Lovro Kos słoweńskim odkryciem. "Kluczem do sukcesu była wiara w siebie"

  • 2022-01-01 22:15

Drugi konkurs 70. edycji Turnieju Czterech Skoczni padł łupem Ryoyu Kobayashiego, lecz rewelacją dnia był bez wątpienia Słoweniec, Lovro Kos. 22-latek po raz pierwszy w karierze stanął na pucharowym podium.

Markus EisenbichlerMarkus Eisenbichler
fot. Tadeusz Mieczyński
Ryoyu KobayashiRyoyu Kobayashi
fot. Tadeusz Mieczyński

- Nie mogłem w to uwierzyć. Nadal nie mogę. To był naprawdę dobry dzień. Świetny początek nowego roku. Jestem szczęśliwy, brak mi słów - powiedział po świetnym występie Kos. Dla podopiecznego Roberta Hrgoty bieżący sezon jest przełomowy. Po raz trzeci tej zimy ukończył konkurs PŚ w czołowej dziesiątce, tym razem zajmując premierowo miejsce na najniższym stopniu podium.

Co sprawiło, że reprezentant klubu SSK Ilirija Lublana poradził sobie tak dobrze na Große Olympiaschanze? - Kluczem do tego sukcesu było odpowiednie odbicie i wiara w siebie, której nabrałem po ostatnich dobrych występach. Liczyłem na miejsca w czołowej „30” każdego z turniejowych konkursów. Na razie jest dużo lepiej, niż się spodziewałem. Zobaczymy, co wydarzy się w kolejnych zawodach. Miło spojrzeć na wyniki i widzieć, że jestem na trzecim miejscu w łącznym rankingu - podsumował.

Do zwycięstwa niewiele zabrakło dzisiaj Markusowi Eisenbichlerowi. Niemiec uplasował się na 2. lokacie, tracąc do Ryoyu Kobayashiego zaledwie 0,2 punktu.

- Miałem tutaj bardzo dobre czucie. W drugiej serii nie odważyłem się na wykończenie skoku telemarkiem. Ciężko pracowałem na to, aby odzyskać pewność siebie. Nie martwię się o pozycję w TCS. Chcę zachować spokój i dalej pracować - przyznał 30-latek.

Ryoyu Kobayashi okazał się dzisiaj najlepszy, tym samym utrzymując szansę na powtórzenie sukcesu z sezonu 2018/19. Wówczas triumfował w każdym z czterech konkursów Turnieju, stając się tym samym trzecim skoczkiem w historii z takim osiągnięciem po Svenie Hannawaldzie i Kamilu Stochu.

- Bardzo cieszę się ze wspaniałego początku 2022 roku. Czerpałem ogromną przyjemność z noworocznej rywalizacji - przyznał nowy lider PŚ.

- Szczerze mówiąc, przed finałową próbą poczułem lekką presję. W tej chwili nie myślę jeszcze o klasyfikacji generalnej Turnieju. Skupiam się teraz na kolejnym konkursie w Innsbrucku - skwitował Japończyk.


Piotr Bąk, źródło: Informacja własna
oglądalność: (4762) komentarze: (6)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Arturion profesor
    @Mikolaj1

    Gratuluję Kosowi, ale prawdziwy sukces odniesie, jak nie wypadnie z top10 w tym sezonie i wygra coś w przyszłym. Będzie to znaczyło, że zapowiada się skoczek z najwyższej półki. Słoweńcy w marnowaniu talentów są lepsi od nas.

  • Mikolaj1 weteran

    My cieszymy się jak Wąsek zajmie 30 miejsce a tymczasem jego rówieśnik Kos sobie od tak podium zgarnia w GAPA Super super.

  • Arturion profesor

    Podobno pęknięcie tego kryształu przynosi pecha do końca sezonu. A uszkodzenie figurki skoczka oznacza koniec sukcesów w tym turnieju...
    Pewnie mu gospodarze podłożyli taką pułapkę.
    ;-)

  • zimowy_komentator profesor

    Serio był poirytowany? Na innym portalu przeczytałem, że się tym nie przejął :)

  • INOFUN99 profesor
    Kos

    Po październikowych mistrzostwach Słowenii pisałem, że nie zdziwię się, jeśli Lovro podąży zeszłosezonową drogą Pavlovcicia. Na razie moje przypuszczenia się sprawdzają.

  • INOFUN99 profesor
    Błąd

    R Kobayashi w sezonie 2018/2019 wygrał TCS.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl