Adam Małysz o powrocie Roberta Kubicy do F1

  • 2018-11-24 14:14

W ostatnich dniach polskie i zagraniczne serwisy sportowe zdominowała informacja dotycząca Roberta Kubicy, który po siedmiu latach nieobecności wraca do stawki kierowców Formuły 1. Przed zawodami z cyklu Pucharu Świata w skokach narciarskich w Ruce o komentarz w tej sprawie poprosiliśmy innego wybitnego polskiego sportowca - Adama Małysza. Temat sportów motorowych nie jest obcy 40-latkowi, który po zakończeniu kariery skoczka, w latach 2012-2016, pięciokrotnie stawał na starcie legendarnego Rajdu Dakar. Jego najlepszym wynikiem na mecie była 13. pozycja wywalczona na początku 2014 roku.

Adam MałyszAdam Małysz
fot. Przemysław Wardęga
Adam MałyszAdam Małysz
fot. Tadeusz Mieczyński
Adam MałyszAdam Małysz
fot. Tadeusz Mieczyński
Kamil Stoch i Adam MałyszKamil Stoch i Adam Małysz
fot. Tadeusz Mieczyński
Adam MałyszAdam Małysz
fot. Sonia Ogrocka

- Powrót Roberta to super wiadomość! Od kilku lat zaciekle o to walczył, w 2018 roku był kierowcą testowym Williamsa, a teraz wraca do ścigania, czego już nie mogę się doczekać. Jestem kibicem F1, ale przyznam, że większym byłem za czasów Roberta Kubicy. Podobnie jak większość Polaków, śledziłem jego karierę w F1, choć sam sport teoretycznie nie należy do grona najciekawszych. Jeśli na torze jest niewiele akcji, polega on na jeżdżeniu w kółko. Do niedzielnego obiadku zdarzało mi się obejrzeć start wyścigu, następnie zdrzemnąć w jego trackie, po czym budziłem się na kilka ostatnich okrążeń <śmiech>... Były jednak wyścigi, w których dochodziło do częstych zmian pozycji i wówczas nie było mowy o spaniu - zaznacza wiślanin.

- Obecność Polaka w F1 jest istotna dla polskiego sportu. Im więcej naszych rodaków prezentuje się na światowych arenach, tym lepiej. Jeśli kiedyś zainteresowanie tą dyscypliną sportu, za czasów pierwszych sezonów Roberta, było duże, to teraz z pewnością powróci. Nigdy nie miałem okazji osobiście poznać Roberta, natomiast zdarzyło mi się... spotkać jego sobowtóra <śmiech>. Miało to miejsce podczas jednego z pobytów w Hinterzarten, gdy odbywały się tam zawody rangi Letniego Grand Prix. Zaskoczył mnie ten człowiek, bo był niesamowicie podobny do Roberta Kubicy - wspomina czterokrotny zdobywca Kryształowej Kuli.

Karierę Kubicy w F1 przerwał poważny wypadek, do którego doszło podczas występu Polaka na jednym z lokalnych rajdów w 2011 roku, jeszcze przed startem sezonu wyścigowego. Czy Adam Małysz pamięta dzień, w którym media poinformowały o tym zdarzeniu? - Doskonale pamiętam ten dzień i wypadek. Dla wszystkich nie były to łatwe dni, gdy Robert walczył o życie. Pilot, który towarzyszył mu w samochodzie, z wypadku wyszedł w zasadzie bez szwanku, a Robert doznał poważnych obrażeń... Wiele osób zastanawiało się wówczas nad tym, jak to możliwe, że Robert w trakcie kariery F1 mógł startować w rajdach? Większość zawodników, uprawiających sport profesjonalnie, ma w kontraktach punkt wykluczający uprawianie innych sportów ekstremalnych. Ja również tak miałem. Robert musiał super sobie wynegocjować, że umożliwiono mu tego typu aktywności.

- Jego wypadek w Ronde di Andora był tragedią, ale nieszczęścia nie da się przewidzieć. Tak samo na chodniku można zostać potrąconym przez samochód, ale sportowiec o tym nie myśli. Sportowiec chce startować, bo potrzebuje zastrzyków adrenaliny. Widać, że Robert był niesamowicie zdeterminowany w swojej ponownej drodze do F1. Chciał się tam znaleźć za wszelką cenę, o czym świadczą jego kolejne ruchy. Po wspomnianym wypadku zaczął pokazywać się w rajdach samochodowych, gdzie wielokrotnie wypadał z trasy, ale to go nie zniechęciło. Po tak traumatycznych przeżyciach trudno dojść do siebie. Uraz nie tylko fizyczny, ale i psychiczny powoduje, że człowiek odpuszcza. Robert Kubica nie odpuścił do końca. Mam nadzieję, że jego plany i marzenia związane z F1 teraz się ziszczą - kontynuuje dyrektor PZN ds. skoków narciarskich i kombinacji norweskiej.

- Gdyby fizyczne ograniczenia Roberta generowały niebezpieczeństwo dla kogokolwiek, nikt by go nie dopuścił do jazdy bolidem, a Williams nie wziął pod swoje skrzydła. Jestem przekonany, że da sobie radę, mimo pewnych braków sprawnościowych. W mediach społecznościowych widzimy zresztą, że bardzo dużo jeździ rowerem szosowym. Kolarstwo to kolejna forma treningu - podkreśla Małysz.

Czy Polak w stawce F1 był przed laty bodźcem, który skierował karierę czterokrotnego mistrza świata w skokach narciarskich na trasy Rajdu Dakar? - Nie do końca. Zawsze byłem fanem sportów motorowych, a poszczególne edycje Rajdu Dakar obserwowałem w telewizji. To był punkt zaczepny tej historii, ale nigdy nie przypuszczałbym, że będzie mi dane zmierzyć się z tym wyzwaniem. Na początku chciałem zobaczyć i spróbować, ale jawiło się to jako coś kosmicznego. Przejście ze sportów zimowych do sportów motorowych jest transferem do innej bajki. Trudno mi było to sobie wyobrazić, ale z czasem szło mi coraz lepiej. Był taki okres, czasem dalej jest, że czegoś mi brakuje. To jest jak choroba zakaźna, bo nadal chcę siedzieć w samochodzie i ścigać się z innymi. Chce się poczuć powiew adrenaliny.

Zdaniem utytułowanego skoczka, który miał okazję spróbować swoich sił w sportach motorowych, bardzo ważną rolę w powrocie 33-letniego kierowcy odegrało wsparcie jednego z największych koncernów naftowych naszego kraju. - Mi na pewnym etapie zabrakło tego wsparcia, co uniemożliwiło dalsze starty. Miejmy nadzieję, że Robert na tyle zbuduje swoją pozycję w stawce, że w kolejnych latach nie będzie uzależniony od sponsora. Teraz potrzebował strzału gotówki, która jest niezbędna, aby w ogóle znaleźć się w Formule 1. Życzę mu, aby w przyszłości dostał się do zespołu z czołówki, który umożliwi mu odnoszenie kolejnych zwycięstw. Nic nie jest jednak przesądzone. Kto wie? Może Williams zbuduje na 2019 rok taki pojazd, który będzie konkurencyjny i pozwoli na walkę o podium. W kończącym się sezonie F1 takich szans nie było.

Adam Małysz na starcie Rajdu Dakar to zamknięta karta czy wciąż otwarta kwestia? - Cały czas o tym myślę. Brakuje tego, skoro już raz się w to weszło. Z biegiem lat coraz trudniej będzie mi wrócić do rajdów, ale stale mam zapał do siadania za kierownicę. Kiedy tylko mam możliwość, wciąż staram się jeździć i trenować.

Korespondencja z Ruki, Dominik Formela


Dominik Formela, źródło: Informacja własna
oglądalność: (9082) komentarze: (14)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Kolos profesor

    Wszyscy się zachwycają powrotem Kubicy do F1 a nikt nie sprawdził że Williams to obecnie najsłabsza ekipa w F1. Kubica będzie walczył co najwyżej o 15 miejsca w zawodach a co drugiego rajdu nie ukończy jak to on.

    W sumie nie mam nic do tego że Kubica wraca do F1, skoro on chce i jest chętny by go zatrudnić. Mam tylko nadzieję że nie będzie znów sztucznego pompowania popularności F1 w Polsce, które generalnie jest zerowe.

  • Ad1K weteran

    Widać, że Adama dalej ciągnie do rajdów, skoczkiem już nie chciałby zostać, widać, że czuje się spełniony całkowicie w tej roli (dwa, że to mało możliwe z fizycznego punktu widzenia). Super, że Kubica wraca, fajnie, że zapytaliście Adama o to, coś dla odmiany, ale fajnie byłoby też spytać o Ziobrę i Kastelika, to prawda :)

  • KubaRM93 stały bywalec
    @Adrian36 @Adrian36

    Celebrytę? Komentarz z serii "nie wiem ale się wypowiem". Gdybyś wiedział choć trochę o czym piszesz, to byś nigdy tak Kubicy nie nazwał.

  • anonim
    @Redakcja

    Może komentarz zbawcy ciemnych mas był do usunięcia, ale ten @oreo również ... swoją głupotą prowokuje porażka kolejny.

  • Lestek weteran
    @yyy @yyy

    Masz ciekawe wspomnienia, ale Kubica wygrał GP w 2008, a siatkarze LŚ w 2012.

  • Adrian36 stały bywalec

    Dlaczego go nie spytanie o powrót Kastelika? Albo o Jana Ziobrę??
    Tylko o tego celebryte.
    Odwagi brak?

  • IntelektualnyZbawcaCiemnychMas doświadczony
    @Oreo

    Niepełnosprawny to Ty jesteś umysłowo.

    #ForzaRobert

  • Oreo profesor

    Dajcie spokój z tym Kubicą... jeszcze w lodówce go nie widziałem. Wzięli niepełnosprawnego kierowcę do jednego z najsłabszych zespołów. Wraz z Kubicą zastrzyk 40 milionów od Orlenu i tylko dlatego wzięli Kubicę, a nie dlatego że jest taki wielki

  • tomek20 weteran

    Robert jest wielki, niesamowity i wrócił tam gdzie jego miejsce!

    Forza Kubica!

  • Nowyskoczek5 profesor
    F1 i Skoki moje zainteresowania

    Ja wyścigi F1 oglądam od 2006 roku . Od tego czasu kazde wyścigi obejrzałem.
    Fajnie ze Robert wraca . Nareszcie będę mógł ponownie kibicować Polakowi a nie jak do tej pory tylko Sebastianowi Vettelowi . Teraz do Vettela dołączy właśnie Kubica .

  • yyy profesor

    Czy ktoś oprócz mnie, po wypadku Kubicy nie obejrzał ani jednego wyścigu F1? A przed tym wydarzeniem oglądałem karzdusieniki, oprócz tej jednej jedynej wygranej, kiedy akurat Polscy siatkarze wygrywali chyba po raz pierwszy w historii Ligę światową.

  • anonim
    @Seba20 @Seba20

    Rzekłbym na odwrót. Liczby kłamać nie mogą, ale aż nie chce mi się wierzyć, że od pamiętnego ostatniego sezonu Adama mija już niemal osiem lat ...

  • Baciar stały bywalec
    -

    Lepiej by się o powrocie Kastelika wypowiedział jak o F1 i Kubicy ...

  • Seba20 stały bywalec

    O tym ile czasu minęło od ostatniego wyścigu Kubicy dobrze mówi fakt, że Małysz był wtedy w swoim ostatnim sezonie jako skoczek narciarski. Szmat czasu

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl