Okiem Samozwańczego Autorytetu: Trochę radości

  • 2024-03-04 00:07

Niedzielny konkurs sponsorowała (przynajmniej dla Aleksandra Zniszczoła) cyfra "3". Trzecie miejsce wywalczone trzeciego dnia trzeciego miesiąca w roku. W dodatku Olek stanął na podium w Lahti już po raz trzeci. Bo przed jego pierwszym indywidualnym były jeszcze dwa drużynowe.

Wyraźnie widać, że Lahti jest dla wiślanina szczęśliwe. Trzeciego marca (znów te trójki) 2012 roku,  a zatem dokładnie 12 lat temu, było trzecie miejsce na HS 97 u boku Kamila Stocha, Macieja Kota i Klemensa Murańki. 25 marca zeszłego roku trzecie miejsce u boku Stocha, Pawła Wąska i Piotr Żyły. Teraz finiszuje trzeci za plecami Jana  Hörla i Petera Prevca.  A kontynuując wątek symbolicznej trójki, to można powiedzieć "do trzech razy sztuka". Bo tej zimy dwukrotnie już Aleksander zajmował jedno z trzech czołowych miejsc po pierwszej serii. Ale dwa razy oddawał w finale słabsze skoki, a za trzecim razem udało się podium obronić. 

Celebration, beskidian style

Inna ciekawostka, Olek załapał się na to podium tuż przed trzydziestką. W pewnym sensie sprawił sobie sam prezent z małym wyprzedzeniem. W piątek, gdy w Oslo będzie startował Raw Air, Aleksander będzie obchodził urodziny. Zatem pierwszy z norweskich konkursów przypadnie już wtedy, gdy Aleksander będzie miał trójkę z przodu. 

Pierwsze w karierze indywidualne podium Zniszczoła w elicie skoczków to zarazem 257 podium w historii startów Polaków. A wiślanin jest 13. z kolei naszym rodakiem, któremu udała się taka sztuka. A ponieważ lubię tabelki, to przypomnę Wam polskie podia właśnie w tej formie.

Polscy podiumowicze stan na 03.03.2024
Lp zawodnik 1. 2. 3. suma
1 Adam Małysz 39 27 26 92
2 Kamil Stoch 39 22 19 80
3 Dawid Kubacki 11 9 18 38
4 Piotr Fijas 3 1 6 10
5 Piotr Żyła 2 7 14 23
6 Maciej Kot 2 1 0 3
7 Stanisław Bobak 1 2 1 4
8 Jan Ziobro 1 0 1 2
9 Krzysztof Biegun 1 0 0 1
10 Andrzej Stękała 0 1 0 1
11 Janusz Malik 0 0 1 1
12 Tadeusz Fijas 0 0 1 1
13 Aleksander Zniszczoł 0 0 1 1

Swego czasu popełniłem taki artykuł o polskich podiach, jakby ktoś chciał sobie przypomnieć niektóre, to dziś jest tak samo dobra okazja jak i zawsze.

Landing, finnish style

Zatem niedziela była dla polskich kibiców okazją do świętowania. Okazją długo wyczekiwaną, bo przecież poprzednie podium wywalczył Piotr Żyła w Planicy 11 miesięcy temu. Dokładnie w zeszłoroczny prima aprilis. Nieźle było też w sobotę, gdy polska drużyna wywalczyła czwarte miejsce. Czwarte, czyli najlepsze tej zimy. I choć tym razem o podium marzyli co najwyżej niepoprawni optymiści i najwięksi marzyciele, to przecież to czwarte miejsce dość dobrze odpowiadało aktualnej formie polskich skoczków. Być może wkładając w nawias to, co odwalili w tym konkursie Słoweńcy. Bo, to co oni tam nawywijali, szczególnie Lovro Kos, to wyglądało na jakiś sabotaż. No ale przecież to nie wina Polaków, że rywalom przydarzają się wpadki. Tym bardziej, że duetach w Lake Placid też zaliczyli wpadkę. Takie konkursy Słoweńcom się po prostu zdarzają. W Lake Placid ich obsuwy nie wykorzystaliśmy a w Lahti owszem. Zresztą nie tylko my, również Japończycy, a nawet Finowie. 

Nie wiadomo, komu zadedydokowali swoje zwycięstwo Norwegowie, ale wiadomo, komu go nie nie zadedykowali...

A przed sobotą był - uwaga, uwaga - tak, zgadliście, piątek. A w piątek w Lahti rozgrywano dodatkowy konkurs, za ten, którego się nie udało doprowadzić do końca w Szczyrku. W piątek triumfował Lovro Kos przed Wellingerem i Kobayashim. Co oznacza, że w dwóch indywidualnych konkursach weekendu mieliśmy na podium sześciu różnych skoczków. I to był dopiero pierwszy taki weekend tej zimy. Czy wiatr trochę namieszał w Lahti? Owszem. Czy było loteryjnie? Absolutnie nie. Aleksander jest w gronie podiumowiczów jedynym debiutantem i jedynym skoczkiem spoza czołowej "10". Żadnego z podiumowiczów nie można nazwać człowiekiem przypadkowym, tym bardziej, że w kwalifikacjach Polak zajął czwarte miejsce. Najbardziej na warunki po konkursach w Lahti narzekać będzie zapewne Stefan Kraft. No ale to taki sport Stefku.

Jak to często bywa, mamy po tym Lahti uczucia mieszane. Jest podium Olka, jest to umiarkowanie satysfakcjonujące czwarte miejsce w drużynówce, były pojedyncze dobre skoki Kamila czy Piotra. Z drugiej strony rzeczony Olek jest jedynym skoczkiem, który z Finlandii wyjeżdża z punktami. A przecież nawet Maciej Kot miał tu pojedyncze skoki na czołową trzydziestkę. Szkoda, że nie w tych seriach, w których zapewniłoby to punkty do klasyfikacji generalnej. Podobnie zresztą skakał Maciek w konkursie drużynowym - jeden skok słaby, jeden przyzwoity.

Euphoria, Lovro style

Lovro Kos. Czwarte podium w karierze, drugie zwycięstwo tej zimy. Pod nieobecność kontuzjowanego Anže Laniška przejął rolę sportowego lidera kadry, jest obecnie najwyżej sklasyfikowanym Słoweńcem. Prawie 25 lat na karku, ale forma rozchwiana, jak u juniora. Jeśli ją ustabilizuje, to kto wie, może będą jeszcze mieli z niego sporo pociechy.

Jan Hörl. Też drugie zwycięstwo tej zimy, ale już piąte podium. Na razie nic nie wskazuje na to, by Kraft miał odwieszać narty na kołek. Ale gdy już to zrobi, to przecież nie zastąpią go starsi od niego Fettner czy Hayböck. Tschofenigowi wróży się wielką karierę, ale to jeszcze młodzian, a Embacher to w ogóle nieopierzony młokos. Możliwe, że to właśnie skoczek spod Salzburga będzie musiał przejąć od Mocnego Stefka pałeczkę lidera.

Janek już w sobotę wiedział, co wydarzy się w niedzielę

Peter Prevc dopisał sobie do statystyk kolejne podium. Może nie zakończy kariery w stylu tak pięknym, jak na przykład Jens Weißflog, czy Adam Małysz, ale odejdzie na zakończenie naprawdę fajnego sezonu. Sezonu, który można by nazwać drugą młodością skoczka. Ma już miejsca na podium i jak dalej będzie skakał na tym poziomie to zapewne na koniec zimy zgromadzi około 1000 punktów. Pero zadomawia się na dobre w czołowej dziesiątce, a jeśli nadal będzie prezentował się tak, jak choćby w ten weekend, to raczej do końca sezonu z niej nie wypadnie. W dodatku okrasił sobie tę zimę drużynowym złotym medalem na mistrzostwach świata w lotach. Niewielu wybitnych skoczków potrafi odejść w takim stylu. Nie wszyscy zresztą uważają, że jest to styl właściwy i wartościowy. Ale jeśli najwybitniejszy słoweński skoczek tego sobie właśnie życzył, to życzenie to spełnia za pomocą własnych nóg. I wszystkiego innego czego tam skoczek najbardziej potrzebuje.

Noriaki Kasai. Pan Profesor Skoczek zdobył w Lahti kolejne punkty. Wyśrubował tym samym swój własny rekord. Nie powiem Wam ile teraz dokładnie wynosi, bo pewnie go jeszcze i tak tej zimy pobije, nie przywiązujcie się do tych cyferek. Powiem Wam tylko że w dniu jego urodzin, 6 czerwca 1972 roku, ukazał się album Davida Bowiego "The Rise and Fall of Ziggy Stardust and the Spiders from Mars", który uważany jest za początek epoki glam rocka. Zatem Kasai ma tyle lat, co glam rock. 

Czołówka weekendu w Lahti
Lp zawodnik kraj przybytek pkt. wpś
1 Jan Hörl Austria 145 900 4
2 Andreas Wellinger Niemcy 116 1294 3
3 Lovro Kos Słowenia 107 675 6
4 Ryōyū Kobayashi Japonia 105 1382 2
5 Peter Prevc Słowenia 98 668 8
6 Aleksander Zniszczoł Polska 92 336 22
7 Johan Andre Forfang Norwegia 90 553 12
8 Marius Lindvik Norwegia 72 673 7
8 Manuel Fettner Austria 56 633 10
10 Pius Paschke Niemcy 51 647 9
  Piotr Żyła Polska 0 192 24
  Dawid Kubacki Polska 0 183 25
  Kamil Stoch Polska 0 181 26
  Paweł Wąsek Polska 0 42 45
  Maciej Kot Polska 0 4 59

Przypominam, że powyższa tabelka pokazuje najlepszych skoczków weekendu, oraz wszystkich sklasyfikowanych w tegorocznym pś Polaków. Lahti to wyraźna wpadka Stefana Krafta. Sporo punktów odrobili do niego zarówno Kobayashi jak i Wellinger. Przy czym tylko Japończyk może ewentualnie mysleć o wyprzedzeniu lidera, choć i to jest trudnym zadaniem. Forma Niemca jest niestabilna jak nitrogliceryna. Nawet gdyby Kraft dostał stałej zadyszki, Wellinger zapewne nie potrafiłby tego wykorzystać. Matematyczne szanse na zdobycie pucharu ma jeszcze w sumie 4 skoczków, ale choć Hörl okazał się najlepiej punktującym zawodnikiem weekendu w Finlandii, to on już na pewno nie ma żadnych złudzeń co do tego, że mógłby zagrozić koledze z drużyny.

W Pucharze Narodów Austriacy spokojnie żeglują ku zwycięstwu i nic złego im się chyba już nie stanie. Prędzej Słowenia dogoni Niemców, niż Niemcy swoich południowych sąsiadów. Ale i Słowenia musi spogladać przez ramię na Norwegów, którzy beda teraz mieli tournee po swoich skoczniach. My już chyba nie damy się dogonić Szwajcarom. Za to Estonia może za chwilę mieć mijankę z Ukrainą, bo Aigro punktuje bardzo regularnie. 

Poczet Podiumowiczów 03.03.2024
Lp zawodnik kraj 1. 2. 3. suma  
1 Stefan Kraft Austria 10 2 3 15 1
2 Andreas Wellinger Niemcy 2 4 5 11 3
3 Jan Hörl Austria 2 2 1 5 4
4 Lovro Kos Słowenia 2 1 0 3 6
5 Karl Geiger Niemcy 2 0 0 2 11
6 Ryōyū Kobayashi Japonia 1 9 3 13 2
7 Pius Paschke Niemcy 1 1 1 3 9
8 Anže Lanišek Słowenia 1 0 2 3 13
9 Johann André Forfang Norwegia 1 0 0 1 12
10 Timi Zajc Słowenia 1 0 0 1 16
11 Domen Prevc Słowenia 1 0 0 1 18
12 Peter Prevc Słowenia 0 3 0 3 8
13 Marius Lindvik Norwegia 0 1 1 2 7
14 Gregor Deschwanden Szwajcaria 0 1 1 2 15
15 Phillip Raimund Niemcy 0 1 0 1 20
16 Kristoffer Eriksen Sundal Norwegia 0 0 2 2 19
17 Michael Hayböck Austria 0 0 1 1 5
18 Daniel Tschofenig Austria 0 0 1 1 14
19 Stephan Leyhe Niemcy 0 0 1 1 17
20 Aleksander Zniszczoł Polska 0 0 1 1 22

Czekaliśmy, czekaliśmy i się doczekaliśmy. Jest Polak na podium i to debiutant. Bez dwóch zdań ten, którego - patrząc na ostanie tygodnie - najbardziej się tam spodziewaliśmy. Z całego serca mu tego życzyłem i się spełniło. Zatem - Olku - serdecznie życzę Ci jeszcze - pierwszego w karierze zwycięstwa, rekordu skoczni w Oslo lub Trondheim, oraz nowego rekordu życiowego w Vikersund, lub w Planicy. To ostatnie życzenie uważam za najbardziej prawdopodobne do spełnienia. 

               Plastikowa Kulka 03.03.2024
Lp zawodnik kraj liczba wpś
1 Nyko Kytösaho Finlandia 12 32
2 Alex Insam Włochy 11 29
3 Žiga Jelar Słowenia 10 58
4 Antti Aalto Finlandia 10 38
5 Domen Prevc Słowenia 10 18
5 Timi Zajc Słowenia 10 16
7 Fredrik Villumstad Norwegia 6 n
8 Eetu Nousianen Finlandia 6 63
9 Casey Larson USA 5 n
10 Maksim Bartolj Słowenia 5 n
11 Žak Mogel Słowenia 5 49
12 Sindre Ulven Jørgensen Norwegia 5 45
13 Killian Peier Szwajcaria 5 40
14 Erik Belshaw USA 5 39
15 Władimir Zografski Bułgaria 5 35
16 Piotr Żyła Polska 5 24
17 Halvor Egner Granerud Norwegia 5 23
18 Phillip Raimund Niemcy 5 20
19 Karl Geiger Niemcy 5 11
20 Peter Prevc Słowenia 5 8
21 Artti Aigro Estonia 4 41

Zażarta i emocjonująca walka trwa też o Plastikową Kulkę. Na czoło klasyfikacji wysunął się Niko Kytösaho, który nie tylko zajął w niedzielę 31. miejsce, ale stracił do Alexa Insama 0,1 punktu, tym samym spychając Włocha z pierwszego miejsca. Pomyśleć, że tak niewiele zabrakło Insamowi, by wydatnie powiększyć przewagę nad resztą stawki a tymczasem stracił pozycję lidera. Za sprawą Kytösaho, oraz punktu Eetu Nousianena, w klasyfikacji drużynowej umocnili się Finowie. Widać, że wykorzystali atut własnej skoczni. Wciąż jednak zdecydowanie prowadzą Słoweńcy - 45 punktów, podczas gdy Finowie podnieśli swój stan posiadania do 28. Na trzecim miejcu Norwegia - 16 punktów.

Zasady Plastikowej Kulki możecie znaleźć w tym felietonie.

I jeszcze garść ciekawostek. Może nie każdy wie, zatem z radością i dumą swoich czytelników informuję. Po pierwsze - w ramach Raw Air skoczkowie sprawdzą się w trzech różnych miastach, ale czterech na różnych skoczniach. Bo w Trondheim będą skakać zarówno na normalnej, jak i dużej. A że w Vikersund skakać będą ma mamucie, zatem konkurować będą na trzech różnych rodzajach skoczni. Po drugie - Vikersund liczy sobie 3232 mieszakńców. Po trzecie -  prima aprilis i śmigus dyngus przypadają w tym roku roku w ten sam dzień. Tylko sobie wyobraźcie, ile różnych możliwości to przed nami otwiera. Aha, no i 1. marca urodziny obchodził Aragorn, król Gondoru a 21. marca będzie je miał kapitan James T. Kirk.

Cytat zupełnie na temat:
"- Ja uważam, że Kytösaho to jest fałszywy Fin. Bo to, jak on emocjonalnie reaguje, wymachuje rękami, kręci głową, to obsadziłby trzy pułki Finów, takich przeciętnych, jeśli chodzi o gestykulację.
- Mógłby u Włochów czołówkę wywalczyć."
Igor Błachut i Marek Rudziński

Cytat zupełnie nie na temat:
"Środkiem toru, przed parowozem, pędził człowiek z garbem na plecach, wywijający na wszystkie strony płonąca i sypiącą iskry pochodnią, nie wykazujący najmniejszej chęci zboczenia gdziekolwiek i najwyraźniej w świecie zamierzający tak pędzić aż do dnia Sądu Ostatecznego!"
Joanna Chmielewska

I to by było na tyle z Lahti, gdzie Olek Zniszczoł dał nam wszystkim, ale przede wszystkim przecież sobie, trochę radości. Następna faza to Raw Air. Nie wiem jakie rzeczy są pewne w całym Raw Air, ale w takim Vikersund, to pewne są dwie  - naleśnikowa skocznia i pani Nora Fossen w biurze prasowym.

Ceterum autem censeo notas artifices esse delendas.

***
Felieton jest z założenia tekstem subiektywnym i wyraża osobistą opinię autora, nie stanowiąc oficjalnego stanowiska redakcji. Przed przeczytaniem tekstu zapoznaj się z treścią oświadczenia dołączonego do artykułu, bądź skonsultuj się ze słownikiem i satyrykiem, gdyż teksty z cyklu "Okiem Samozwańczego Autorytetu" stosowane bez poczucia humoru zagrażają Twojemu życiu lub zdrowiu. Podmiot odpowiedzialny - Marcin Hetnał, skijumping.pl. Przeciwwskazania - nadwrażliwość na stosowanie językowych ozdobników i żartowanie sobie z innych lub siebie. Nieumiejętność odczytywania ironii. Nadkwasota. Zrzędliwość. Złośliwość. Przewlekłe ponuractwo. Funkcjonalny i wtórny analfabetyzm. Działania niepożądane: głupie komentarze i wytykanie literówek. Działania pożądane - mądre komentarze, wytykanie błędów merytorycznych i podawanie ciekawostek zainspirowanych tekstem. Kamil Stoch ostrzega - nieczytanie felietonów Samozwańczego Autorytetu grozi poważnymi brakami wiedzy powszechnej jak i szczegółowej o skokach.

P.S. Kochani, nie karmcie mi tu trolli. Ja też się będę starał.

Marcin Hetnał, źródło: Informacja własna
oglądalność: (8362) komentarze: (70)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Arturion profesor
    @Marmi

    "z reguły wypadamy lepiej niż w medalowej, może to też ma znaczenie :)"
    Ma, ale niewielkie. Ta klasyfikacja nie liczy się w czasach kultu zwycięstw. Też trochę boleję.
    Akurat w skokach jeszcze się liczy. :-)
    (na co dzień)

  • Marmi początkujący
    @Bernat__Sola

    Czytam od czasu do czasu od dawna, tylko nie zakładałem konta dopóki nie poczułem musu wyjaśnienia czy sprostowania czegoś. Ogólnie przeszkadza mi komercyjność tego portalu, ale z drugiej strony poza samymi konkursami tam nie ma prawie nic, więc zaglądam po inne informacje głównie.
    Jeśli chodzi o kolejność to przedkładam sumaryczną, zwłaszcza w skokach, gdzie decyduje często przypadek. Czy Biegun był lepszym skoczkiem od Stękały czy Zniszczoła? No nie (choć sama klasyfikacja podiów tego nie pokazuje, to zrobi to liczba miejsc w top10 czy zdobytych punktów PŚ).
    Podobnie np. w igrzyskach przykładowa reprezentacja Ugandy nie jest lepsza od Polski dlatego, że ma jednego biegacza, który zdobył 2 złota, a Polska zdobyła 1 złoto, 6 sreber i 5 brązów. Jeszcze lepsza jest klasyfikacja punktowa, która kiedyś była bardzo ważna, mam np. almanach IO obejmujący je wszystkie do 1984 ze szczegółowymi wynikami (taki papierowy grubości biblii), gdzie właśnie kraje są szeregowane wg niej. To najlepiej pokazuje "siłę" sportu w danym kraju. Obecnie jednak mało kto wie o jej istnieniu i chyba żadna polska strona takiej nie podaje (może być wersja punktująca pierwszych 6 lub 8 miejsc). Dlatego robię z igrzysk tą punktację sam i mam porównanie. Mogę powiedzieć, że z reguły wypadamy lepiej niż w medalowej, może to też ma znaczenie :)

  • Arturion profesor
    @Bernat__Sola

    Ani on, ani nikt inny nie zdradził nikogo. Rodzina fanów skoków narciarskich jest jedna. Tylko ma kilka portali do użytku. :-)

  • Bernat__Sola profesor
    @Marmi

    O, proszę! Po 19 latach zdradziłeś konkurencję? :P

  • dervish profesor
    @MarcinBB

    Ja także przekładam kolejność medalową nad sumaryczną. Jedno złoto cenniejsze niż dowolna ilość brązu. :)

  • MarcinBB redaktor
    @Marmi

    @Marmi i dervish
    Popełniłem błąd techniczny w excellu i stąd całe zamieszanie. Przestawiłem Kota z Bobakiem (he he) i już się zgadza. Kolejność od początku miała być "medalowa" choć niektórzy wolą według liczby podiów.

  • dervish profesor
    @Marmi

    Bardzo dobre pytanie.
    Najwidoczniej mamy tu do czynienia z kombinacją dwóch zestawień. Jednego ułożonego według zasad tzw. "klasyfikacji medalowej" a drugą według sumarycznej liczby podiów.
    Najwidoczniej ktos kto sporządzał to zestawienie wkleił z jednej tabelki do drugiej albo linię dotyczącą Kota albo Fijasa.
    Kot stoi w tej tabelce dobrze pod względem sumy podiów, a Fijas według zasad zestawień medalowych. :)

  • Kolos profesor
    @Wojciechowski

    W większości przypadków widziałem jednak statystyki wspólne dla tych państw (i ja swoje tak prowadzę). Istnienie dwóch różnych wersji jest w zasadzie nie spójnością. Może i dobrze, że statystyki skokowe to nisza, więc dużego kłopotu nie ma. Ale już w takiej piłce nożnej nad takimi przeszktałcrniami państw jednych w drugie i jak to ujmować w statystykach rodzi gorące debaty.

    Swoją drogą ciekawe jest to, że niektórzy chcieliby liczyć ZSRR i Rosję osobno ale o WNP zapominają, na ogół wliczając WNP do dorobku ZSRR.

  • fraki stały bywalec

    Geiger nie jest Słoweńcem, Hörl Niemcem, a Kos Austriakiem.

  • Marmi początkujący
    kolejność

    Mam takie pytanie do autora, jakie stosuje zasady kolejności podiumowiczów, bo wydają się niespójne?
    Bobak jest przed Kotem bo ma o jedno podium więcej, to czemu Żyła jest za Fijasem mimo, że ma ich ponad 2x więcej?
    Z drugiej strony Fijas jest przed Żyłą bo ma więcej zwycięstw, to czemu Bobak jest przed Kotem mimo, że ma ich mniej?

  • Bernat__Sola profesor
    @Wojciechowski

    W porządku :).

  • Wojciechowski profesor
    @Bernat__Sola

    Pozostaniemy przy swoich zdaniach. :)

  • Wojciechowski profesor
    @Kolos

    Co to znaczy „dzielenie tego zrobiłoby duży chaos w statystykach”? Jedni to robią, inni tego nie robią, to nie są jakieś hipotetyczne rozważania.

  • Kolos profesor
    @Raptor202

    To nie do końca takie łatwe bo jednak wielu zawodników reprezentowało w swoich czasach i Czechy i Czechosłowację czy ZSRR i Rosję (a przez chwilę istniało jeszcze WNP) albo Jugosławię i Słowenię. Dzielenie tego zrobiłoby duży chaos w statystykach. Chyba tylko osobne liczenie wyników RFN i NRD miałoby sens.

    Inna sprawa, że każdy z tych przypadków jest niemal zupełnie inny, a i specyfika skoków w tych krajach była różna.

    W każdym razie Czesi nie mają problemu ze swoją spuścizną i nie uważają, że powstali z nicości w 1993 roku, Rosja też wprost uważa się za spadokobiercę ZSRR, natomiast skoki w Jugosławii i tak były i są nadal tak mocno skoncentrowane w Słowenii, że chyba nikt w Serbii nie uznaje, że sportowe sukcesy Słoweńców w barwach Jugosławii to Serbskie sukcesy... Zwłaszcza, przy ich podziałach etnicznych...

  • Bernat__Sola profesor
    @Wojciechowski @Wojciechowski, @Raptor202

    Nie istniało, ale istniało jego obecne terytorium. Nadal nie widzę przeciwwskazań, żeby uznać zawodników z ówczesnej Czeskiej Republiki Socjalistycznej za reprezentantów Czech, a z ówczesnej Słowackiej Republiki Socjalistycznej za reprezentantów Słowacji. Bo dlaczego niby miałoby być na odwrót? Czy są jakiekolwiek wątpliwości, że Ploc reprezentowałby Czechy, gdyby te były państwem w latach 80.?
    To samo z Cakadze, Ulagą itp.

  • Wojciechowski profesor
    @Wojciechowski

    No i faktycznie Miran Tepeš nabiłby tych punktów według obecnej punktacji bardzo dużo, o wiele więcej, niż przypuszczałbym.

    Według bazy Adama Kwiecińskiego miałby ich aż 3525. Aż osiem razy na podium i o włos od medalu olimpijskiego w Calgary (drużynowy miał, ale to jednak co innego), tylko bez zwycięstwa.

  • Raptor202 profesor
    @Bernat__Sola

    Jak dla mnie lepiej nie bawić się w żadne kontynuacje. Czechosłowacja swoje, a Czechy swoje. Tak samo jak w przypadku tego wspomnianego Gruzina. Przypisywać jego medale Gruzji? Nie było wtedy takiego państwa. Z drugiej strony to nie Rosjanin, więc dlaczego jego osiągnięcia mają podchodzić pod Rosję? A co z Jugosławią? Komu przypisać osiągnięcia Primoza Ulagi? Serbom? Powinno się zostawić tamte kraje w spokoju, ich już nie ma. Po prostu medale zdobywały Jugosławia i Czechosłowacja, a nie Słowacja, Czechy, Słowenia, Serbia, Bośnia czy cholera tam wie co jeszcze.

  • marro profesor
    @rybolow1

    W tej chwili, większość reprezentantów Kazachstanu to Rosjanie, to też mamy ich wliczać do Rosji?

  • Wojciechowski profesor
    @Bernat__Sola

    Które wtedy nie istniało.

  • Bernat__Sola profesor
    @Wojciechowski

    No i Słowacja jest państwem.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl