Medal Holmenkollen dla Lundby, kolejna operacja Vogt

Dotychczasowe mistrzynie olimpijskie w skokach narciarskich - na niespełna rok przed igrzyskami w Pekinie - znalazły się na skrajnych biegunach. Maren Lundby, która w Oberstdorfie została pierwszą w historii mistrzynią świata na dużej skoczni, została nagrodzona w ojczyźnie prestiżową nagrodą, natomiast Carina Vogt przeszła kolejną operację kolana, przedwcześnie kończąc sezon 2020/21.

Maren Lundby

Domowe mistrzostwa świata w Bawarii były dla Cariny Vogt gorzką pigułką do przełknięcia. Mistrzyni olimpijska z Soczi, niepokonana indywidualnie na światowym czempionacie w latach 2015-2017, wystartowała tylko na normalnym obiekcie, gdzie z ogromną stratą do medalistek zamknęła czołową "30". Na dużej skoczni jej miejsce zajęła sześć lat młodsza Luisa Goerlich.

- Przed mistrzostwami świata byłam w świetnej kondycji i wszystko zapowiadało się dobrze. To piękny, ale i bezlitosny sport - czytamy słowa Vogt na łamach sportschau.de, której owocną w sukcesy karierę wyhamowała poważna kontuzja prawego kolana. W 2019 roku reprezentantka naszych zachodnich sąsiadów podczas letniego obozu w Stams zerwała więzadła krzyżowe.

- Chciałam zdążyć z powrotem na MŚ w Oberstdorfie 2021, o co walczyłam każdego dnia. Droga była męcząca i długa. Osiągnęłam cel, choć chciałam skakać zupełnie inaczej - nie ukrywa sportsmenka z Badenii-Wirtembergii, która w tym roku po prawie dwuletniej przerwy wróciła do rywalizacji na arenie międzynarodowej. 

Vogt przed kilkoma dniami, po przejściu korekcyjnego zabiegu kontuzjowanego kolana, opublikowała wpis żegnający Andreasa Bauera. 57-latek po dekadzie odchodzi z żeńskiej reprezentacji Niemiec, gdzie pełnił rolę głównego szkoleniowca. - Oboje inaczej wyobrażaliśmy sobie naszą wspólną podróż - pisze skoczkini.

Zobacz też: Trener Niemek żegna się z kadrą

Cztery lata po Vogt złoto olimpijskie w zawodach kobiet zgarnęła Maren Lundby. Bohaterka konkursu w Pjongczangu w minioną niedzielę została uhonorowana Medalem Holmenkollen, prestiżową nagrodą przyznawaną w Norwegii dla wybitnych narciarzy z kraju i nie tylko.

- To była wielka niespodzianka, ale bardzo miła. To ważna nagroda, więc trafi w honorowe miejsce - zdradza 26-latka, która zdobyła medal w każdym starcie podczas tegorocznych mistrzostw świata w narciarstwie klasycznym. Zwieńczeniem jej występów w Oberstdorfie było indywidualne złoto na 137-metrowym obiekcie. Do przekazania nagrody doszło w dniu, kiedy Holmenkollbakken miało gościć uczestników Raw Air 2021. Turniej - ze względu na pandemiczne obostrzenia - nie doszedł jednak do skutku.

Lundby zaznacza, że to właśnie na Holmenkollen odbyły się pierwsze w historii zawody z cyklu Pucharu Świata kobiet na dużej skoczni, co miało miejsce 17 marca 2013 roku. - To dużo znaczy. Nie mogę doczekać się następnego konkursu na Holmenkollbakken kolejnej zimy - mówi triumfatorka zmagań w stolicy Norwegii z 2018 roku. 

W tym roku - oprócz Lundby - wyróżniono także Johannesa Thingnesa Boe (biathlon), Dario Colognę (biegi narciarskie) oraz Johannesa Rydzeka (Niemcy). Medal Holmenkollen jest przyznawany od 1895 roku przez Skiforeningen (Związek Promocji Narciarstwa). W przeszłości otrzymali go m.in. Adam Małysz (2001) czy Kamil Stoch (2015).