Tom Hilde: "Decyduję się na jeszcze jeden sezon"

  • 2017-05-04 18:08

Jednym z norweskich skoczków narciarskich, który nie dostał powołania do tamtejszej kadry narodowej na sezon olimpijski, jest Tom Hilde. 29-latek na łamach portalu dagbladet.no zapewnia, iż rozumie wybór trenerów, a sam jest zdeterminowany, aby w kolejnych miesiącach udowodnić swoją wartość sportową.

Tom HildeTom Hilde
fot. Tadeusz Mieczyński

W miniony wtorek informowaliśmy, iż Norweski Związek Narciarski ogłosił składy kadr narodowych na sezon 2017/2018. Wraz z Alexandrem Stoecklem do kolejnej edycji Pucharu Świata oraz Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Pjongczangu przygotowywać będzie się sześciu zawodników, w tym powracający po kontuzji Kenneth Gangnes. Uznania w oczach sztabu szkoleniowego nie znalazł m.in. Tom Hilde, który od kilku lat nieskutecznie walczy o powrót do ścisłej światowej czołówki.

- Wyniki konkursów z zeszłej zimy pokazywały, że mam nad czym myśleć. Czuję, że mam w sobie motywację do kontynuowania kariery. Decyduję się na jeszcze jeden sezon. Nie chcę ryzykować, że mógłbym potem żałować niepodjętego wyzwania i być sfrustrowanym przez kolejne 70 lat - mówi Hilde, który w swoim dorobku ma trzy pucharowe zwycięstwa, a w sezonach 2010/2011 i 2012/2013 zajmował trzecie miejsce w klasyfikacji końcowej Turnieju Czterech Skoczni.

Czterokrotny drużynowy wicemistrz świata w skokach narciarskich od dwóch lat do startów na śniegu przygotowuje się w kadrze B, do której, aby się dostać, trzeba nie tylko prezentować odpowiedni poziom na skoczni, ale również uiścić opłatę ustaloną przez Norweski Związek Narciarski. W sezonie 2015/2016 było to np. 75 000 NOK.

W dotychczasowej karierze mieszkaniec Lillehammer dwukrotnie meldował się w czołowej "10" końcowej klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. W sezonie 2007/2008 był czwarty, a trzy lata później piąty. Ostatnim jego udanym sezonem był 2012/2013, kiedy to finiszował na 11. pozycji. To tamtej zimy po raz ostatni stanął na podium zmagań najwyższej rangi. Miało to miejsce 19 stycznia 2013 roku w Sapporo, gdzie przegrał tylko z Janem Maturą z Czech.

Ostatnie miesiące były kolejnym trudnym okresem dla Norwega. W Pucharze Świata startował rzadko, a punkty zdobył tylko trzykrotnie. Najlepszy występ zanotował w przedświątecznym konkursie w Engelbergu, gdzie zamknął drugą dziesiątkę. Dwunastą w życiu edycję PŚ zakończył na 56. lokacie z dorobkiem 16 "oczek". Dodatkowo, jak informuje portal dagbladet.no, Hilde musiał zmierzyć się z falą negatywnych komentarzy na temat jego osoby, które pojawiły się na różnych portalach społecznościowych.

- Cieszę się, że nadal się mną przejmują. Oznacza to, iż wciąż jest zainteresowanie moją osobą, pomimo gorszych rezultatów. Mimo wszystko to oczywiste, iż wolałbym czytać pozytywne opinie na swój temat - komentuje sprawę brązowy medalista olimpijski z drużyny z 2010 roku.

Jak Hilde zareagował na brak powołania do kadry narodowej? - Nie byłem zaskoczony. Celem jest odnalezienie techniki, która ponownie pozwoli dostać mi się na szczyt. Wszystko podporządkowuję temu, aby w lutym być uczestnikiem ZIO w Korei Południowej.


Dominik Formela, źródło: dagbladet.no
oglądalność: (14798) komentarze: (7)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Złoty Orzeł profesor
    @Janek145 @Janek145

    Noriaki powiedział że do Igrzysk w Sapporo, no więc skończy około 60-tki.

  • Złoty Orzeł profesor
    @Malopolska @Malopolska

    Jednak upadek w Oberstdorfie w 2011 zrobił swoje

  • Janek145 weteran
    @Stefann

    Rzeczywiście po sezonie 2017/2018 możemy mieć wysyp zawodników,którzy zakończą karierę:Hilde,Ahonen,Janda,Ammann,Kofler(?-też prawdpodobne bo skacze co raz gorzej ,no chyba,że poczeka do Seefeld).Tyle mi na razie przyszło na myśl i z pewnością w sezonie 2018/19 pierwszej czwórki przeze mnie wymienionej nie zobaczymy.Może jeszcze Noriaki sie zdecyduje?;-D.

  • Man_of_the_Day stały bywalec
    ...

    Wydaje się, że niemożność utrzymania wysokiej formy przez dłuższy okres jest "specjalnością" norweskich skoczków. Dość powiedzieć, że najczęściej triumfujący w Pucharze Świata Norweg, emerytowany Roar Ljokelsoy, ma na swoim koncie zaledwie 11 wygranych konkursów.

    Paradoksalnie jedną z przyczyn takiego stanu rzeczy może być fakt, iż z utrzymaniem wysokiej dyspozycji problemów nie ma... norweska kadra. Regularny wysyp utalentowanych (czy może raczej - dobrze dysponowanych) skoczków sprawia, że łatwo jest wypaść z obiegu.

  • Stefann stały bywalec

    Okres po zakończeniu sezonu 2017/18 przyniesie ze sobą smutne pożegnanie z wieloma znanymi nazwiskami jak podejrzewam. Można być pewnym, że resztki "starej gwardii" się wykruszą.

  • Major_Kuprich profesor
    Coś przeoczyłem ?

    "Dodatkowo, Hilde musiał zmierzyć się z falą negatywnych komentarzy na temat jego osoby, które pojawiły się na różnych portalach społecznościowych."

    Pisaliście coś więcej na ten temat ?
    Macie jakieś dowody na to, bo ja zauważyłem coś zupełnie odwrotnego - ludzie go raczej wspierają.

  • Malopolska doświadczony
    Nie ma co się dziwić

    5 ostatnich sezonów Hildego w PŚ:

    2012/2013 11.
    2013/2014 48.
    2014/2015 39.
    2015/2016 37.
    2016/2017 56.

    W pewnym momencie jego kariery wydawało się, że stać go na wiele więcej.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl