Przedostatnie takie mistrzostwa?

Niemcy mogą dzisiaj płakać.

Bo jak Markus coś odwali a Geiger nie wygra albo straci podium to będzie ich klęska

Jak rozumiem, wtedy Puchar Świata w lotach narciarskich przestałby istnieć? Niezbyt mi się to podoba. Wiem, że mało ważne, ale jednak było to kolejne trofeum do zdobycia.

@slonzok

Ponoć chiński Mamut ma być gotowy na za rok... Na razie są tylko wizualizacje, a w miejscu gdzie ma być ta mamucią skocznia na razie nic się nie dzieje.

A jak widać na przykładzie budowy olimpijskich obiektów na IO 2022, to nawet Chińczycy miewają opóźnienia w budowie.

@Czerwona_Latarnia

Byłby to jakiś pomysł. Jestem za - byle, w ramach PŚ. A nie MŚL co roku na czterech skoczniach.

@slonzok

słucham? Chinczycy to obecnie potęga pod kazdym względem. Jak będą chcieli to w kilka miesięcy wybudują największą skocznie na świecie.

zmieniając temat - uważacie, że Chińczycy dostaną termin mistrzostw w lotach zamiast Harrachowa?
Bo nie sądze, żeby cokolwiek zrobili z mamutem do 2024 roku.

@unnameduser

Jakoś tam to sobie zawsze ubiorą w ocenę „estetyki lotu” czy inne takie. ;)

Niektórzy mówią, żeby oceniać tylko lądowanie i odjazd ze sztywną punktacją – telemark, przysiad, podpórka, upadek itd. Tylko wtedy: 1) po co pięciu sędziów?, 2) i tego teraz czasem nie potrafią...

Niema równych i równiejszych kolejny raz widać jak związki i fis pokazują władze. Młody chłopak pewnie ma racje. Pzn w porównaniu do nich to równi gości i z polem wypije się wódke a z dolezalem browarka

@Kolos

Można by połączyć punkt pierwszy z trzecim - mistrzostwa wciąż składałaby się z czterech zawodów: dwa konkursy zawsze byłyby w Norwegii i Słowenii, a do pozostałych dwóch "losowano by" parę z grupy Niemcy, Austria i Chiny.

Ba, jakby Chińczycy chcieliby zawsze mieć swoją skocznię na mistrzostwach to byłoby jeszcze lepiej, bo Austriacy i Niemcy utrzymaliby swoje konkursy raz na dwa lata.

@Wojciechowski

A nie powinno go być. Dawniej miał sens, lecz od czasu wprowadzenia przeliczników odległość przestała być wyznacznikiem jakości skoku.

Tysiąc pięćset sto dziewięćset, proszę Państwa, kto da więcej? Milion euro to skoczkowie dostaną jak się sami na to zrzucimy. Dzisiaj jak można przeczytać w komentarzach niżej prędzej znajdzie się sponsorów dla piwniczanych mordoklepòw, niż dla ludzi z unikalnymi umiejętnościami.

Ten słoweński pomysł, może i atrakcyjny (finansowo ;-)), ale nakłada się formułą na Małą Kryształową Kulę, to co:
po prostu MKK co dwa lata, za to z większym prestiżem i kasą?

@nicoz

To chyba jednak będzie ostatnia szansa....

Moim zdaniem było by to wszystko już mało czytelne dla widzów. Ja wolałbym aby został obecny system mistrzostw świata w lotach. Ewentualnie konkurs indywidualny mógłby zostać rozszerzony do sześciu serii, a drużynowy do czterech.

@Kolos

No ale mśwl są co 2 lata xD

Pomysł nie ma szans realizacji.

Po pierwsze corocznymi zawodami nie są zainteresowani Austriacy ani chyba też Niemcy. Najwyraźniej w Tauplitz i w Oberstdorfie wystarczą im loty średnio raz na dwa lata. W końcu przygotowanie takiej skoczni to koszt.

Po drugie sposób zliczania punktów - po co tworzyć coś co już istnieje? W końcu mamy co prawda mało prestiżowy ale jednak Puchar Świata w lotach który jest rozgrywany na podobnych zasadach jak proponowany format MŚL.

Po trzecie do gry wejdzie chiński mamut. A jeśli tak to będzie trzeba jakoś zmodyfikować pomysł, bo pięć skoczni mamucich co roku w kalendarzu PŚ chyba się nie zmieści.

Po czwarte skąd wziąć chętnego (chętnych) na wyłożenie tego miliona euro na nagrodę dla zwycięscy?

Jedyny plus jaki widzę, to coroczne zawody na wszystkich czynnych skoczniach mamucich, w tym loty w grudniu, co jak widać aktualnie jest niezłym pomysłem. No ale jak mówiłem - wątpliwe są takie chęci że strony Austriaków i chyba Niemców też.

Jednak lepiej dążyć do rozszerzenia kalendarza PŚ o te loty niż rozmieniać na drobne i tak stosunkowo niewielki prestiż MŚL rozgrywaniem ich co roku.

@Kierownik kotłowni

Tak po prawdzie to przepis o „docenianiu odległości” formalnie nie istnieje. Ale niewątpliwie istnieje w głowach sędziów i czasem przybiera formy dość absurdalne...

Powinny być osobno MŚwL

I Puchar Świata w Lotach, tylko po prostu ten drugi powinien być rozgrywany na większej ilości obiektów.
W 2018/2019 było ok - 3 konkursy w Oberstdorfie, 1 w Vikkersund, 2 w Planicy.

Wolałbym, żeby MŚwL zostały takie jakie są obecnie. Ale nie miał bym nic przeciwko, żeby wszystkie mamuty były w kalendarzu PŚ.

Milion brzmi jak kwota z kapelusza, udało się kiedyś przekroczyć sto tysięcy? To jedno mnie martwi, a dobra w cyklu na pewno jest liczba konkursów oraz podtrzymywanie mamutów przy życiu (o ile nie będzie to dla odmiany wysysanie kasy z lokalnych organizatorów).

Pożyjemy, zobaczymy czas może wszystko zweryfikować. Tak więc za 2 lata Kamil będzie miał następną szansę zdobycia złotego medalu na Mistrzostwach Świata w Skokach Narciarskich i oby nie ostatnią.

Sam pomysł Słoweńców nie jest zły. Już teraz widać, że - paradoksalnie - epidemia koronawirusa i smutne, puste trybuny spowodowały, że coś drgnęło na poziomie realizacji TV i "sprzedania" tego produktu kibicom w kapciach (bo innych obecnie nie ma). Ta prezentacja najlepszej "10" wraz z podaniem ich życiówek, przeciętnemu telewidzowi uatrakcyjnia oglądanie rywalizacji. Pamiętajmy, że oglądalności nie generują tacy jak my "nałogowcy", nie kibice skoków od 30 lat, tylko tzw. szarzy odbiorcy.

Milion euro to także krok w dobrą stronę. Niestety, ale cały sport komercyjny, ten zawodowy, podąża w tym kierunku, co tenis. W którym gwiazdki może i czasem jadą na Igrzyska Olimpijskie, ale 2/3 tylko po to, żeby zrobić zakupy w drogich sklepach i wrzucić kilka fotek na insta. Bo za chwilę mają turniej GdzieśTam z sumą nagród IleśTam. To schodzi coraz niżej, nie trzeba Federera i gwiazd ATP. Przed chwilą w jakiejś piwnicy na gali Matiego Borka prali się po mordach chuligan Elany Toruń z byłym kickbokserem. Na gołe pięści. Zwycięzca za 3-rundową walkę dostał... 100 tys. zł. Kuda skoczkom do takich pieniędzy?

I o tym nieraz już wspominali - dosłownie lub między wierszami - po swoich największych sukcesach. Także Kamil i Dawid po T4S. Jeśli FIS będzie stał w miejscu, kiedyś pojawi się ktoś ogarnięty, dogada z telewizjami i sponsorami, zaoferuje chłopakom taką kasę za dwa skoki jednego dnia, że okaże się, iż FIS nie jest potrzebny. I nawet groźby zawieszenia w imprezach mistrzowskich herosi skoczni oleją.

Na razie jednak mam dla pana Pertile propozycję prostszej rewolucji. Po raz setny od 10 lat powtórzę: skończcie z tym patologicznym systemem oceniania stylu! Wypier***cie z regulaminu ten idiotyczny przepis o "docenianiu" odległości, który gra od dawna główną rolę. Dajcie tym pięciu sędziom monitory do tych budek dla szpaków. A jeśli to nadal nie pomoże, bo Klub Towarzysko-Wycieczkowy FIS okaże się wciąż niezdolny do samokontroli i nadal będzie generował takie patologiczne zachowania, jak dziś w przypadku Hayboecka i sędziego Perktolda, któremu chyba popieprzył się dzień z nocą (Hayboeck 19.0, Stoch II seria 18.0), to trudno - nie będzie wyjścia. Trzeba będzie zakończyć erę oceniania w tym kształcie. Minus 15 pkt za upadek, minus 10 za podpórkę - i wszystko. Skaczemy.

To już nie wyglądało by jak mistrzostwa, tylko bardziej reforma pucharu świata w lotach. Zmieni się tylko system liczenia punktów z tych pucharowych (100 pkt. za zwicięstwo, itd.) na punkty za skok. Dziwny ten pomysł, nie podoba mi się. Zostawił bym jednak pomysł z wykorzystaniem wszystkich czterech mamutów w sezonie, akurat raz na miesiąc. Teraz i tak lotów jest jak dla mnie troche za mało, a chyba właśnie na to kibice czekają najbardziej. Zwiększyło by to prestiż PŚ w lotach? Nie wiem ale smutny jest jak dla mnie ten cykl z dwoma czy czterema konkursami w sezonie. Milion Ojro dla zwycięscy? Dlaczego nie.

Jak dla mnie wolałbym żeby zostało po staremu. Mistrzostwa to mistrzostwa.

Jak chcą robić takie coś to niech stworzą osobny turniej. Tyle że jest ten Puchar świata w lotach to może to powinni spróbować uatrakcyjnić jakoś.