy, to dlaczego mają kończyć kariery?
    Kasai pokazał że jak się odpowiednio trenuje to można skakać z sukcesami, przynajmniej do 44 lat.
    Twoje przykłady też nie są dobre, bo Ahonen skacze by ratować fińskie skoki i możliwie z powodu syna, Janda miał jeden kapitalny sezon, a w reszcie jego kariery był na poziomie Descombsa, Ammann to strach i problem z telemarkiem. Ciekawe czemu nie podałeś przykładu Kranjca, Okabe, czy Wasilejewa (nie chodzi o ten sezon ).Ja jestem pewien że Kamil będzie skakał na świetnym poziomie z 5 lat i zakończy karierę w sposób w jaki będzie chciał on sam, jak dla mnie może być nawet jak Ahonen, żeby tylko latanie sprawiało mu radość.

  • acka weteran

    Panowie, jak wy będziecie skakać swoje, to, na co was stać, i brac to, co w danym momencie macie brać, a nie pękać... my będziemy skakać z radości od świtu do nocy!!

    Dla Kamila, Piotrka ten i następny sezon to może ostatnia okazja, by zgarnąć porządną pulę...Maciek i Dawid mogą jeszcze dociągnąć do Igrzysk 2022. Po 30-tce z każdym rokiem będzie coraz trudniej, a lepiej zakończyć karierę jak Małysz, a nie mordować się, niczym Amman, Ahonen czy Janda....

    Jeśli mają Was zastąpić kadry skaczące 35 m na Wielkiej Krokwi, to nie dziwcie się, że kibice chcą od Was jak najwięcej, bo być może to ostatnie chwile Waszej i skoków chwały w Polsce. Obym się mylił...

  • Wojciechowski profesor
    @BartekS @Krakers1

    Bez przesady. Do podpórki jedną ręką było mu daleko, a co dopiero do upadku. Polecam przejrzenie zasad oceniania stylu w skokach, bo nie wiem doprawdy, jak mógłby tutaj dostać mniej niż 17,5-18,0 pkt.
    Ale łatwiej od "głupich" powyzywać.

  • Mejdzi weteran
    @erytrocyt_ka @erytrocyt_ka

    Skocznia normalna to przeszłość,stało się,bywa.Teraz skocznia duża :)

  • erytrocyt_ka profesor
    @BartekS

    Ja to się coraz częściej zastanawiam, co Kamil ma powiedzieć, żeby w końcu było dobrze. Kamil wyciągnął dużo wniosków bo ostatnim słabym sezonie, przecież gdyby tak strasznie przejmował się każdym słabym miejscem, to możliwe że byśmy go już w tym sezonie nie zobaczyli, z resztą czytałam kiedyś w jakimś wywiadzie, że miewał chwile zwątpienia i pojawiły się myśli o zakończeniu kariery, wprawdzie tylko przez chwile, ale jednak. A przecież to, że ma już tyle sukcesów w karierze, pokazuje, że jego podejście jest dobre. I wydaje mi się, że jako profesjonalista wie najlepiej jak ma do tych słabszych miejsc podchodzić, pouczać przed komputerem każdemu zawsze jest łatwo.

    A co do tego konkursu na normalnej skoczni to mi się właśnie spodobało, jak Kamil wprost powiedział, że on po prostu swoimi skokami zasłużył sobie właśnie na to 4 miejsce, nie usprawiedliwiał się jakimiś innymi czynnikami, jak zwykle z resztą.

  • dervish profesor

    Kraft już jest bohaterem sezonu, ma na koncie jedno z 3 głównych trofeów.
    Kamil jeżeli nie zdobędzie indywidualnego MŚ powoli zacznie sie stawać wielkim przegranym nie tylko MŚ ale być może całego sezonu. W takiej sytuacji tylko Kryształowa Kula na koniec pomoże mu dołączyć do grona największych bohaterów, jezeli przegra również KK (odpukać) to pozostanie mu tylko nagroda pocieszenia w postaci tryumfu w T4S. A ponieważ KK może przegrać tylko z Kraftem to ten sezon w historii skoków dostanie miano "zakraftowanego".

    Mistrzostwa jeszcze się nie skończyły, po kolejnym konkursie indywidualnym odczucia polskich kibiców mogą się zmienić diametralnie. Wiele będzie zależeć od tego czy zdobędziemy indywidualne MŚ a także który z Polaków je zdobędzie. Możliwy jest też "czarny" scenariusz w którym nie zdobywamy złotego medalu i najczarniejszy w którym nie zdobywamy żadnego medalu indywidualnego.

    I to wszystko mimo, że trener doskonale wykonał swoją pracę o czym jestem pewien przekonamy się podczas konkursu drużynowego.

    Moim zdaniem, szansa na to że tak dobrze przygotowana kadra wróci z MŚ bez medali, w tym bez przynajmniej jednego złota jest niewielka.

    Goranizacja (czyli klęska w sytuacji kiedy z przebiegu sezonu jest się faworytem) imprezy docelowej nam nie grozi bo, żeby w ogóle rozważać coś takiego musiałoby zabraknąć dla nas miejsca na dwóch najwyższych stopniach drużynowego podium. Klasyczna "goranizacja" to brak jakiegokolwiek medalu w drużynie, ale z uwagi na rzadko spotykaną w PŚ polską dominację w klasyfikacjach drużynowych tym razem nawet medal brązowy uznamy raczej za porażkę niż sukces.

  • dervish profesor

    Kraft już jest bohaterem sezonu, ma na koncie jedno z 3 głównych trofeów.
    Kamil jeżeli nie zdobędzie indywidualnego MŚ powoli zacznie sie stawać wielkim przegranym nie tylko MŚ ale być może całego sezonu. W takiej sytuacji tylko Kryształowa Kula na koniec pomoże mu dołączyć do grona największych bohaterów, jezeli przegra również KK (odpukać) to na pozostanie mu tylko nagroda pocieszenia w postaci tryumfu w T4S. A ponieważ KK może przegrać tylko z Kraftem to ten sezon w historii skoków dostanie miano "zakraftowanego".

    Mistrzostwa jeszcze się nie skończyły, po kolejnym konkursie indywidualnym odczucia polskich kibiców mogą się zmienić diametralnie. Wiele będzie zależeć od tego czy zdobędziemy indywidualne MŚ a także który z Polaków je zdobędzie. Możliwy jest też "czarny" scenariusz w którym nie zdobywamy złotego medalu i najczarniejszy w którym nie zdobywamy żadnego medalu indywidualnego.

    I to wszystko mimo, że trener doskonale wykonał swoją pracę o czym jestem pewien przekonamy się podczas konkursu drużynowego.

    Moim zdaniem, szansa na to że tak dobrze przygotowana kadra wróci z MŚ bez medali, w tym bez przynajmniej jednego złota jest niewielka.

    Goranizacja (czyli klęska w sytuacji kiedy z przebiegu sezonu jest się faworytem) imprezy docelowej nam nie grozi bo, żeby w ogóle rozważać coś takiego musiałoby zabraknąć dla nas miejsca na dwóch najwyższych stopniach drużynowego podium. Klasyczna "goranizacja" to brak jakiegokolwiek medalu w drużynie, ale z uwagi na rzadko spotykaną w PŚ polską dominację w klasyfikacjach drużynowych tym razem nawet medal brązowy uznamy raczej za porażkę niż sukces.


  • konrad95 doświadczony
    @BartekS @BartekS

    Zawalił sprawę bo był 4 ? Weź się zastanów nad tym co piszesz, poziom jest tak wyrównany ,że ciężko jest ciągle wygrywać . Ciebie nie zadowoliłoby 3 miejsce Stocha, szkoda że jego by ucieszyło. Równie dobrze Kamil mógł by napisać, że jego nie zadowalają twoje wyniki w pracy ( szkole ) . To są Mistrzostwa Świata, nie osiedla

  • Krakers1 bywalec
    @BartekS @BartekS

    specjalista się znalazł. Jesteś głupi jeżeli tak uważasz. Eisenbichler za takie lądowanie powinien dostawać 18 punktowe noty ? no mi się nie wydaje 17

  • Mejdzi weteran

    Kamil jest bardzo dobrym humorze.Popełnia błędy jak każdy z nas ale szybko je poprawia.Tak jak mówi sam Kamil wystarczy lepszy dzień,samopoczucie.Kamil oddaje bardzo dobre skoki a formy przecież nie stracił.Wykonuje taką pracę jaka ma do wykonania lecz sami wiemy jakie ma możliwości i jak daleko potrafi skakać ale nie zawsze się to udaje.Czekam z ciekawością na konkurs na skoczni dużej bo nasi zawodnicy nie stracili formy a ni nic z tego i skaczą bardzo dobrze.Skocznia normalna to przeszłość stało się,trudno.

  • anonim
    @BartekS @BartekS

    Kraft odpoczywał bo był po miksie,czy to wreszcie kiedyś zrozumiesz?

  • BartekS początkujący
    Ja bym

    nie był zadowolony. Minimalizujące podejście Stocha. Zawalił sprawę na tych mistrzostwach na skoczni normalnej i wraca 2 lata wstecz.
    Po co sie głupio tłumaczyć ? Zawalił normalna i tyle. a co niektórzy i sam Stoch doszukują straty 3 miejsca w notach Eisenbichlera. Stoch miał o 4,5 pkt lepsza notę To mało ? Odległościowo w sumie skoczyli tyle samo tylko,że Stoch miał lepsze warunki wiec czemu nie skoczył tego 1 metra dalej ? 2 pkt by wystarczyły do brązowego medalu co mnie i tak nie zadowoliłoby
    Trzeba było skoczyć 1 metr dalej a nie sięgać wspomnieniami do prze 2 lat.

    Jak tak będzie wszystko skakał co podejdzie pod nóż to także zawali. Na normalnej co kolejny skok to miał słabszy i teraz w treningach na dużej to samo. Czy nie warto oszczędzać sił i bolącej nogi bo na dużej są większe przeciążenia ?

    Aktualny mistrz świata Kraft wie co robi.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl