Organizatorzy LGP w Szczuczyńsku: Zazwyczaj tak mocno tutaj nie wieje...

  • 2021-09-06 20:58

Od samego momentu otwarcia do skoczni w Szczuczyńsku przylgnęła łatka obiektów niezwykle podatnych na wiatr, a karkołomne organizacyjnie zmagania z pogodą sprzed paru dni tylko ugruntowały tę mało pochlebną opinię. Tymczasem organizatorzy w komunikacie opublikowanym po zakończeniu imprezy przekonują, że była to kwestia niezwykłego pogodowego pecha.

- Nie bez problemów, ale udało nam się zorganizować pierwsze w historii zawody Letniego Grand Prix w Szczuczyńsku - napisano w niedzielę na jednym z portali społecznościowych. - Wiatr uparcie przeszkadzał w przeprowadzeniu historycznego wydarzenia. Wzmagał się od piątkowego popołudnia, w końcu nieznacznie ucichł i zmienił kierunek w niedzielę, a wiatrochrony Narodowego Centrum Narciarskiego sprawdziły się w stu procentach, umożliwiając zawodnikom wykonanie skoków. Jak na ironię tak silnego wiatru nie było tu od miesiąca, a jutro, w poniedziałek, ma wiać z prędkością zaledwie 1-2 m/s. Musieliśmy zrezygnować z rywalizacji na dużej skoczni, ale dwa konkursy rozegrane jednego dnia na obiekcie HS99 okazały się bardzo ciekawe. Widzieliśmy skok Daniła Sadriejewa na 99,5 m, pierwsze podium Władimira Zografskiego i dominację Norwegów z Halvorem Egnerem Granerudem.

Ten ostatni, jak się okazuje, jest bardzo zadowolony z pobytu w Azji i pod powyższym postem podzielił się swoją opinią: - Wspaniale było odwiedzić Kazachstan, jestem pod wrażeniem ciężkiej, wytężonej pracy wolontariuszy. Z matką naturą nie da się wygrać, ale i tak było to wspaniałe wydarzenie. Nie mogę się doczekać, by następnym razem przetestować dużą skocznię - napisał Norweg.

Dla gospodarzy był to niezwykle udany weekend pod względem rezultatów, jakie uzyskali Kazachowie. 6. i 10. miejsce Siergieja Tkaczenki. oraz 14. pozycja Daniła Wasiljewa w drugim konkursie to wyniki, do jakich tamtejsi zawodnicy nie przyzwyczaili kibiców skoków narciarskich. - W pierwszym konkursie było lekkie zdenerwowanie, do drugiego startu podszedłem już inaczej - powiedział Wasiljew w rozmowie z portalem Olympic.kz. - Miałem swoje cele na każdy skok i udało mi się je zrealizować Wszystko było dopracowane. Planujemy teraz wyjazd na kolejne zawody, trzeba dalej zdobywać punkty i przygotowywać się do igrzysk. 

Trener Kejrat Bijekenow z kolei podbudowany wynikami swoich podopiecznych podzielił się optymistycznymi oczekiwaniami na dalszą przyszłość: - Możemy liczyć na więcej niż jedno miejsce podczas igrzysk olimpijskich, ważne jest, żeby iść teraz za ciosem. Mamy młody zespół, przed którym trzeba postawić konkretne zadania. W warunkach do rozwoju, jakie teraz mamy, możemy osiągnąć taki poziom, by w 2026 roku walczyć o medale olimpijskie. 


Adrian Dworakowski, źródło: Informacja własna
oglądalność: (4055) komentarze: (3)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Lataj profesor

    "W warunkach do rozwoju, jakie teraz mamy, możemy osiągnąć taki poziom, by w 2026 roku walczyć o medale olimpijskie."
    Z jakiego dealera korzysta B i j e k e n o w? Chętnie bym u niego coś kupił.

    EDIT: Skąd ta cenzura?

  • Julixx05 weteran

    Kazachstan i medal olimpijski w 2026 roku, marzenia ściętej głowy

  • Arturion profesor

    Wygrał dwa razy to i rad. Ale, żeby się zachwycać?

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl