Amerykanie nawiązują współpracę z Norwegami. "Chcemy otworzyć skoki narciarskie na rynek USA"

  • 2022-08-24 15:40

Nadchodzi nowa era w amerykańskich skokach narciarskich. Tamtejsza federacja nawiązała współpracę z Norweskim Związkiem Narciarskim. Nowym trenerem reprezentacji Jankesów został Tore Sneli. Zainteresowane strony mają nadzieję, iż wspólna praca pomoże otworzyć się skokom narciarskim na rynek USA, co uczyniłoby z tej dyscypliny bardziej globalny sport.

Podczas finałowych zawodów Pucharu Świata 2021/2022 w Planicy miało miejsce pożegnanie Bine Norcica. Słoweniec przez osiem lat pełnił rolę trenera łączonej kadry Kanady oraz Stanów Zjednoczonych. Wraz z jego odejściem z pozycji głównego szkoleniowca, zakończyła się również współpraca obu drużyn z Ameryki Północnej.

Na rozstanie zdecydowała się reprezentacja Kanady, która ubiegłej zimy odniosła największy sukces w swojej historii, zdobywając w Pekinie brązowy medal olimpijski w rywalizacji drużyn mieszanych. Obecnie ekipa spod znaku klonowego liścia stawia na zintegrowany trening żeńskiej i męskiej drużyny, którego byliśmy świadkami przez ubiegły tydzień w Szczyrku.

Przez kilka ostatnich miesięcy niejasna była z kolei pozycja reprezentacji Stanów Zjednoczonych. Zawodnicy z tego kraju nie wystąpili również do tej pory w tegorocznych letnich zawodach FIS (z wyjątkiem trenującego indywidualnie w Słowenii Bryce'a Kloca). Ostatecznie Amerykanie powrócili do rywalizacji w trakcie... norweskiego turnieju "Hopplandslaget Challenge". Jak się okazało, to nie była przypadkowa decyzja.

Reprezentacja Stanów Zjednoczonych zdecydowała się bowiem na nawiązanie 4-letniej współpracy z Norweskim Związkiem Narciarskim. Efektem porozumienia nowym trenerem kadry USA został 42-letni Tore Sneli, były reprezentant Norwegii, a w ostatnich latach główny szkoleniowiec szkoły sportowej w Lillehammer. W nowym układzie Bine Norcic ma pełnić rolę koordynatora zespołu. W ramach przygotowań do zimy, Amerykanie mają w planach zgrupowania w Norwegii oraz Słowenii.

"Reprezentacja Norwegii w skokach narciarskich będzie przez najbliższe cztery lata współpracować z amerykańską reprezentacją, aby dalej rozwijać nasz sport, dzieląc się wiedzą, metodami szkoleniowymi oraz zespołem, aby pracować nad pamiętnymi momentami i wynikami w zawodach, w których będziemy uczestniczyć", czytamy w komunikacie norweskiej federacji.

W ramach partnerstwa, sztaby obu federacji będą współpracowały w kwestii trenowania sportowców ze Stanów Zjednoczonych i Norwegii na obozach treningowych. Reprezentacje USA i Norwegii będą dzielić się wiedzą sportową i współpracować w celu ustanowienia i pozyskania globalnych sponsorów, którzy będą wspierać zjednoczone drużyny w przygotowaniach do rywalizacji na mistrzostwach świata oraz zimowych igrzyskach olimpijskich. Umowa obejmuje okres do czterech lat i będzie regulowana przez formalny statut i komisję nadzorczą.

- Po czterech latach dyskusji, znaleźliśmy sposób, aby dać Amerykanom możliwość wykorzystania swojego potencjału w naszych strukturach systemowych - stwierdził menedżer norweskiej reprezentacji, Clas Brede Bråthen cytowany przez VG.

- Ta współpraca może pomóc otworzyć się skokom narciarskim na amerykański rynek, który jest tak duży, iż może mieć wpływ również na norweską drużynę. Jeżeli skoki narciarskie staną się ważnym sportem w USA, to nastąpią zmiany w całym sporcie. Sam rynek USA jest większy niż europejski rynek skoków łącznie - dodaje Bråthen.

- Niektórzy mogą sprzeciwiać się, iż skupianie się na pomaganiu innej reprezentacji narodowej jest głupotą. My jednak szczerze wierzymy, że jeśli pomożemy USA, to pomożemy również skokom narciarskim - a tym samym i sobie. Wiele znaczyłby dla nas fakt, gdybyśmy otworzyli tak duży rynek na skoki narciarskie. Chcemy zrobić ze skoków narciarskich bardziej globalny sport - wyjaśnia manager reprezentacji Norwegii.

- Norweskie skoki narciarskie są uznawane za jedne z najlepszych na świecie od czasu ustanowienia pierwszego rekordu świata w 1808 roku przez Olafa Rye. Nasze federacje współpracują w zakresie rozwoju sportowców, edukacji trenerów, treningu kadr narodowych, wiedzy sportowej i działań sponsoringowych, ponieważ jest to najlepszy sposób na transformację skoków narciarskich. Naszym wspólnym celem jest uczynienie naszego sportu bardziej odpowiednim i ekscytującym dla młodych kobiet i mężczyzn na całym świecie - zapowiada Tom Bickner, prezes zarządu USA Nordic.

- Jako reprezentacja mamy ogromny potencjał przy zapewnionych środkach finansowych. Jeśli odniesiemy sukces, skoki narciarskie nabiorą większego znaczenia na arenie międzynarodowej. Rozpoczęcie nowej drogi z Norwegami jest ekscytujące - zapewnia Rex Bell, dyrektor sportowy USA Nordic.

- Bardzo się cieszę, że ten projekt wchodzi w życie. Wspólnie o tym dyskutowaliśmy i widzimy wielki potencjał w Stanach Zjednoczonych jako rynku skoków narciarskich. To kraj zmotywowanych sportowców i trenerów, którzy jednak zmagają się z umiejętnościami niezbędnymi do osiągnięcia najwyższego poziomu. Mam przeczucie, że my jako reprezentacja możemy przyczynić się do podniesienia poziomu USA w skali globalnej - przyznaje Alexander Stöckl, trener reprezentacji Norwegii.

- To nie jest tak, że przejmujemy kontrolę nad innym zespołem. Po prostu zamierzamy wnieść swój wkład najlepiej jak potrafimy i podzielić się naszą wiedzą. Jest to oczywiście wyjątkowa sytuacja, ale czujemy, iż jeżeli chcemy podążać za naszymi wartościami bycia najważniejszym krajem skoków na świecie, to naszym obowiązkiem jest pomaganie innym, którzy mają potencjał, ale nie do końca go wykorzystują - wyjaśnia austriacki szkoleniowiec.

Współpraca pomiędzy reprezentacjami narodowymi Stanów Zjednoczonych i Norwegii została oficjalnie zatwierdzona przez Międzynarodową Federację Narciarską. - FIS pochwala bezprecedensową umowę między Norwegią i Stanami Zjednoczonymi dotyczącą współpracy na rzecz osiągnięcia sukcesów sportowych. Obie organizacje są zaangażowane w ustanawianiu nowych standardów, procesów i podejść, którymi mogą się dzielić z innymi reprezentacjami skoków narciarskich na całym świecie. Nasze organizacje i sportowcy z dumą pokazują naszym dzieciom i światu jak możemy współpracować, aby osiągnąć sukces - stwierdza Sandro Pertile, dyrektor Pucharu Świata w skokach narciarskich.


Adam Bucholz, źródło: informacja własna/VG/USA Nordic
oglądalność: (4756) komentarze: (24)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Arturion profesor
    @Lataj

    Wystarczy, żeby na początek zafascynował Brazylijczyków i Jamajczyków. ;-)
    Zarazem Brazylijki i Jamajki.
    A jak będą oglądać i skakać, to może państwa i samorządy zbudują im skocznie.

  • Lataj profesor

    Co robi FIS ws. podniesienia poziomu reprezentacji, które mają potencjał, ale odstają od absolutnego topu? Jeśli coś, to niewiele. Oby jednak ta współpraca to był impuls dla światowej federacji, a tych impulsów było więcej, żeby w końcu towarzystwo z góry się obudziło. Jak ta współpraca wypali, to możemy mówić o sukcesie. Ponieważ to, co jest trendy w Ameryce, staje się popularne również w reszcie świata, podniosłoby się też zainteresowanie skokami w innych krajach, w których uprawianie tego sportu byłoby możliwe. Jednak nie wierzę, żeby ten sport zafascynował Brazylię czy Jamajkę.

  • Arturion profesor
    @Farek

    "Norwegowie nie robią tego z dobroci serca, ciekawe co mają im do zaoferowania Amerykanie".
    Jest w artykule.
    "jeśli pomożemy USA, to pomożemy również skokom narciarskim - a tym samym i sobie. Wiele znaczyłby dla nas fakt, gdybyśmy otworzyli tak duży rynek na skoki narciarskie".

  • Cinu profesor

    Życzę im powodzenia, ale jakoś średnio to widzę przy obecnej atrakcyjności tego sportu. Federacja norweska robi więcej dla skoków niż FiS, ale w mojej opinii przy obecnych przepisach to nie wypali. Myślę, że federacje skokowe widzą co się święci i powinny wywierać naciski na Pertile w sprawie zmiany przepisów. Wiem, że powtarzam to do znudzenia ale to jest jedyne wyjście, żeby zapobiec agonii skoków. Pertile to nie jest wasz kolega, bo co za przyjaciel co pod wami doły kopie. Cieszę się, że wielu z nas to rozumie, ale potrzeba by ta narracja wyszła poza ramy forum i zaczęła być regularnie poruszana przez dziennikarzy i federacje. Nie bójcie się zepsutych relacji z dyrektorem Pucharu Świata, bo wkrótce wszyscy zaliczycie lądowanie z upadkiem na twarz. Odwagi.

  • Farek doświadczony

    Jeżeli to wypali, to dwie federacje zrobią razem więcej niż Pertile i cały aparat FiS-u. Amerykanie na pewno mają jakieś zasoby ludzkie, które to na norweskim sprzęcie mogą zacząć odnosić rezultaty na poziomie regularnego punktowania. Takie rezultaty napędziłyby zainteresowanie skokami- na niewielką i lokalną skalę, ale przyciąganie sponsorów i dzieciaków na pewno by ruszyło. Stany to jeden wielki rynek, jeśli to by ruszyło dyscyplina mogłaby osiągnąć po parunastu latach poziom czołowych nacji. Ale żeby to się spełniło, to ktoś musi wyłożyć kasę na start. I pojawiają się dwa fundamentalne pytania:
    1) skoro Norwegowie ostatnio sami mieli problemy finansowe, a Amerykanie to skokowy plankton to kto tą kasę wyłoży?
    2) jaka będzie skala współpracy? Czy Amerykanie dostaną po prostu trenera i dodatkowe zgrupowania w Europie, czy może Norwegiwie pomogą im nadgonić czołówkę technologicznie, zaczną szkolenia trenerów potencjalnej młodzieży amerykańskiej itp?
    Poza tym Norwegowie nie robią tego z dobroci serca, ciekawe co mają im do zaoferowania Amerykanie

  • Arturion profesor
    @Arturion

    A swoja drogą my moglibyśmy w ten sposób nawiązać współpracę z Ukrainą, a może i z Bułgarią.

  • Arturion profesor
    @Pavel

    Sądzę, że dostaną. Z artykułu wynika, że w praktyce będą stanowić jedną kadrę. Niemal.

  • Pavel profesor
    @Lataj

    Nie pisałem o chińskich akademiach piłkarskich, jednych z najnowocześniejszych na świecie, ale projekcie wysyłanie chińskich piłkarzy do ligi hiszpańskiej, aby tam się szkolili.

    Jeżeli chodzi o amerykańskich skoczków to jedyna nadzieja na progres wynikający z tej współpracy to dostęp do norweskiego sprzętu. Tylko podstawowe pytanie, czy w ogóle go dostaną?

  • Rawianek weteran
    @Lataj

    Taki Bickner z najlepszego sezonu by się im przydał.

  • Lataj profesor
    @Pavel

    W skokach różne rzeczy się działy, ale Chińczycy zaczynali swoją przygodę, nie uprawiając przedtem nigdy tego sportu (poza paniami) albo nawet nie widząc na własne oczy śniegu. Amerykanie natomiast już startowali, a nawet przechodzili kwalifikacje na najwyższym poziomie rywalizacji. Może z juniorami by coś wyszło, a jakby z którymś ze starszych się udało, to moglibyśmy mieć coś jak z Sevoie. Oczywiście u pań powinno być łatwiej, bo do punktów PŚ nie trzeba mieć szczególnego talentu, tylko wystarczy ciężka praca.

    A co do chińskiej piłki, mają akademie i europejskich trenerów. Może wiele rzeczy w Chinach budują dla samego napędzania gospodarki, ale chyba raczej projektu piłkarskiego nie zarzucą podobnie jak ze skokowym. Mało kto by oczekiwał, że akademie dadzą krótkofalowy efekt. Skoro niedawno ChRL zniosła politykę jednego dziecka (lub dwojga, jeśli pierwsza była córka), to już nawet za 16 lat możemy zauważyć efekty w postaci sensacji na imprezach U-17, bo jak dotąd średnio ubodzy rodzice (zwyczajnie ubodzy nie mieliby już szans) raczej się skupiali na tym, żeby ich pociechy stały się ludźmi biznesu. Teraz kto zechce zostać biznesmenem, będzie się na niego kształtował, a jak ktoś chciałby być sławnym (!) sportowcem, mógłby nieść swojemu krajowi chwałę. Oczywiście jeśli trenerom z Europy nie narzuci się chińskich metod szkoleniowych, a typowa tamże mentalność nie będzie aż tak się dawała we znaki.

  • Pavel profesor
    @Lataj

    Amerykanie mają tak wielu sportowców wybitnych w mnóstwie różnych dyscyplin, że raczej Czesio w 30 PS nie zainteresuje nikogo. Furory nie zrobił Alborn, popularności kombinacji nie zrobili medaliści IO, nie ma co liczyć na cud.

  • Lataj profesor
    @janbombek

    A media ani kibice się nie zainteresują, jeśli nie będzie choć jednego zawodnika, który jest w stanie meldować się w czołowej "30" konkursu. Na przykładzie Zografskiego czy Aigro widać, że dzieciaki z ich ojczyzn chcą być jak oni.

  • Adam90 profesor
    @Adam90

    i nawet mają śniegu pod dostatkiem...co w europie czasem brakuje.

  • janbombek doświadczony

    W Ameryce wszystko jest towarem na sprzedaż. Jak uda się zainteresować media i znajdą się kibice to projekt wypali.

  • Kolos profesor
    @KamO

    Aż tak bym kategorycznie nie mówił, że w Chinach praktycznie nie było i nie ma skoków. Jakieś tam tradycje sięgające 1986 r. (conajmniej) mają, poważniejsze epizody między 2004 - 2006 i 2018-2022 mieli. W między czasie też skoki kobiet. Do tego mają kilka niezłych kompleksów skoczni. Mają trzy duże czynne skocznie to więcej niż np. w Słowenii czy w Polsce. Brakuje tylko Chińczykom sensownego podejścia.

  • Kolos profesor

    Czyli wracają w pewnym sensie do korzeni :) W końcu to norwescy emigranci krzewili skoki w USA na początku XX wieku. :)

  • Pavel profesor
    @placek08

    Nie, były dwie grupy jedna trenowała w kraju pod okiem zagranicznych trenerów, a druga pojechała do Norwegii z zupełna dowolonisca doboru metod treningowych.

    Z resztą tego typu projekty rzadko wychodzą, już dawno w piłce Chińczycy wysyłali do Europy zawodników, aby tam trenowali w zasadzie bez efektu.

  • KamO doświadczony
    @Pavel

    Chińskich skoków praktycznie nie było i nie ma
    Amerykańskie są jakie są ale przynajmniej są fundamenty do budowy takie jak sporadycznie punktujący zawodnicy w PŚ i duża liczba młodych zawodników startujących w juniorskich i drugo/trzecio ligowych zawodach a to już coś

  • Adam90 profesor

    Kanada i USA mają potencjał zostać w skokach, kiedyś byli w czołowce i dalej skaczą..tylko szkoda, ze nie ma konkursów.

  • placek08 doświadczony
    @Pavel

    Projekt chiński był od początku prowadzony inaczej - zatrudniono europejskich fachowców, ale narzucono im chińskie metody szkoleniowe. Tu jednak jest szansa, że Amerykanie będą czerpać z doświadczeń Norweskich. Ciekawe, na ile ta współpraca przeniesie się na warstwę sprzętową.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl