Kasai poleci na swoje 9. igrzyska. Tym razem w innej roli

  • 2022-01-08 00:01

Niemal do końca wierzył, że poleci do Pekinu na swoje dziewiąte Zimowe Igrzyska Olimpijskie i jak się okazało... faktycznie poleci. Tym razem nie usiądzie jednak na belce startowej, a za mikrofonem japońskiej stacji telewizyjnej Fuji TV. Noriaki Kasai w czasie chińskiej imprezy zadebiutuje jako komentator telewizyjny.

- Wykorzystując moje doświadczenie jako ośmiokrotnego uczestnika igrzysk, chciałbym podzielić się z widzami emocjami, jakie daje ta dyscyplina sportu. - Lubię wyzwania i czuję nową motywację. - mówi japońskim mediom. Jego partnerem na stanowisku komentatorskim będzie doświadczony dziennikarz Shingo Murakami. - Jest bardzo miłą osobą. Świetnie mi się z nim rozmawiało, gdy poznaliśmy się na Okurayamie. Miałem wrażenie, że ciężko pracował, by mieć taki warsztat.

- Oczywiście zawodnikiem, którego szczególnie uważnie należy obserwować jest Ryoyu. W tym sezonie kiedy siada na belce można mieć niemal stuprocentową gwarancję oddania przez niego świetnego skoku. Silni są też Niemcy, Norwegowie, więc nie mogę być całkowicie spokojny o wynik, ale liczę na pierwszy od ośmiu lat medal olimpijski japońskiego skoczka - przyznaje Kasai.

Znamy już kadrę Japończyków na igrzyska w Pekinie. Nie ma w niej zaskoczeń. Oprócz wspomnianego Ryoyu Kobayashiego będzie ją stanowił jego brat Junshiro, a także Daiki Ito, Naoki Nakamura oraz Yukiya Sato. 

***

Historia kariery Kasaiego to pogoń za raz bardziej raz mniej odległym marzeniem, którym jest złoty medal olimpijski. Sukcesy odnoszone w Pucharze Świata czy podczas innych imprez najwyższej rangi, choć cenne, miały być tylko środkiem prowadzącym do innego celu. To właśnie ten najcenniejszy do zdobycia olimpijski laur stanowi od lat obsesję skoczka z wyspy Hokkaido. A kilkukrotnie już uciekał mu sprzed nosa.

Pierwszy start na igrzyskach Kasai zanotował w 1992 roku na skoczni w Courchevel w ramach olimpiady organizowanej przez Albertville. Choć drugą cześć olimpijskiego sezonu Noriaki miał znakomitą, to na same igrzyska zupełnie nie trafił z formą. Indywidualnie zajął odległe pozycje, a do tego dość wyraźnie odstawał od kolegów podczas konkursu drużynowego i to m.in. jego słabe skoki spowodowały, że zawody zespołowe Azjaci zakończyli bez medalu, na czwartym miejscu.

Co się nie udało we Francji, miało się udać dwa lata później w norweskim Lillehammer. Podczas legendarnego już konkursu drużynowego Japończycy z Kasaim w składzie prowadzili do ostatniego skoku z ogromną przewagą nad Niemcami. Ciśnienia nie wytrzymał Masahiko Harada, zdaniem niektórych zdeprymowany przez Jensa Weissfloga, i lądował tuż za bulą. Stało się coś nieprawdopodobnego. Niemal pewne złoto wymsknęło się w ostatniej chwili z rąk Japończyków i trafiło na pierś Weissfloga i jego kolegów. Srebrny medal dla reprezentacji Kraju Kwitnącej Wiśni był w tym układzie czymś znacznie większym niż porażką. Indywidualnie Kasai był w Norwegii 5. i 14.

To jednak nie norweskie igrzyska, a te rozegrane cztery lata później w Nagano Kasai do dziś wspomina z największą zadrą w sercu. Nie załapał się wówczas do czwórki wyselekcjonowanej na konkurs drużynowy, która sięgnęła po mistrzostwo olimpijskie. Z tym faktem nie mógł się pogodzić przez bardzo długi czas, zwłaszcza, że w konkursie indywidualnym na mniejszej skoczni zajął wysokie, siódme miejsce. W zawodach zespołowych zamiast niego wystąpił Hiroya Saito, który na obiekcie K-120 zajął bardzo odległą, 47 lokatę. Rozgoryczenie tą sytuacją i brak możliwości pogodzenia się z decyzją trenera to do dziś najtrudniejszy moment w jego karierze. - Po igrzyskach w Nagano czułem ogromny żal, który ciągnął się przez wiele lat – wspominał jakiś czas temu. - Wiadomo, że w konkursie drużynowym mogą wystąpić tylko cztery osoby, ale nie mogłem się pogodzić z tym, że to dla mnie nie starczyło miejsca w tej drużynie. Mam wrażenie, że dopiero po srebrnym medalu zdobytym w Soczi to uczucie żalu trochę osłabło, ale chyba nadal w jakiś sposób we mnie to siedzi.

W Park City Kasai pełnił rolę statysty, plasował się w piątej dziesiątce, w Turynie w drugiej, a w Vancouver konkurs na dużej skoczni zakończył na ósmym miejscu. Na swoje dwa kolejne medale musiał czekać aż do igrzysk w Soczi w 2014 roku. Na większym obiekcie minimalnie przegrał złoto z Kamilem Stochem, a do medalowego dorobku dołożył jeszcze brąz w konkursie drużynowym. Brak złotego krążka stanowił dla niego motywację, by spróbować sięgnąć po niego w Pjongczangu. W Korei był jednak daleki od formy sprzed czterech lat i jedyne o co był w stanie walczyć, to awans do drugiej serii.


Adrian Dworakowski, źródło: Informacja własna
oglądalność: (25825) komentarze: (13)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • zimowy_komentator profesor
    @majkiel

    Kasai powinien utrzymywać formę na regularne występy w japońskiej krajówce PŚ. Przynajmniej w ten sposób mógłby nadal być w elicie.

  • dar0606 stały bywalec
    @kwak11234@wp.pl

    Może też pojechać jaką kibic ...też poleci na te swoje 9. igrzyska olimpijskie he

  • Sousuke stały bywalec
    @Aalto mistrzem

    W playerze.

  • Adrian D. redaktor
    @kwak11234@wp.pl

    Po pierwsze odnoszę się do tego co działo się na Twitterze, bo drugie pisałem to z przymrużeniem oka. Odklej swój umysł i rusz nim czasem.

  • MaciejoS stały bywalec
    Kasai

    W Pekinie wystąpi jako komentator, a cztery lata później jako zawodnik :) oczywiście to marzenia ściętej głowy.

  • kwak11234@wp.pl profesor

    Adrian Dworakowski
    @AdrianDworakow2
    Wszyscy się z niego śmialiśmy, a teraz on może śmiać się z nas 😄 Noriaki Kasai, tak jak planował, poleci na swoje 9. igrzyska olimpijskie

    Nie wiem co to za odklejony człowiek, ale Kasai to może splunąć na nas, a nie ktos z niego sie smial:)

  • Aalto mistrzem bywalec

    Ktoś wie gdzie można obejrzeć powtórkę transmisji skoków z dzisiaj?

  • Jerzy Mrzygłód początkujący
    Niby człowiek wiedział, a jednak się łudził...

    Zamiast Ito i Nakamury powinni w Pekinie wystąpić Kasai i Funaki! :-)

  • Arkzyw początkujący

    Może na następnych igrzyskach uda się wystartować...bo ja nie wątpię, że jeszcze odzyska formę!

  • majkiel doświadczony

    Wielki skoczek, bez wątpienia. Wyśrubował niejeden rekord liczby startów czy najstarszego w jakiejś kategorii. Super by było, gdyby odnalazł swoje miejsce w skokach, ale niekoniecznie na belce startowej. A i skakać nikt mu nie zabroni :)

  • majkiel doświadczony
    @Barteusz25

    Wiara była i do Pekinu poleci :)

  • kwak11234@wp.pl profesor

    cos musi robic w koncu w zyciu..

  • Barteusz25 początkujący

    Wiara była do samego końca...

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl