Jaki los czeka skoczków z Zagórza?

Skocznie powinny być tam gdzie faktycznie będą talenty i napływ skoczków. Ale nie muszą być we wszystkich miastach górskich. Świętokrzyskie naprawdę bez przesady..Lepiej zainwestować trenerów, ale skocznie w zasadzie tez by się przydały

@Kolos

Może przy obecnej sytuacji finansowej tak. Gdybyśmy mieli tyle hajsu, co Niemcy, moglibyśmy sobie na to pozwolić.

@Lataj

Poznań jest już raczej na północy kraju. W każdym razie na północ od środka Polski :)

Przecież gdzieś musi przechodzić ta granica między północą a południem. Teoretycznie oczywiście może być ten niedookreślony środek. Tylko jak szeroki?

@Lataj

Budowa kilku kompleksów małych skoczni (3-4?) na Śląsku i Małopolsce miałoby jakiś sens. W każdym województwie na pewno nie.

Już nawet wskrzeszanie skoków na Podkarpaciu (jeszcze starający się istnieć Zagórz) czy Dolny Śląsk (Lubawka, Karpacz) wydaje się pozbawione sensu... Po prostu koszty zbyt duże do ewentualnego efektu. Wiem, mówię jak Pavel któremu nic się nie opłaca robić/budować/organizować w temacie skoków narciarskich ale takie są smutne fakty.

@Kolos

A Poznań bardziej niż Szczecin :)

Może i po przedzieleniu kreską Erlabrunn w Saksonii wypadłoby na południu, ale to wciąż raczej centrum.

@O co chodzi jakby

Z każdą gminą bym nie przesadzał. Ani też z każdym powiatem.

@Morgensternowy_

Finlandia, tak ja Niemcy, ma od nas więcej kasy, więc mogą sobie pozwalać na takie duże skocznie narciarskie. Dla Stanów modernizacja Pine Mountain też NIE BYŁABY uciążliwa, gdyby nie to, że ten sport wywołał tam tyle kontrowersji z powodu śmierci zawodników.

Malutkie skocznie (jak w Ruczynowie - HS-5 (pomyliłem się i walnąłem K-5) - a nawet K-15 albo K-20 w zależności od budżetu regionu) nie powinny być problemem dla żadnego regionu u nas. Mogłaby to przeważnie być zabawa podwórkowa jak B klasa w piłce nożnej, oczywiście w zależności od tego, czy daleko do normalnych i dużych skoczni, czy nie.

@Pavel

Na pewno bardziej na południu niż Hamburg... :)

W każdym razie bardziej zasadne byłoby to określić, że Saksonią leży w środkowych Niemczech.

Tym niemniej to saksońskie Erlabrunn leży prawie na granicy z Bawarią. W każdym razie gdyby Niemcy podzielić kreską na pół w połowie jej szerokości. To Erlabrunn wypadło by już raczej na południu kraju.

@Kolos

Wikipedii nie zawsze można ufać. A Weissflog startował pod flagą NRD.

@Pavel

Tak samo jak Finlandia to Skandynawia. Kolos widać też znawca nie tylko z finansów, organizacji imprez, ortografii, ale i geografii. Ciekawe, ile jeszcze ma ukrytych "talentów". A co do skoczni w każdym województwie to znowu ktoś odleciał, tu chodzi o pieniądze na takie obiekty jak w temacie, a nie stawianie skoczni w Świnoujściu. Podejrzewam że jakby tacy nawiedzeni fanatycy skoków rządzili krajem, to byłby program skocznia w każdej gminie.

@Kolos

Skoro był z NRD to sam sobie odpowiedz na to pytanie... A Saksonia tak leży na południu Niemiec jak u nas Poznań na południu Polski.

@Lataj

Saksonia też leży na południu kraju, w wyżynno-górzystym obszarze. Po za tym nie wiadomo, czy chodzi o Erlabrunn w Saksonii czy Bawarii (urodzili się tam po za Weissflogiem też Hannawald oraz Freitag). Bo Wikipedia przy obu tych miejscowościach podaje, że tam się urodzili wymienieni skoczkowie. Więc nie wiem.

@Morgensternowy_

Finlandia, czy w ogóle Skandynawia to zupełnie inna, że tak powiem "kultura nart" i to dlatego po całej Finlandii czy Norwegii stoją skocznie mimo nizin a u nas nie.

Generalnie wszystko zaczyna się i kończy na finansach...

@Pavel

Wiem, że masz ogromne problemy z czytaniem że zrozumieniem. Ale i tak nie sądziłem, że aż takie...

Sądziłem, że wyczytasz z mojego wpisu, że się z tobą zgadzam. Ale jak widać, cię to przerosło...

Generalnie wszystko o czym pisałeś (te 6 punktów) to kwestia mniejszych lub większych kosztów. Gdy są chęci to są to problemy do przeskoczenia (za rozsądne kwoty) co na przykładzie tych jednak kilku istniejących amatorskich skoczniach w Polsce widać.

Tylko, tylko że jak się chce przejść z takiej amatorskiej zabawy do poważnego trenowania to jest już większy kłopot i koszty rosną. Znacznie.

@Kolos

Tak Piotrze "to nie są największe problemy". Mamy problem ogarnąć i opłacić kilku trenerów na do istniejących juz klubów jak i sfinansować działanie i konserwację tych kilku skoczni, a bez problemu zrealizujemy to w skali całego kraju. Czasem piszesz takie kocopoły oderwane od rzeczywistości, że głowa boli.

@Kolos

Sens by był zawsze. Stawianie sztucznych skoczni narciarskich nie jest aż tak głupim pomysłem. Fakt, drożej nieco wychodzi, aczkolwiek mamy tu przykładowo Finlandię będąca krajem przeważnie nizinnym i mimo wszystko skocznie jakoś stoją, więc nie powiedziałbym, że skocznie narciarskie nadają się tylko na tereny skrajnie wyżynne.
Naprawdę przydałoby nam się więcej tych skoczni narciarskich, ponieważ w porównaniu do innych Państw mamy ich malutką ilość, a skocznie jak w Lubawce czy w Karpaczu popadły w zapomnienie. S

@Kolos Krótko mówiąc, Deutsche Wirtschaft.

A Weißflog to jest z Saksonii.

@Lataj

Niemcy to raczej kraj wyżynny. A na południu kraju mają całkiem spore góry w postaci Alp. I z ciekawości sprawdziłem miejsca urodzenia kilku czołowych niemieckich skoczków (Freitag, Freund, Wellinger, Geiger, Schmitt, Thoma, Weissflog, Herr) w zasadzie wszyscy pochodzą z południa kraju z Bawarii lub Badenii-Wirtembergi, tam gdzie jest cała masa skoczni narciarskich. Ani jednego skoczka np. z pogranicza duńsko-niemieckiego - dajmy na to - z Hamburga...

Po za tym Niemcy to dużo bogatszy kraj od nas. Więc mogą sobie pozwolić na więcej.

@Pavel

To akurat nie są największe problemy. Problemem jest sens szkoleniowy takiego przedsięwzięcia i fakt, że w przeciwieństwie do boiska piłkarskiego czy hali takiej skoczni w celach amatorskich czy rekreacyjnych raczej się nie wykorzysta.

Dlatego jest sens budowania skoczni tylko w okolicach gór, tam gdzie już jest infrastruktura częściowo choćby. W Polskich warunkach to są tylko Tatry i Beskidy.

No i na koniec to co zwykle - koszty, koszty koszty. Niestety skocznie tanie nie są i dlatego ich się nie buduje. (chociaż przykład Ruczynowa pokazuje, że można nawet własnym sumptem za stosunkowo nie duże pieniądze skocznię postawić). Nawet budowa skoczni w Chochołowie mimo iż uzasadniona i sensowna była "grillowana", że za droga...

@Lataj

Widzisz skoki to tak specyficzny sport, że nawet jak wybudujesz ten kompleks skoczni to nie będzie to funkcjonowało jak typowy "Orlik", czyli zbiera się grupa dzieciaków i idą sobie pograć.

1. Potrzebujesz sprzętu dla każdego dziecka.
2. Dwóch czy trzech trenerów na etatach
3. Konserwacji samych obiektów
4. Zimą trzeba naśnieżać i przygotować zeskoki
5. To wymaga sprzętu i ludzi
6. To generuje kolejne koszta. itd.

Łatwo rzucić hasło "zbudujmy skocznię w każdym województwie".

@Lataj

Niemcy są krajem typowo nizinnym? Ciekawa i odważna teza, do mnie w każdym razie nie trafia.

@Kolos

W Niemczech to jakoś działa, a to też kraj typowo nizinny. Mówiłem o tym, że może kiedyś by się trafił jakiś wyjątek w Polsce. Są w świecie sportu szaleńcy, których pomysły na życie i tak wypalają.

@Lataj

Jakoś tak to nie działa i nigdy nie działało choć kiedyś nie aż tak dawno temu funkcjonowały całkiem solidne skocznie np. W Kielcach czy Warszawie.

Po za tym "przeprowadzić się" musiałby już 14-15 letni dzieciak żeby takie coś miało sens.

Tak, że jakaś taka jednostka ew. może się zdarzyć (jak widać póki co jednak nie) ale jakieś systemowe trenowanie skoczków na Podlasiu czy Pomorzu jest pozbawione sensu.

@Kolos

Ale gdyby istniał kompleks małych skoczni w każdym województwie, a ktoś nawet z Podlasia odkrył w sobie talent i naprawdę chciał być jak Małysz, przeprowadzka w inne rejony nie będzie dla niego problemem, bo czego się nie robi, żeby być jak nasz bohater z Wisły. A najlepiej by było, gdyby pierwszy skok się oddało w wieku 4. Wtedy trzeba by się zastanowić, czy naprawdę warto. Z kolei mając 6 lat, mogłoby się zmienić adres zamieszkania na ten na Śląsku lub w Małopolsce. Mogłoby być też Podkarpacie, gdyby był tam obiekt K-70, bo faktycznie za daleko do Beskidów albo Tatr.

@Morgensternowy_

I tak i nie. Warto budować mniejsze skocznie ale w takich regionach by do skoczni normalnej czy dużej nie było horrendalne daleko. Inaczej nie ma to sensu.

Dlatego, skocznia w każdym województwie to bezsens. Na ten moment ma sens budowanie skoczni tylko na Śląsku i w Małopolsce.

Widać po tym kompleksie skoczni w Zagórzu w czym tkwi problem - fajnie jest na początku - dzieci mają gdzie zacząć, tylko co dalej? Jeżdzenie do Zakopanego żeby poskakać na większym obiekcie to kawał drogi. I to dlatego, na razie z Zagórza nie wyszedł nam żaden talent skokowy i może nie wyjść...

Na skoczni K-40 można prowadzić szkolenie do pewnego etapu. Bez przynajmniej 70-metrowego obiektu, skoki na Podkarpaciu nie maja szans na rozwój, za daleko jest do innych ośrodków. Życzę Zagórzanom, żeby taka skocznia u nich powstała.

Zagórz ot takie przemyślenia

Fajny film,
fajnie, że im się chce,
nie fajnie, że nie mają warunków na wielki sport,
nie fajnie, że muszą zbierać na busa,
jak są medale to jest wielu ojców sukcesu,
a jak trzeba wesprzeć Sokół Zagórz, to już wszyscy są cicho.

Już jest w moim województwie skocznia K-5, ale nie pogardziłbym kompleksem z K-20 czy K-40. Zresztą kibicuję za powstaniem chociaż po jednym takim kompleksie w każdym województwie, żeby ten wspaniały sport miał przyszłość w Polsce.

Co do pieniędzy, w służbie zdrowia też są, tylko nie wiedzą, co mają z nimi robić. Zamiast ratować szpitale albo introdukować nowe metody leczenia nowotworów, idzie szmal na Szumowskiego i jego rodzinę. To jest chory kraj.

@O co chodzi jakby

No cóż, uważam, że powinno się zabrać najpierw za budowę kompleksów skoczni w każdym województwie, tak, żeby więcej ludzi miało dostęp do skoczni narciarskich. Kiedyś tutaj pisałem, by utworzyć projekt pod nazwą ,,Skocznie 2020", która miałaby właśnie zakładać budowę mniejszych skoczni narciarskich dla młodszych następców Stocha, Kubackiego bądź też Żyły.
Wiem, na budowę skoczni idzie mnóstwo szmalu, ale nie piszę, by budować już 200- metrowe skocznie bądź 120 metrowe. Takie K-20 lub K-40 w zupełności wystarczą. Pieniądze są, tylko problem jest w tym, że niektórzy nie potrafią się nimi obsługiwać. Pamiętam, jak potrafili wylać miliony złotych na film o Martyniuku, piosenkarzu Disco Polo, które mogłyby być potrzebne na inne cele. HAHAHAH, po prostu zaraz płuca wypluje ze śmiechu.
Jeśli chcemy być w przyszłości hegemonią skoków narciarskich, musimy się ostro zabrać za budowę skoczni i wspieranie klubów, bo u nas jest tego po prostu za mało.

I na takie inwestycje dla rozwoju dzieciaków/dyscypliny jakiś groszy nie ma, ale zabawa w Igrzyska Europejskie i organizację zawodów gry w bierki za min. 200-300 mln zł też nie ma, ale problemu by sypnąć kasą podatnika. Muszą żebrać w necie nawet na busa. Chory kraj.