Jasny plan Stefana Horngachera: "Startujemy wszędzie" [wywiad]

  • 2020-11-08 19:30

O formie niemieckich skoczków przed zbliżającym się sezonem zimowym wiemy wyjątkowo mało. Czołowi podopieczni Stefana Horngachera odpuścili rywalizację w Letnim Grand Prix w Wiśle, nie spotykali się również z zagranicznymi zespołami podczas zgrupowań. Serwisowi Skijumping.pl były szkoleniowiec polskich skoczków opowiedział o treningach swoich podopiecznych oraz przewidywaniach dotyczących zbliżającej się zimy.

Skijumping.pl: Czy przygotowania niemieckiej kadry do zimy przebiegają bez zakłóceń?

Stefan HorngacherStefan Horngacher
fot. Tadeusz Mieczyński

Stefan Horngacher: - Jak na razie wszystkie przygotowania do sezonu realizujemy zgodnie z planem. Wszyscy zawodnicy są zdrowi, nie trapią nas kontuzje, a to najważniejsze. Trudno powiedzieć coś na temat poziomu samych skoków czy formy zawodników, ponieważ nie mieliśmy okazji porównać się z rywalami - ani na zawodach, ani na treningach.

Pandemia przysporzyła jakichś problemów?

Na samym początku mieliśmy trochę kłopotów organizacyjnych, bo nikt nie wiedział jak to wszystko się ułoży. Na jakich obiektach będzie można skakać? Ilu zawodników może uczestniczyć w treningu? Jednak już latem wszystko było w miarę normalne, więc można powiedzieć, że COVID-19 za mocno na nas nie wpłynął.

Tego lata było wyjątkowo cicho na temat niemieckiej drużyny. Czołowych zawodników zabrakło w Wiśle, a mistrzostwa Niemiec były rozgrywane bez udziału publiczności oraz mediów... Czy kryje się za tym jakaś tajemnica?

Oczywiście, to lato było "bardzo ciche", ale nic specjalnego za tym się nie kryje. Po prostu sytuacja epidemiologiczna spowodowała, że dziennikarze nie mogli przyjeżdżać na nasze zgrupowania. Z kolei na mistrzostwach Niemiec brak mediów wynikał z restrykcji nałożonych przez miasto Oberstdorf. Może dlatego było tak cicho na temat naszej drużyny, ale mi się to nawet podoba. Trenujemy normalnie i przygotowujemy się do zimy. Jesteśmy gotowi do startów i głodni pierwszych zawodów.

Odpuściliście zawody rangi Letniego Grand Prix i Pucharu Kontynentalnego w Wiśle. Skąd taka decyzja?

Początkowo planowaliśmy udział w zawodach pierwszym składem. Niestety, termin Wisły zbiegł się z planowanymi dużo wcześniej urlopami kadrowiczów. Niektórzy mieli już zarezerwowane loty oraz hotele, więc nie przyjechaliśmy na zawody w Polsce. 

Co ze Stephanem Leyhe? Wydawało się, że rehabilitacja przebiega zgodnie z planem, a nie zobaczymy go na skoczni tej zimy...

- Taka decyzja zapadła już na samym początku. Podobnie zrobiliśmy w przypadku Andreasa Wellingera oraz Davida Siegela. Chodzi o to, aby poczekać przynajmniej rok z powrotem na skocznię. Severin Freund wrócił za wcześnie i kontuzja się odnowiła. Nie chcemy powtórzyć tego błędu i ryzykować, że to się znów stanie. Dodatkowo zawodnik, który nie brał udziału we wszystkich przygotowaniach do sezonu, nie może skakać na najwyższym poziomie. Stephan Leyhe nie będzie brał więc udziału w zawodach tej zimy. Skupi się na dalszej rehabilitacji i spokojnych przygotowaniach, być może odda jakieś pojedyncze skoki w marcu, ale prawdziwy powrót nastąpi dopiero w sezonie olimpijskim.

Jak według Pana będzie wyglądała ta zima?

- Sądzę, że na chwilę obecną wszystko wygląda optymistycznie. Sandro Pertile, organizując loty czarterowe i współpracując blisko z lokalnymi komitetami organizacyjnymi, wykonał kawał dobrej roboty. Oczywiście, pandemia będzie miała pewien wpływ na przebieg zawodów, ale po kilku konkursach do tego przywykniemy i będziemy mogli w pełni skupić się na samej rywalizacji sportowej. Wszyscy muszą jednak przestrzegać ściśle zasad bezpieczeństwa, rygorów sanitarnych i regularnie przechodzić testy. Kiedy będziemy już wewnątrz tej "bańki" możemy liczyć na bezpieczne i dobre zawody Pucharu Świata.

Stefan HorngacherLecicie do Rosji w najmocniejszym składzie?

- Tak, planujemy udać się do Rosji z najlepszymi skoczkami. To chyba optymalna decyzja, ponieważ w Niżnym Tagile ryzyko zakażenia nie będzie za duże. Będziemy tam mieszkali odseparowani w jednym hotelu, praktycznie bez kontaktu z osobami spoza "bańki", więc nie jest to wielki problem. Dużo trudniejszym wyzwaniem będzie Turniej Czterech Skoczni, podczas którego każda ekipa mieszka w innym hotelu, dodatkowo są tam też przypadkowi goście, imprezy sylwestrowe. To stwarza dużo więcej szans na zakażenie. Ale Wisła pokazała już latem, że potrafi zorganizować bezpieczne zawody. Sądzę, że także Finlandia i Rosja nie będą problematyczne pod tym względem. Nasz plan jest jasny - startujemy  wszędzie, gdzie się da, bo nie wiadomo ile zawodów uda się w tym sezonie przeprowadzić.

Czy zawody bez kibiców to bardzo zła wiadomość dla skoków?

- To może być również szansa na pewnego rodzaju rozwój naszej dyscypliny, poprawę różnych kwestii. Przykładowo jest trochę pomysłów na uatrakcyjnienie relacji telewizyjnej. We wszystkim należy szukać też pozytywów i na nich trzeba się skupić. Być może uda się naszą dyscyplinę przy tej okazji jeszcze uatrakcyjnić. 

Kto jest najlepszy w niemieckiej drużynie na tym etapie przygotowań?

- Nie lubię mówić o konkretnych nazwiskach, bo mamy wielu faworytów w drużynie. Na początku sezonu zawsze jest dużo dyskusji w mediach na ten temat. Ja jestem po prostu zadowolony, że nie mamy problemów zdrowotnych, a poziom całej ekipy jest wysoki, jak na ten etap przygotowań, chociaż są jeszcze rezerwy. Dzięki drugoligowym występom Martina Hamanna, który obecnie skacze dobrze, mamy prawy wystawić siedmiu zawodników, ale nie chcę na nikogo konkretnie wskazywać przed sezonem.

A kto według Pana będzie najmocniejszy z innych drużyn?

- Naprawdę trudno mi cokolwiek powiedzieć, bo nie mamy kontaktu z innymi ekipami, nie wiemy jak się spisują. Raz spotkaliśmy się z Polakami w Villach, ale na samym początku przygotowań. Jestem jednak przekonany, że po raz kolejny zobaczymy podobne nazwiska zawodników walczących o czołowe lokaty w zawodach Pucharu Świata. Mam nadzieję, że w tym prestiżowym gronie znajdą się także niemieccy skoczkowie.

Jest Pan w kontakcie z kimś z Polski?

- Czasem jestem w kontakcie z Michalem Doležalem lub z Grzegorzem Sobczykiem, mamy też dużo wspólnych wideokonferencji z FIS. Ale też staram się nie narzucać, nie dopytywać co chwilę o ich aktualne poczynania. To nie jest w moim stylu, chcę dać im pracować w spokoju, a ja robię swoje. W końcu całą zimę i tak będziemy razem, będzie czas na rozmowy. 

Czuje się Pan trochę mentorem Michala Doležala? Przypatruje się Pan jego pracy i postawie polskiej drużyny?

- Patrzę oczywiście na postawę zawodników i drużyny, ale nie znam szczegółów dotyczących sposobów treningu orazprzygotowań. Każdy trener musi znaleźć swój własny styl prowadzenia drużyny i metody pracy. W zeszłym sezonie polska ekipa odniosła dużo sukcesów. Trenerzy wykonali dobrą robotę i myślę, że w tym będzie podobnie. Kamil Stoch jest wciąż mocny, także Dawid Kubacki pokazuje dobrą dyspozycję. Macie sporo klasowych zawodników. Michal to dobry trener, a cały polski sztab wykonuje świetną robotę, co pokazały wyniki zeszłej zimy. 

Gdy Dawid Kubacki sięgał po zwycięstwo w Turnieju Czterech Skoczni, czuł Pan, że to częściowo też Pana sukces?

- Nie, nie myślałem o tym w ten sposób. Cieszyłem się z tego, że zrobił kolejny postęp minionej zimy i wygrał TCS, więc był to dla mnie też miły moment, ale to nie mój sukces, to sukces samego zawodnika. Wykonywałem swoją pracę, gdy prowadziłem polską drużynę. Robiłem to, co do mnie należało. 

Co sądzi Pan o stworzeniu w Polsce wielkiej kadry narodowej, bez podziału na grupy A i B?

- Trudno mi to komentować, zobaczymy efekty zimą i w najbliższej przyszłości. To decyzja Polskiego Związku Narciarskiego i nie chciałbym za bardzo na ten temat się wypowiadać.

Czy przeprowadzenie zawodów w Japonii i w Chinach może być problematyczne tej zimy? Sądzi Pan, że te konkursy mogą być zastąpione przez organizatorów z Europy?

- Dobrze byłoby, żeby te zawody udało się zorganizować w Azji. Szczególnie próba przedolimpijska jest istotna na rok przed planowanymi igrzyskami. Jeśli jednak będzie to niemożliwe, wówczas FIS z pewnością spróbuje zastąpić te zawody konkursami w innych krajach. Słyszałem, że Klingenthal jest gotowe na przyjęcie Pucharu Świata, ale zobaczymy. 



Spodziewa się Pan wielu nowinek technicznych tej zimy, jeśli chodzi o sprzęt?

Wprowadzono tylko dwa nowe przepisy na ten sezon. Jeden dotyczy kombinezonów, a drugi wkładek do butów. Nie spodziewam się ogromnych zmian. Skoki narciarskie z roku na rok się rozwijają, sprzęt również systematycznie ewoluuje. Postaramy się, aby drużyna niemiecka była jedną z tych, która również pokaże jakieś innowacje.

Co sądzi Pan o Sandro Pertile, jako następcy Waltera Hofera?

- Sandro przejął funkcję dyrektora Pucharu Świata w najtrudniejszym możliwym momencie, ale wykonuje na razie świetną robotę. Cały czas jest z nami w kontakcie, mamy liczne spotkania online. Informuje nas o wszystkim na bieżąco i organizuje wszystko, abyśmy mogli spokojnie przystąpić do pierwszego okresu Pucharu Świata. Myślę, że jest właściwą osobą na właściwym miejscu.

Jak może Pan porównać pracę głównego szkoleniowca niemieckiej kadry skoczków do trzech lat w tej roli w Polsce?

- Oczekiwania mediów i kibiców są równie wysokie w Polsce oraz w Niemczech, ale tu wszystko jest trochę inne. Związek narciarski jest większy, jest więcej osób, mamy więcej skoczni i miejsc, gdzie możemy organizować zgrupowania. Mam odrobinę więcej pracy, ale jestem zadowolony z podjętej decyzji o powrocie do Niemiec. Jest to dla mnie ułatwienie, bo mogę być bliżej rodziny, natomiast mój zakres obowiązków jest trochę szerszy. Nie chodzi tu pracę z samymi zawodnikami, bo tu niewiele się zmieniło, ale muszę poświęcać więcej czasu na sprawy mniej związane z treningami. 

Marzenia i cele na zimę?

- Oczywiście, aby wszyscy byli zdrowi, aby kontuzje nas omijały i aby, mimo sytuacji na świecie, zima przyniosła nam wiele emocjonujących, dobrych konkursów.

Ze Stefanem Horngacherem rozmawiał Tadeusz Mieczyński


Tadeusz Mieczyński, źródło: Informacja własna
oglądalność: (7478) komentarze: (25)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • INOFUN99 profesor

    Stefan jak zwykle opanowany. W celu zdobycia PN to dobre rozwiązanie, aby wystartować NT, ale zobaczymy jak będzie w praktyce.

  • Kolos profesor
    @Karpp

    Rosjanie mogą sobie nie odwoływać, ale może dojść do samoodwołania się zawodów jeśli nie będzie wystarczającej liczby zgłoszeń.

  • Karpp profesor

    Rosjanie niczego nie odwołają. Oni ze względu na te afery dopingowe będą trzymać się nogami i rękami wszystkich zaplanowanych zawodów sportowych

  • Seba Aka Krzychu profesor
    @SebaSzczesnyy

    No nie wiem czy Wellinger jest w stanie powalczyć o KK w tym sezonie. W natępnym sezonie tego nie wykluczam, ale w tym sezonie może być ciężko. A z Niemców nie wykluczałbym Eisenbichlera.

  • Adam90 profesor
    @Kolos

    Poczekamy ogólnie do Rosji i zobaczymy jak będzie :)

  • SebaSzczesnyy weteran

    Czy jeśli w Polsce wprowadziliby tą kwarantanne narodową o której się mówi to wtedy skoki mogłyby sie odbyć czy by odwołali ?

    A co do Tagiłu, To może się okazać że jakieś konkursy wypadną i potem ktoś wygra KK albo przegra o pare pkt. Albo 3 miejsce jak Kubacki. Ale to zawsze jest gdybanie.
    Ja bym zaryzykował i tam nie jechał. Ciekawe czy ktoś oprócz Polski odpuści. Coś za coś. Kto z Niemców mógłby się tak naprawdę liczyć w takiej walce o KK ? No raczej wydaje mi się że tylko Geiger lub Wellinger. Wiadomo że ich na to stać. Robili to już w przeszłości. A w innych wątpie.

  • dejw profesor
    @Seba Aka Krzychu

    W zeszłym sezonie, nawet pomimo utraty prowadzenia w PN na ostatniej prostej, jako trenera nr 1 zdecydowanie uznałbym Feldera.

  • Kolos profesor
    @Robert Johansson252

    Fakt miesiąc, nie mam kalendarza PŚ przed oczami. Tak czy inaczej to masa czasu. A mamy teraz takie czasy, że trudno zaplanować coś 1-2 dni do przodu...

  • Kolos profesor

    Swoją drogą trochę śmiesznie brzmi zapewnianie Horngahera, że będą startować gdzie się da bo nie wiadomo ile zawodów się odbędzie, po tym jak lekką ręką odpuścił jedyny letni start...

  • Robert Johansson252 profesor
    @Kolos Jakie półtora miesiąca?

    Niecały miesiąc :)

  • Kolos profesor
    @Adam90

    Na razie wiemy tylko jak Niemcy podchodzą do NT. Nie wiemy jak inni. A równie dobrze i Niemcy mogą jeszcze zmienić zdanie. To jeszcze półtora miesiąca czasu...

    Generalnie dyskusja ją widzę toczy się o to kto będzie wygranym zawodów w Niznym Tagile? ci co na nie pojadą czy ci co odpuszczą?

    Odpowiedź chyba dopiero po rozegraniu tam zawodów oczywiście o ile się odbędą....

  • dervish profesor

    Po pierwsze nasi jeszcze mogą zmienić zdanie a propos NT. Po drugie nie wydaje mi sie zeby odpuszczenie NT było błędem.
    W takich przypadkach zawsze jest coś za coś. Odpuszczasz zawody, zyskujesz czas na regenerację i na spokojne treningi w celu korekty jakichś błędów które dało się zauważyć w pierwszych konkursach sezonu.

  • Adam90 profesor

    Tylko nasi mają problem i nie wysyłają najmocniejszego składu do Rosji. Przypomnę, ze dla Kamila Stocha nie są żadnym priorytetem loty narciarskie, bo już medal jakiś tam ma. Oczywiście podkreślam sam mówił ,ze chciałby medal i tym się kieruje, ale dla mnie powinien się skupić na pucharze świata. Wszyscy chwalą Wisłę , ze dobrze kontrolowali wszystko. Macie sporo klasowych zawodników. Michal to dobry trener, a cały polski sztab wykonuje świetną robotę, co pokazały wyniki zeszłej zimy. O nawet trener docenia naszych zawodników, a media ,dziennikarze tylko potrafią narzekać.

  • Morgensternowy_ doświadczony

    Dawno nie było słychów o Horngacherze, no ale BTW chłop myśli w logiczny sposób i woli brać swoich na każdy konkurs, czyli to co było u nas za czasów jego panowania jako PL trener, skaczemy cały PŚ, bez odpuszczania i wykorzystywanie każdej okazji, by nabić punkty do PN i klasyfikacji PŚ. Zresztą Stefan jest powszechnie znany z tego, że Puchar Narodów stawia ponad wszystko i zależy mu na silnej drużynie.

    Szkoda, że Niemcy lepiej go przekonały do prowadzenia ich skoczków niż Polska do kontynuacji trenowania Polaków, no ale narzekać też nie możemy, bo Doleżal też nie jest złym trenerem, ale Doleżalowi jeszcze trochu brakuje do Horngachera. I sobie tak niekiedy myślę, co by było, gdyby? No właśnie czy sezon zaliczylibyśmy lepszy pod dalszym przewodnictwem Stefana Horngachera nad naszą kadrą czy też inaczej? Tego nie wiadomo, choć przeczuwałbym, że nie byłoby przynajmniej problemów z wyborem 4 zawodnika w sensie, że może 4 skoczek w kadrze u nas nie byłby w tak odległym miejscu od naszej najlepszej trójki, aczkolwiek to już pozostało tylko gdybać.

    Aż tęsknię za tymi czasami Horngachera jako Trenera polskiej kadry A i to do tego stopnia, że aż łzy mi niekiedy lecą ze wzruszenia. Po tym możecie zapewne mnie uznać za chorego głupka, ale poważnie, takie są moje odczucia podczas wspominania tych czasów i raczej takie uczucia są normalne w życiu ludzkim. Wtedy wszystko wyglądało inaczej, nikt nie nastraszał i nie karał z powodu jakiegoś głupiego wirusa, jakoś to wszystko ładniej wyglądało. A teraz martw się człowieku czy w ogóle sezon odbędzie się bez przeszkód, bo organizator jest strachliwy, no normalnie wstyd mi za takich ludzi, którzy się wahają, bo koronka wszystkich połknie. Panika i strach przerasta dosłownie wszystko.

  • Oczy Aignera profesor
    @Biberka

    Oświecę Cię. Stefan Horngacher już wcześniej pracował w DSV.

  • Biberka stały bywalec

    I to jest trener, a nie Dolezal co dostal prace po znajomosci.

  • Janeman profesor

    Trener Horngacher się nie zmienia - skaczemy we wszystkich konkursach, pozytywem Covidu jest brak mediów podczas treningu ;)
    A co do zawodów w Rosji, to decyzja naszego sztabu tez się broni :
    -Niby ryzyko zakażenia nie jest większe niż na innych zawodach, ale konsekwencje w razie czego są zdecydowanie poważniejsze - absencja w Planicy i kwarantanna w Rosji...

  • grzmiwuj doświadczony
    @SebaSzczesnyy

    Po co jechać, bo i tak nikt się nie będzie liczył w walce o KK. Po co walczyć o Puchar Narodów, i tak nie mamy szans. Wiemy to już na początku listopada.

    Krew mnie zalewa, gdy widzę takie podejście. Dobra, to może pójdźmy dalej i bądźmy konsekwentni - po co w ogóle gdziekolwiek startować? Po co robić cokolwiek? Z takim nastawieniem to ludzie nie wyszliby do tej pory z jaskiń.

  • Robert Johansson252 profesor
    @SebaSzczesnyy Nikt nie będzie się liczył?

    No mi się wydaje że Stochu i Kubacki to jedni z faworytów do KK

  • Kapral Wiaderny stały bywalec
    Wielki Stefan

    Gość jest racjonalistą, a nie obsrywa gacie jak PZN który z rządem może sobie brudne łapy podać. Zawodów było mało, mało czasu aby trenować i szlifować formę, wiele zawodów też może wypaść więc trzeba startować gdzie się da.

    A tak to znowu Polactwo będzie mądre po szkodzie. Szkoda że Niemcy muszą zawsze być od nas mądrzejsi. Stochu I Kubacki będą przez to tylko cierpieć.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl