Wiktor Szozda, czyli droga z Łabajowa do kadry młodzieżowej

  • 2022-05-20 20:25

Niespełna 16-letni Wiktor Szozda to kolejna z nowych twarzy w głównej kadrze młodzieżowej na sezon 2022/23. Wiślanin ostatni rok spędził w grupie rezerwowej, a letni sezon zaczął od przyzwoitego debiutu w cyklu FIS Cup poza granicami kraju.

Wiktor SzozdaWiktor Szozda
fot. Tadeusz Mieczyński

Na początku lipca ubiegłego roku Szozda dostał szansę zebrania doświadczenia w Otepää, gdzie inaugurowano cykl FIS Cup 2021/22. 15-letni wówczas skoczek dwukrotnie zajął 24. miejsce. - Te zawody były dla mnie czymś zupełnie nowym, pierwszy FIS Cup w życiu. Droga do Estonii troszkę się dłużyła, ale sen i książka pomogły. Można powiedzieć, że wynik był zadowalający. Zdarzyła się też kontrola sprzętu. Byłem dość zaskoczony, że przy okazji debiutu - wspomina reprezentant Polski.

- Takie zawody najbardziej różnią się otoczeniem. Była to dla mnie nowa skocznia, nowi ludzi oraz inni zawodnicy. Kilku było nawet takich lepszych. Presja sama tworzy się w podświadomości - dodaje junior, który rywalizował wtedy między innymi z estońskimi olimpijczykami - Arttim Aigro czy Kevinem Maltsevem.

Później Szozda został wystawiony tylko do domowych zawodów FIS Cup na Średniej Krokwi. W styczniu finiszował dopiero 51. - Troszkę się pogubiłem. Najpierw na mistrzostwach Polski, a następnie na FIS Cupie w Zakopanem nie poszło. Straciłem odpowiednią pozycję najazdową. Stale szukałem odpowiedniej. Nie umiałem złapać sobie środka. Cały czas jednak pracuję, żeby było lepiej - zapewnia skoczek, który podczas letnich mistrzostw kraju nie awansował do czołowej "30", a zimą na Wielkiej Krokwi uplasował się na 22. pozycji.

- Największe rezerwy są poza skocznią. Głównie to mobilność i rozciąganie. Bez tego zadanie jest utrudnione. Pozycja, o której mówiłem, gubi się i nie można znaleźć optymalnego ustawienia - wyjaśnia w rozmowie ze Skijumping.pl.

Szozda ma już prawo startu w Pucharze Kontynentalnym, do tej pory niewykorzystane. - Myślę, że na wszystko przyjdzie czas i nie ma powodu, by się spieszyć - komentuje.

Co zaprowadziło Szozdę na rozbieg? - Skoki narciarskie zaproponował dziadek. Później, we współpracy z wiślańskim nadleśnictwem, powstała słynna "Łabajkówka K-10" i tak to się zaczęło - odpowiada.

Wiślanin w przeszłości testował już duży obiekt w Malince. - Zdarzyło się, latem i zimą. Również jako przedskoczek w Pucharze Świata, ale nie uważam, by towarzyszyły temu większe emocje. Podchodzę do tego bardziej treningowo i chcę wykonać kilka dodatkowych prób - zaznacza.

- Adam Małysz był bardzo dobrym skoczkiem, ale to już nie te czasy. Skoki bardzo się zmieniły przez ostatnie lata i teraz preferują inną technikę. Nie mam czegoś takiego, że czerpię inspirację od jednego zawodnika i staram się go naśladować. Podpatruję każdego i potem próbuję stosować różne rozwiązania - kończy, nawiązując do słynnego krajana.

Korespondencja z Cetniewa, Dominik Formela


Dominik Formela, źródło: Informacja własna
oglądalność: (8361) komentarze: (3)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Skokownik weteran

    Jeśli odnajdzie swoją pozycję najazdową i poprawi technikę, która taka zła nie jest(co jest bardzo możliwe, bo Wróbel skacze już całkiem nieźle, a nie tak pokracznie jak w zeszłym sezonie), to Wiktor może być całkiem dobrym jak na polskie warunki fiscupowcem, który może się zbliżyć do TOP 10. To jeszcze młodziutki skoczek, więc dla mnie jest to nasza spora nadzieja na przyszłość. Ponadto nie był jeszcze w 100% w szkoleniu centralnym, a teraz może jednak dostanie lepszy sprzęt.

  • Lataj profesor

    A nie przyszło mu do głowy, że problem ze znalezieniem odpowiedniej pozycji najazdowej może być związany ze wzrostem?

  • Arturion profesor

    Nazwisko zobowiązuje. :-)

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl