Alexander Pointner: "Czeka go bardzo trudna i długa droga" (Fotorelacja)

  • 2007-12-20 13:22

Zwycięska passa Thomasa Morgensterna trwa nieprzerwanie od początku tego sezonu. Taka dominacja 21-latka jest zaskoczeniem dla jego szkoleniowców. Według Alexandra Pointnera u progu nowego sezonu znacznie lepiej od niego mieli spisywać się Gregor Schlierenzauer oraz Andreas Kofler.

"Przed rozpoczęciem sezonu, po powrocie z Egiptu daliśmy naszym chłopakom parę dni odpoczynku, trochę czasu na rozmyślania nad zbliżającym się sezonem. Pierwsze skoki na śniegu oddaliśmy dopiero 4 dni przed pierwszym konkursem. Polecieliśmy do Lillehammer, gdzie każdy kadrowicz skoczył od 10 do 20 razy, a następne udaliśmy się na pierwszy konkurs" - powiedział Alexander Pointner na konferencji prasowej.

"Teraz jestem pewny bardziej niż kiedykolwiek, że filozofia przygotowań, którą prowadzi nasza kadra jest ważniejsza od całej reszty. Najważniejsze jest to, że każdy ze skoczków wie, iż ma we mnie, w sztabie szkoleniowym i w kolegach z zespołu ogromne wsparcie. Andreas Kofler nie zaczął tego sezonu zbyt dobrze, ale pomiędzy zawodami w Kuusamo i Trondheim daliśmy mu cały tydzień wolnego, na odpoczynek i relaks, w Trondheim zaprezentował się już o wiele lepiej" - dodał trener Austriaków.

Wielkimi krokami zbliża się pierwsza ważna impreza sezonu, prestiżowy Turniej Czterech Skoczni. Nie jest on jednak sam w sobie celem, na którym skupiał będzie się obecny lider PŚ, Thomas Morgenstern. "Celem dla Morgensterna jest wygrana w klasyfikacji Pucharu Świata. Muszę podkreślić, że czeka go jeszcze bardzo trudna i długa droga. Tu nie chodzi o 10 schodków, tylko o 28 schodków, aż na sam szczyt. Za sobą ma dopiero 5 takich schodków, 5 schodków pokonał w świetnej dyspozycji, ale wyzwaniem dla nas będzie utrzymanie tej formy. Trzeba zdać sobie sprawę z tego, że każda wygrana, każde miejsce na podium to są wyniki nieustannej i ciężkiej pracy całego sztabu szkoleniowego" - kontynuował Austriak.

"Naszymi przeciwnikami są bardzo doświadczeni skoczkowie, niektórzy z nich mają na karku nawet ponad 10 lat doświadczenia - Janne Ahonen, Adam Małysz. Takiej rutyny jaką oni mogą się poszczycić nie możemy w żaden sposób kupić, ale możemy ją z czasem wypracować. Ważne jest, że z każdego konkursu, z każdego miejsca na podium będziemy wyciągać jak najwięcej doświadczeń i przez to zdobędziemy taką rutynę jak najlepsi" - dodał Pointner.

Po szkoleniowcu kadry głos zabrali poszczególni skoczkowie. Jako pierwszy wypowiadał się starszy w braci Thurnbichlerów - Stefan. "W lecie skakałem bardzo dobrze, otrzymałem sporą dawkę pomocy od Alexa, lekarzy oraz psychologa, przez ostatnie lata miałem trochę problemów. Teraz jednak zaczyna wywierać na mnie presje mój brat (Thomas Thurnibichler), który zaczyna mnie powoli gonić. To mi nie przeszkadza i cieszę się z jego wyników i sam także chcę ciąglę się poprawiać. Mamy bardzo podobną psychike i sposób bycia, więc możemy sobie nawzajem pomagać. On tak jak i ja zawsze chce być najlepszy, jak przychodzą niepowodzenia to jest to dla nas niezwykle frustrujące, to właśnie nasza największa bolączka" - powiedział Stefan Thurnbichler.

Nową postacią w kadrze Austrii na pierwsze konkursy zimowego PŚ był Bastian Kaltenboeck, skoczek znany przede wszystkim z wielu sukcesów na zawodach Pucharu Kontynentalnego. Jego rezultaty osiągnięte na skoczniach PŚ nie są jeszcze jednak imponujące. "Niestety nie udało mi się jeszcze wywalczyć dobrych lokat w rywalizacji pucharowej. W Kuusamo w ogóle nic nie szło tak, jak powinno i przejąłem się trochę tym, że nie udało mi się wystartować w drużynie. W kwalifikacjach skakało mi się super, ale później wypadłem z rytmu i straciłem wiarę w siebie. Potem już nic nie chciało mi wychodzić, nawet trener nie był w stanie mi powiedzieć, co robię źle" - przyznał Bastian Kaltenboeck.

"Mam nadzieję, że znajdę się w kadrze na Turniej Czterech Skoczni. Jestem oczywiście świadomy tego, że w Austrii mamy bardzo wielu znakomitych skoczków oraz tego, że nie tylko ja walczę o siódme i ósme miejsce w drużynie. Oczywiście będę się starał startować jak najczęściej i to nie tylko z puli narodowej, tylko we wszystkich czterech konkursach turnieju" - dodał Kaltenboeck.

Etatowym członkiem drużyny narodowej Austrii jest już niemalże 18-letni Gregor Schlierenzauer, rewelacja poprzedniej edycji Pucharu Świata. "Mój drugi sezon w karierze zaczął się dla mnie występami na dwóch całkiem nowych dla mnie skoczniach. Dostosowałem się do nich jednak dobrze i zdołałem wywalczyć nawet miejsca na podium. W Villach nie byłem za to najlepiej dysponowany. Po pierwszym skoku byłem ósmy i nie mogę powiedzieć, że wsiadałem na wyciąg w najlepszym humorze. Jednak w drodze pojedynczym osobom udało sie poprawic mój nastrój mówiąc, że wierzą we mnie... i w końcu wylądowałem na trzecim stopniu podium" - mówił Gregor Schlierenzauer.

Następnie mikrofon powędrował do Andreasa Koflera, który z założeń trenerów także miał walczyć tej zimy o Kryształową Kulę. Pierwsze skoki w wykonaniu Austriaka nie były jednak udane. "Początek sezonu nie był taki, jak sobie to zaplanowałem. Poprosiłem Alexa o kilka dni spokoju, przerwy od treningów, potrzebowałem czasu dla siebie. Wykorzystałem to jak najlepiej i teraz już z konkursu na konkurs poprawiam się. Widzę, że w tym momencie już niewiele brakuje i muszę podtrzymać tę tendencję i dalej robić postępy. Sezon już trwa, a ja musze zachować cierpliwość" - zaznaczył Andreas Kofler.

Thomas Morgenstern podziękował wszystkim swoim fanom za wsparcie i za trzymanie za niego kciuków, a także za odwiedziny jego strony internetowej i wpisy do księgi gości. "Przeszedłem najlepszy cykl przygotowawczy ze wszystkich do tej pory, beż żadnych problemów mentalnych czy fizycznych. Jestem teraz w bardzo wysokiej formie. Skoki na własnym terenie zawsze są czymś szczególnym. Bardzo się ucieszyłem, gdy dowiedziałem się, że Villach organizuje zawody PŚ, od początku miałem nadzieję, że będę w super formie, żebym mógł z austriacką flagą jeździć po wybiegu przy własnej publiczności. To na tej skoczni stawiałem swoje pierwsze kroki w skokach" - wyznał Thomas Morgenstern.

Według Alexandra Pointnera to właśnie Wolfgang Loitzl u progu sezonu miał być najlepszym z Austriaków prowadzącym drużynę do sukcesów, tak się jednak nie stało. "Moje przygotowania przebiegały nieco inaczej niż pozostałych kadrowiczów. Nie pojechałem do Egiptu, ale trenowałem na skoczni w Ramsau. Nie jestem jeszcze w dyspozycji, w której chciałbym być, ale do niej dążę. Mam nadzieję, że będę oddawał więcej dalekich skoków i to w obydwu punktowanych seriach oraz, że już niedługo będę walczył z czołówką" - powiedział Loitzl.

Zapytany o tajemnicę swojego sukcesu i dominacji w PŚ, Morgenstern odpowiedział, że najważniejsze jest dla niego to, aby wszystko wykonywać na luzie. Austriak twierdzi także, że jego przepis na sukces to tajemniczy brelok, który otrzymał przed Mistrzostwami Świata.




Kliknij, aby zobaczyć fotorelację »



Więcej zdjęć z tego wydarzenia w naszej galerii »

Karolina Osenka&Vicktoria Murawska, źródło: Informacja własna
oglądalność: (19663) komentarze: (11)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • dr Dre stały bywalec
    co niektorzy sami sie kompromituja swoimi wypowiedziami

    to co mowia we wlasciwy sposob tworzy ich wizerunek

  • anonim

    Morgi wygra 2 konkursy w Engelbergu i wszystkie 4 konkursy Turnieju Czterecj Skoczni
    Adasiek będzie w 2 dziesiątce

  • vero92 profesor

    Pff. To co on sobie marzy przed konkursem: aLE fajnie będzie jak sobie pojeżdzę z flagą..
    Żal, on ma takie dziwne podjeście do tego, owszem na luzie, ale takie mało profesjonalne.

  • anonim

    W tekscie jest przez "ż", czyli dobrze... ;) Moze po przeczytaniu komentarza dokonali jakiejs korekty? Morgiemu chyba duzo sil dodaje dziewczyna ;)

  • anonim

    @Malyszomaniak

    Wiesz dokładnie prawie o tym samym pomyslała, ale ujmę to nieco inaczej.
    Czyta dziś na róznych stronkach, ze Adam jest bardzo rozczarowany, myslał, że w Ramsau poprawi wszystko to co gdzies nieco uleciało, ja myslę, że to nie tak i ktos musi mu to uświadomić,
    Adam od zawsze bardzo dużo od siebie wymaga, nigdy do końca nie jest zadowolony ze swoich skoków choć były już skoki perfekcyjne, nie mówię tu o tym sezonie,
    on bardzo duzo od siebie wymaga, ciężko pracuje, nigdy nie spoczywa na laurach, może tu tkwi błąd jego w mysleniu !
    Bo przecież patrząc tak realnie na jego skoki, one nie były wcale złe, ale on nie zadowala się miejscami pod koniec 10-tki, ale interesuje go tylko podium.
    Ja jednak myslę, że w Engelbergu zblizy się do podium, może wtedy się przekona, że nie jest tak żle.

  • Malyszomaniak profesor
    Czry Mary

    Hokus Pokus i brelok zadziałał. Luzzzz tego Adamowi brakuje luzu on jest zbyt spięty zbyt mu zależy to jego problem jest po prostu tytanem pracy jak nie wychodzi pracuje ciężej mocniej to pewna wada i zaleta. Ale to to czym można Adama zwyciężyć. kiedy Adam nie jest na luzie i kiedy zbyt wielki on sam na siebie wywiera nacisk.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl