"Wiem, gdzie pojawił się problem" – Kamil Stoch komentuje zimowy falstart

  • 2023-11-27 17:50

– Problem pojawił się na zgrupowaniu w Lillehammer, gdzie były wolniejsze tory i płaski rozbieg. Skocznia była kiepsko przygotowana. Tutaj zaczęły się problemy z tą pozycją – wskazuje nam Kamil Stoch, który po nieudanej inauguracji Pucharu Świata w Ruce dotarł wraz z resztą reprezentacji do Norwegii, gdzie w tym tygodniu czekają nas kolejne zawody w ramach walki o Kryształową Kulę.

Skijumping.pl: W poniedziałkowe popołudnie dotarliście do Lillehammer. Czy po niedzielnych wydarzeniach rozpatrywałeś scenariusz, w którym zabraknie cię w Norwegii?

Kamil Stoch: Nie, ze względów czysto praktycznych wiedziałem, że tutaj przyjadę. Po pierwsze, były już kupione bilety lotnicze. Po drugie – nawet jeżeli ktoś zakłada, że potrzebuję treningu, to gdzie indziej mam potrenować? Tutaj mamy możliwość zrealizowania kilku sesji treningowych. Świat się nie zawalił. To nie jest pierwszy taki weekend, kiedy coś nie poszło i start jest kiepski. Podtrzymuję to, co mówiłem w wywiadach. To nie jest kompletna katastrofa. To nie znaczy, że zapomniałem skakać. W pewnym momencie coś się zgubiło i poprzestawiało. Wydaje mi się, że chodzi o to, by znaleźć jedną rzecz, o którą będę mógł się oprzeć i pozwoli mi skakać normalnie. Przy normalnych skokach nie byłoby problemu, żeby wejść do czołowej "30", co jest absolutnym minimum. Myślę, że z tym nie powinienem mieć żadnych problemów. Tego się trzymam.

Na czym polegało niedzielne ryzyko podjęte w niedzielę w Ruce?

To jest to, o czym mówiłem w wywiadach po sobotnich zawodach. Czułem, że jestem zbyt pasywny w tym wszystkim. Pozycja najazdowa jest za bardzo z tyłu, później wszystko jest zrobione z przerzutu. Doszliśmy do wniosku z trenerem, że trzeba uaktywnić tę pozycję, natomiast było trochę mało czasu. Jeden skok, by wdrożyć sporą zmianę, jeżeli chodzi o czucie tego wszystkiego? To trochę mało. To było na zasadzie: wóz albo przewóz. Zadziała, bądź nie. No i nie zadziałało. Ten skok, choć chciałem zrobić coś innego, był bardzo podobny do sobotnich. Tylko że problem pogłębił się jeszcze bardziej. Chciałem być aktywniejszy, ale po wjechaniu w przejście wszystko znowu się wycofało. Zacząłem od tyłu, miałem to za daleko i nie mogłem wykorzystać energii. Bardziej ratowałem się, by nie polecieć na głowę.

Od czego zacząć pracę w rozpoczynającym się tygodniu?

Trzeba zacząć od refleksji. Od tego, co działało, na przykład w Zakopanem na zgrupowaniu na torach lodowych, które odbyło się kilka tygodni temu. Uważam, że skakałem tam bardzo dobrze i tak też czułem. Wiem, gdzie pojawił się problem. Pojawił się na zgrupowaniu tutaj, w Lillehammer, gdzie były wolniejsze tory i płaski rozbieg. Skocznia była kiepsko przygotowana. Tutaj zaczęły się problemy z tą pozycją. Znowu musieliśmy szukać, a ja musiałem się wycofać. Nie mogłem tak aktywnie dojechać do progu i z takim nastawieniem pojechałem do Ruki, gdzie trzeba być bardzo aktywnym. Tam tory są strome i szybkie. Nie mogłem się tak szybko przestawić. Ktoś może powiedzieć, że chłop ma 36 lat i powinien to robić z zamkniętymi oczami, ale czasami tak się nie da. Ogólnie technika zostaje. Te skoki tak naprawdę się nie różnią. Jeśli dojadę sobie aktywnie, wówczas powinienem spokojnie lecieć około 130 metrów – przy normalnym skoku. Wtedy rozmawialibyśmy o zupełnie innych tematach, ale jest, jak jest. Jestem gotowy podjąć wyzwanie, skupiając się na prostych zadaniach. Uważam, że najgorsza możliwość to kombinatorstwo i grzebanie w rzeczach, które są dobre, co może jeszcze bardziej pogorszyć sytuację. Chodzi o proste środki i metody. Co będzie? Zobaczymy.

W każdym zawodzie trzeba mieć wizję działania. Jaka wizja jest najlepsza dla ciebie?

Jedno, konkretne zadanie na trening. Dzisiaj już trochę o tym myślałem i rozmawiałem z trenerem. Chodzi o jeden element, o który mogę się oprzeć. Od tego trzeba zacząć treningi i pierwsze skoki. Jeżeli to zadziała, a myślę, że plan zadziała, to będę mógł spokojnie dokładać kolejne rzeczy z biegiem czasu.

Czy zawody w Ruce miały drugą stronę medalu, pozytywną?

Generalnie tak. Czekałem na ten sezon i lubię to, co robię. Fajnie byłoby robić to dobrze, bo o to w tym wszystkim chodzi, ale może to i dobrze, że ta Ruka już za nami? Teraz trzeba się skupić na konkretnych elementach, które powinny zadziałać. Oby teraz było już tylko lepiej.

Z Kamilem Stochem – w Lillehammer – rozmawiał Dominik Formela


Dominik Formela, źródło: Informacja własna
oglądalność: (20477) komentarze: (92)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Frik początkujący

    Kamil idz tą drogą Adama ,trzeba wiedzieć kiedy zejść ze sceny.Jesteś legendą i zawsze będziesz ,ale daj szanse młodszym,choć ich nie ma i prędko nie będzie jakiś mini sukces,Adam też nie urodził się z talentem jaki i Ty, ale cieżką pracą i i warunkami fiz. i determinacją jesteście w historii skoków narciarskich, i nie słuchajmy głupot prezesa Adama,ze Żyła może skakać do 50 lat,bo to jest dla mnie niepoważne i głupie.Tak czy inaczej w interesie PZN jest znalezienie choć jednego skoczka,ale z wynikami,który utrzyma cały sztab ludzi ,łącznie z prezesem, trenerem, ekspertami .Inaczej skoki skończą, jak biegi narciarskie bez Pani Kowalczyk.
    To smutne,bo przez ostatnie 22 lata było co oglądać, a czeka nas nawet dłuższy kryzys,co w beznadziejnej piłce nożnej'

  • wiola4697 profesor

    Powodzenia!

  • Arturion profesor

    Kamil ma pewny sposób na odzyskanie formy. Wystarczy zmienić kask z czerwonego z powrotem na biały. ;-)

  • Arturion profesor
    @Kolos

    Ale "łeb ma jak sklep", co znaczy, że cenić się też potrafi. Podobno i Kojonkoski proponował nam plan dla całości skoków, ale droższy.

  • Kolos profesor
    @Pavel

    Decydujące były finanse.

    I nie odpowiedziałeś skąd twoja pewność, że z Poitnerem byłyby sukcesy? Pamiętaj, że mówimy o trenerze który od 2014 roku nie miał żadnej poważnej pracy...

  • Krokodylowy początkujący
    Wg doniesien

    Stoch dalej cieniuje

  • Pavel profesor
    @Kolos

    Akurat Thurnbichler był w pakiecie Pointnera i stąd w ogóle kontakt z związkiem ;) Co więcej w tym projekcie Alex był tylko koordynatorem, czyli identycznie jak w Austrii, a treningiem zajmowali się asystenci/trenerzy. I tu nie chodziło o żadne finanse tylko PZN wystraszył się, że odsunięta zostanie całą polska myśl szkoleniowa, a i tak rok później dokładnie to samo zrobił ;)

  • Kolos profesor
    @Pavel

    PZN się niczego nie "wystraszył" tylko finansowo żądań Poitnera nie dało się spełnić.

    Po za tym Poitner od czasu prowadzenia kadry Austrii nie miał żadnej poważnej pracy jako trener. Tak więc nie wiem skąd taka twoja pewność, że pod jego wodzą byłby "miód".? Mi to znów pachnie filozofią typu "austriacki paszport czyni cuda"...

    Po za tym w wizji Poitnera Thurnbichlera by raczej nie było.

  • Kolos profesor
    @Pavel

    Wiem, że to dla ciebie trudne do pojęcia, ale świat nie jest zero-jedynkowy. Problemy to niemal zawsze połączenie wielu przyczyn a nie jednej i tylko jednej. Problemy z motywacja to jedno, błędy Thurnbichlera drugie i nic tu się nie wyklucza.

  • Kolos profesor
    @Pavel

    21 a 26 miejsce to żadna różnica sportowa, a jedynie matematyczna. Odpadnięcie w kwalifikacjach Stocha i Zniszczoła gdzie odpadało wszystkiego 3 zawodników to "osiągnięcie" nie do przebicia.

  • Pavel profesor
    @Kolos

    Skoro trenowali według planu TT i TT zrobił błąd w tym planie to słabe wyniki kadry B to nie motywacja, a błąd w planie. Tak nakazuje mniemać logika.

  • Pavel profesor
    @Kolos

    Miał nawet gorsze co ci udowodnił z resztą, więc nie opowiada kocopołów, przypomnę 26 i 30 miejsce w 2 konkursach ;)

  • Kolos profesor
    @Arturion

    Nie wiem, czy Thurnbichler się czegoś nauczy. Mam wrażenie, że po 1,5 roku jest bardziej zagubiony niż wtedy jak zaczynał. No ale nic dziwnego zaczynał jako trenerski półbóg, a magia austriackiego paszportu robiła swoje, a i zawodnicy nie mieli powodu, żeby na starcie krytykować nowego trenera a i pewnie uwierzyli, w tę "cudowną austriacką myśl szkoleniową" . Do tego z dużym trudem i na farcie ale uratował jednak jakoś wizerunkowo swój pierwszy sezon. Teraz już żadnych wyników nie ma, zawodnicy dostrzegają coraz więcej problemów a magia cudotwórcy z Austrii już nie działa...

  • Kolos profesor
    @Pavel

    Nawet Kruczek nie miał nigdy tak słabego wejścia w sezon jak Thurnbichler.
    No i Kruczek był za te i tak lepsze wejścia w sezon ostro miażdzony, a jeśli ktoś z zawodników krytykował trenera to był zaciesz, że go krytykują.

    A teraz nagle Kubacki jestem złem wcielonym bo co? Bo Polskiego trenera można krytykować, a z Austrii nie?

    A argument, że "niech się Kubacki sam finansuje" jest i śmieszny i niedorzeczny. Kto jak nie mistrz i najlepszy zawodnik poprzedniego sezonu, aktualny medalista MŚ i IO zasługuje na finansowanie treningu przez PZN?

  • Kolos profesor
    @Pavel

    Uparcie zapominasz, że w kadrze B Jiroutek jest tylko wykonawcą poleceń Thurnbichlera. Więc ew. słabe wyniki kadry B to będzie wina głównie (bo jednak nie wyłącznie) Thurnbichlera.

    Natomiast patrząc na kadrę B to widać, że to w większości galeria niemłodych, smutnych zawodników którym kariera nie wyszła i mają coraz mniej nadzieji, że wyjdzie.

    No i właśnie Jiroutek trafił w sedno problemu i powiedział samą prawdę. Nie wiem czemu tak się przed tą prawdą wzbraniasz...

  • Pavel profesor
    @Kolos

    Nie napisałem, że to słaby trener tylko, że popełnił błąd, twój idol Kruczek miał 90% spartaczonych wejść w sezon ;)

    A co do Kubackiego, jak mu nie pasuje trener, kasa na stół i niech trenuje nawet z panem Zdzichem spod monopolowego, nie wiem jaki widzisz problem.

  • Kolos profesor
    @Pavel

    Dobrze, że przejąłeś na tyle na oczy, że dostrzegasz już, że Thurnbichler to słaby trener.

    Natomiast żenujące są te twoje wywody na temat Kamila Stocha i Dawida Kubackiego. Naprawdę uważasz, że oni nie znają się na skokach, że nie czują swoich własnych skoków.?

    W końcu Stoch to wybitny Stoch zaliczający właśnie swój 21-wszy sezon PŚ, Kubacki też mistrz i zalicza swój 16 sezon PŚ.

    Naprawdę myślisz, że oni mniej wiedzą niż Thurnbichler, który jako zawodnik zaliczył cały jeden konkurs PŚ?
    Trenerskie doświadczenie też ma nikłe.

  • Avengers123456msciciel doświadczony

    Ja powiem tak, to jest wina zbyt dużych mitycznych i siłowych treningów.

  • Arturion profesor
    @atalanta

    Przyznaję, nie wierzyłem. Ale i Thurn może się czegoś nauczyć, byle w miarę szybko.

  • atalanta doświadczony
    @dervish

    Takich sytuacji było parę (niektóre domyślne). Najbardziej wyrazista chyba po Kulmie, gdzie TT ogólnie przepraszał. Potem w Willingen, gdzie Stoch się nie zakwalifikował i mówił podobnie jak teraz, tylko trochę łagodniej. I jeszcze po pierwszym Oslo, gdzie Thurn "dał im wolną rękę" w drugim konkursie, bez miliona uwag, bo zapał i wyniki ogólnie się popsuły.
    Już w tamtych czasach pisałam, że TT psuje Kubackiego każąc mu zbyt wiele rzeczy poprawiać/zmieniać między seriami. Ale wtedy nikt mi nie wierzył.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl