Primoż Peterka o pracy z młodymi Chinkami - "Robią niewiarygodne postępy"

  • 2019-12-10 21:35

Primoż Peterka po bardzo krótkiej przygodzie z reprezentacją Turcji podjął się latem kolejnego wyzwania. Został trenerem młodych chińskich skoczkiń, które dopiero zaczynają swoją przygodę z nartami. W rozmowie z portalem Vecer.si opowiedział o kulisach swojej nowej pracy.

Peterka wraz z Jelko Grosem, dyrektorem Nordic Planica Center, udał się wiosną do Państwa Środka, by wyselekcjonować odpowiednie kandydatki na potencjalne skoczkinie. Spośród siedemdziesięciu siedmiu dziewcząt wybrano piętnaście, czternaście udało się do Słowenii. Już na miejscu okazało się, że dwie z nich nie będą mogły uprawiać skoków na wysokim poziomie, ostatecznie więc wraz z Peterką trenuje dwunastka młodych sportsmenek w wieku 12-16 lat. Testy obejmowały dość szeroki wachlarz aspektów psychofizycznych, duży nacisk kładziono na sprawdzenie odwagi kandydatek na skoczkinie. Jednym ze sprawdzianów był skok do wody z bardzo dużej wysokości.

– Dziewczyny mają interesujące osobowości, ich kultura jest interesująca, dużo się przy nich uczę – mówi Peterka. – Czynią bardzo szybkie, wręcz niewiarygodne postępy. Można powiedzieć, że w ciągu pięciu tygodni osiągnęły umiejętności, które normalnie skoczkowie nabywają w ciągu pięciu lat. Mają odpowiedni temperament, bo już wcześniej uprawiały różne dyscypliny sportu – siatkówka, lekkoatletyka, boks, judo czy podnoszenie ciężarów.

Jedenaście dziewcząt oddało już skoki na obiekcie K-40, najlepsze były w stanie przekroczyć 30 metrów. Skoczkinie mają pozostać w Słowenii trzy lata. Nadano im nowe bardziej międzynarodowe "imiona", by uprościć komunikację. Na kompleksie w Planicy trenują więc m.in. Tina, Betty, Molly czy Vivian. Dziewczyny, jak twierdzą, są bardzo zadowolone z pobytu w Słowenii, dokucza im tylko deszczowa pogoda i brak chińskiej kuchni. Peterce w pracy pomagają Andraż i Manja Pograjc, którzy jeszcze nie dawno sami uprawiali skoki. Grupa ma też do dyspozycji fizjoterapeutkę w osobie Nastji Gradisar oraz tłumaczkę, która jednak coraz rzadziej jest potrzebna podczas treningów, bowiem zawodniczki opanowały już podstawowe zwroty potrzebne na skoczni.

– Dziewczyny chciałyby oczywiście wystąpić na igrzyskach w Pekinie, to marzenie każdego sportowca, ale musimy być realistami. Jak na dwa i pół roku wspólnej pracy to bardzo wygórowany cel. Nie do zrealizowania. Można mieć talent, ale by w tak krótkim czasie oddawać skoki dobrej jakości na skoczni K-90... Jestem trenerem, nie mogę sam siebie oszukiwać – tłumaczy były znakomity skoczek.

Peterka cieszy się, że ma do dyspozycji klasową infrastrukturę i wszelkie warunki niezbędne do prowadzenia szkolenia. Sytuacja ta mocno kontrastuje z czasami, w których on sam uczył się skakać: – Słowenia była stosunkowo młodym krajem, nikt do końca nie wiedział, jak stworzyć system szkolenia. Wszyscy uczyliśmy się sami – ja, trenerzy, działacze.

Dwukrotny zdobywca Kryształowej Kuli wciąż sam skacze na nartach. Ostatnio oddał skok na 90 metrów, który sprawił mu dużo frajdy. – Wykonuję maksymalnie trzy próby, bo wiem, jak zareaguje mój organizm, kiedy będzie ich więcej. Wszystko mnie potem boli – śmieje się trener młodych Chinek.


Adrian Dworakowski, źródło: Informacja własna
oglądalność: (5434) komentarze: (11)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • fridka1 profesor
    @anonim

    Fakt, że Polo nie interesuje nic poza skokami, mógł zrobić dla samych skoków wiele zaniedbał w samych skokach, ale gdyby nie słuchał Małysza, nie zatrudnił fizjologa i psychologa to ta strona by dziś nie istniała, tak jak polskie skoki. Trzeba mu to oddać, a nie z automatu twierdzić, że wszystko co źle to on.

  • fridka1 profesor
    @anonim

    Polo dał Małyszowi coś czego nie chciał dać Mikeska, pomimo próśb Adama, współpracę z psychologiem i fizjologiem, którzy okazali się katalizatorami dalszego sukcesu. Mikeska mówił Adamowi, że jemu to by się przypadł psychiatra. Kruczek doprowadził też drużynę do brązu drużynowego. Pani Jadzia by tego nie dokonała. Serio, wiem, że ani Tajner ani Kruczek nie są ideałami, ale potrafię im oddać i docenić to co zrobili. Inne reprezentacje nie biją się o polskich trenerów, tak było, jest i będzie, bo mają swoje zasoby lub cenią inną szkołę (tak jak np. Słoweńcy stawiają na swoich).

  • fridka1 profesor
    @anonim

    W Chnach, które nie są w skokach potęgą, wystarczy najwyraźniej, że ktoś ma nazwisko. Można różne rzeczy mówić o Kruczku, ale trenera rozlicza się z wyników, a on jednak doprowadził Stocha do złota MŚ i IO i nie trafiają do mnie argumenty, że Kamila mogłaby trenować Pani Jadzia spod siódemki, z podobnym skutkiem. Tak nie jest.

  • fridka1 profesor

    Dobrze, że w ogóle ma Primoż jakieś zajęcie.

  • Bajlandopl doświadczony

    Ciekawe, w jaki stanie dojeżdża na skocznie i kiedy mu nawet tam odbiorą PJ.

  • Morgensternowy_ doświadczony
    Ten co chleyhe alko

    Taki słoweński Hari Olli. Ciekawe, kiedy odbije mu i znów zacznie lać alko do ust? Oby nigdy.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl