Mika Kojonkoski: "Sobota w Kuusamo była najczarniejszym dniem w mojej karierze"

  • 2008-12-02 20:50

Trener norweskich skoczków nie kryje niezadowolenia z występu swoich podopiecznych na inauguracji Pucharu Świata w skokach w Kuusamo. Za porażkę wini zły system szkolenia.

Norwescy skoczkowie spisali się w Kuusamo poniżej oczekiwań Kojonkoskiego. Dwóch z nich zdołało zakwalifikować się do finału konkursu indywidualnego. W rywalizacji drużynowej zajęli 5. miejsce.

- Nie mogę sobie przypomnieć gorszego dnia i nie wiem nawet jak wytłumaczyć takie wyniki - powiedział Mika Kojonkoski.

Uważa, że norwescy zawodnicy są są słabo przygotowani fizycznie. Oczywiście w Norwegii nie brakuje talentów narciarskich. Jednak od wielu lat dominują nieprawidłowe metody kształcenia. Sam Kojonkoski mieszka na stałe w Finlandii. Dojeżdża na zgrupowania i konsultacje. Treningi ze skoczkami są prowadzone przez norweskich trenerów.

- Norwegia jest gorsza niż konkurenci w pracy nad rozwojem skoczków. Z dnia na dzień tego się nie zmieni. Potrzebna jest nowa filozofia szkolenia i metody treningowe, a aby to osiągnąć należy pracować nie tylko ze skoczkami, lecz też z trenerami, których należy odpowiednio wykształcić. Należy wypracować całoroczny system treningowy dla 13-15 letnich skoczków - powiedział Kojonkoski dziennikowi "Dagbladet".

- Norwegia przez wiele lat nie wypracowała jeszcze odpowiedniej kultury treningu skoczków narciarskich. W dzisiejszych czasach dyscyplina ta jest inna niż jeszcze kilka lat temu. Węższe kombinezony i niższe szybkości najazdu powodują, że skoczkowie muszą więcej czasu poświęcać treningowi fizycznemu. W norweskiej ekipie jest tylko jeden w pełni przygotowany fizycznie do sezonu, 19-letni junior Kenneth Gangnes, lecz on miał inny cykl treningowy. - wyjaśnił trener.

Gangnes jest pierwszym skoczkiem, który ukończył gimnazjum sportu elitarnego w Lillehammer. W Kuusamo, gdzie zadebiutował w Pucharze Świata skoczył zaledwie 98,5 metra i zajął 40. miejsce, lecz mimo tego wystartuje ponownie w Trondheim.

- Dzisiaj Norwegia nie może nawet liczyć, że przypadkiem pojawi się 16-letni Gregor Schlierenzauer albo Thomas Morgenstern. Dzisiaj już nie ma przypadków tylko efekty wieloletniej konsekwentnej pracy z młodzieżą. Na to postawiła Austria i stąd ma tylu młodych, dobrych skoczków - grzmi Kojonkoski, który z Norwegami pracuje już ponad sześć lat.

- To, że mamy Gangnesa to jeszcze nie znaczy, że jest się z czego cieszyć. Proszę spojrzeć na fińskich skoczków. Oni zawsze są w świetnej formie fizycznej, a w tym sezonie najlepszy z nich Ville Larinto jest zaledwie 18-letnim juniorem. Jest jednak tak przygotowany, że wszyscy o nim już wkrótce usłyszymy - dodał szkoleniowiec.


Alicja Bochenek, źródło: Sport.pl
oglądalność: (7256) komentarze: (27)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • jozek_sibek profesor
    Mika Kojonkoski w PŚ

    Mika Kojonkoski ur.19.04.1963:

    1984/1985 - 70 miejsce - 2 pkt--- 7 Fin
    1985/1986 - 50 miejsce - 8 pkt--- 9
    1986/1987 - 63 miejsce - 5 pkt - 10

    Punktowano(1-25 pkt,2-20,3-15,4-12,5-11,6-10,15-1 pkt)

    Miejsca w konkursach:

    9 miejsce--- 22-12-1985 Chamonix
    12 miejsce - 04-03-1987 Oernskoeldsvik
    14 miejsce - 10-03-1985 Oslo
    15 miejsce - 22-03-1986 Planica
    15 miejsce - 14-03-1987 Planica
    23 miejsce - 04-01-1986 Innsbruck
    32 miejsce - 30-12-1985 Oberstdorf
    32 miejsce - 01-01-1986 Garmisch-Partenkirchen
    58 miejsce - 06-01-1986 Bischofshofen
    -----------------------------
    15 zdobytych pkt PŚ

  • anonim
    hmm..

    generalnie nie wiem czy śmiać się czy pałkać. powiem tak-Mika obrócą się przeciw tobie twoje własne słowa! mianowicie "nigdy nie jesteśmy tak dobrzy, jak mozemy byc"


    sory...nigdy wiecej nie zaufam Norwegom i nie będe im kibicował. Dopuki nie zacząna być druzyną. Rozpiepszyl* sobie drużynę na własne życzenie. to nie wina Kojonkoskiego, to wina Norweskiego teemu...który firmował sie Kojonem i zrobił z niego psa. MIka nie bez winy, ale .. zresztą...

  • marekrz bywalec
    jakoś tak w dziwnym momencie doszedł do tych wniosków

    To jak Bystel zdobył złoty medal, a drużynowo Norwegowie byli górą, to nie było problemów ze szkoleniem? Jak Lyokelsoy był mistrzem w lotach też nie? Nagle, po ilu? 3-4 latach pracy okazało się, że metody szkolenia są do kitu? Nie rozumiem...

  • anonim

    A Kojo zaś zaczyna swoje psychologiczne gierki ;)
    "My- tacy biedni, nie bójcie się nas, nie jesteśmy w tym sezonie w formie i juz nigdy nie bedziemy"...a po cicho przez 2 miesiące maltretował skoczków na siłowni i za tydzień-dwa reszta świata będzie im tylko pięty oglądać ;)
    Rosjanie po takiej katordze już doszli do siebie, kadra norwegii jeszcze nie ;)
    I jesdzcze pytanie. Po co Norwegom "odlatujący" juniorzy, skoro u nich przeważnie zaczynaja "odlatywać" skoczkowie w wieku 21-22lata? Z tych młodych "przeciętniaków za 2-3 lata będą następne Romoereny, Hilde, Anderseny ...

  • anonim

    Przecież to było widać jak wypadli w Kuusamo,
    marnie,
    trener ma o czym mysleć i to sporo.
    No i bladego pojęcia nie miałam, że on ma taki słaby kontakt ze skoczkami, myslałam, że to głównie on ich trenuje.
    Jak każdy przykłada swoje "pięć groszy" to i wyniki są potem różne.

  • Boy profesor

    Jacobsen owszem skakał na treningach nieźle, ale nie była to żadna rewelacja, z takimi skokami ciężko o wysokie lokaty. Doba poczekajmy na Trondheim, może tam Norwegowie spiszą się lepiej, ale jak na razie zapowiada się na najgorszy sezon Norwegów od 2002 roku, bo nie sądzę, aby nagle wszyscy zaczęli odskakiwać.

  • strong return doświadczony
    @Boy

    Moim zdaniem trochę przesadzasz.Patrząc na początek Jacobsena ,to nie był on dobry,ale i tak zdecydowanie,nieporównywalnie lepszy niż inauguracje sezonu w wykonaniu Svena Hannavalda.Oczywiście nie mówię,że wygra TCS,ale ,że ma pewien potencjał. Poza tym zwyciężył w Mistrzostwach Norwegii nad znajdującym się w dobrej dyspozycji Bardalem.I miał dwa naprawde dobre skoki na treningach w Kuusamo ,co sugeruje,że już na TCS może się bardzo liczyć.
    Co do Hilde,to znając Kojona na Liberec może być dobry,a inną sprawą jest to,czy ten zawodnik gotowy jest na zdobycie medalu,przy najwyższym poziomie rywalizacji ale byćmoże tak.
    Po tym jak szybko formę potrafił uzyskać Ingebritsen na Predazzo,niczego u Norwegów do końca pewnym być nie można.
    Generalnie to myślę ,że Kojonowi chodziło o to,że zawsze od początku sezonu permanentnie mia kogośł w czołówce,a w niektórych sezonach zawodnicy ci zmieniali się między sobą jak w sztafecie,a teraz generalnie jest inaczej.
    I jednak Lyokelsoey w formie był pewniakiem do sukcesów przez całe lata.Poza tym Mika był zmuszony do selekcji spośród większej grupy niż czterech do drużynówki,a teraz mamy do czynienia raczej z selekcją negatywną.
    Losy drużyny,jak się wydaje leżą na MŚ w nogach Hildego i BER-a,ale z nim to faktycznie ngdy nic nie wiadomo.

  • anonim

    No i doigrałeś się, Mika! Przypomnij sobie, Komu obiecywałeś powrót do kadry w przypadku dobrych wyników w lecie :-(. Nie pamiętasz? To ja ci pomogę, tak w skrócie: Zawodnik, który jako pierwszy wygrał konkurs PŚ dla Norwegii po kilkuletniej przerwie, w dodatku w Trondheim. Zawodnik, który wygrał kilka innych konkursów PŚ, w tym w Kuusamo w 2003 r. Zwycięzca TCS w sezonie 2003/2004. A w dodatku usunąłeś Go z kadry po sezonie 2007/2008, kiedy był 5. Norwegiem w PŚ, startując może w połowie konkursów. Z pozostałych wyeliminowały Go kontuzje i choroby. Tak się po prostu nie robi. Napraw ten błąd jak najszybciej! A na pewno przed Zakopanem.

  • anonim
    @Boy

    Nigdy nie byłem, nie jestem i nie będę sympatykiem Norwegów, ale myślę że tak czarna wizja ich najbliższego sezonu jest nieco przesadzona. Według mnie nadal są głównymi kandydatami do srebrnego lub brązowego medalu w drużynie na MŚ.
    Romoren zawsze był zawodnikiem chimerycznym, potrafił spadać na bulę, by tydzień później walczyć o czołowe lokaty i na odwrót. Zapewne już pozostanie takim typem sportowca.
    Bardal to solidny rzemieślnik, przez całe lata pieczołowicie ciułał punkty za miejsca w drugiej (rzadziej) i trzeciej (częściej) dziesiątce zawodów. Zgadzam się, że ostatni sezon był dla niego jedynym w swoim rodzaju i takiego już nie powtórzy.
    Nie sądzę natomiast, by zarówno Jacobsena jak i Hildego dopadł głęboki kryzys, przynajmniej jeden z nich jeszcze w tym sezonie się odrodzi.
    Oczywiście, Ljokelsoy czy Pettersen to już przeszłość, a Bystola to można nawet nazwać byłym skoczkiem narciarskim.
    Nie widzę w najbliższym czasie godnej zauważenia świeżej krwi w tym teamie.

  • Boy profesor

    Nie ma co, kiedyś kryzys musiał przyjść, przecież od sezonu 2002/2003 Norwegowie nieustannie należeli do czołówki, w końcu musieli opaść. Tylko trochę to dziwne, bo na ogół latem skakali słaby, by na zimę przyszykować dobrą formę, a tym razem i lato było słabe i zima zapowiada się podobnie.
    Ljoekelsoey ma już swoje lata i dla niego w ogóle sukcesem obecnie powinny być jakiekolwiek punkty PŚ.
    Romoeren nie pozbierał się po udanym, ale strasznie niepewnym sezonie zimowym, gdzie wielokrotnie ratował się przed groźnymi upadkami po wyjściu z progu.
    Jacobsen nie radzi sobie z presją, miał dwa bardzo udane sezony i wydaje się, że o trzecim nie ma mowy.
    Bardal to zawodnik Pucharu Kontynentalnego, udał mu się jeden sezon w PŚ i choć obecny zaczął bardzo dobrze, to moim zdaniem teraz będzie on raczej schodził poziomem właśnie tam gdzie przez lata było jego miejsce czyli do CoC.
    Tom Hilde to jeszcze młody zawodnik, poprzedni sezon rewelacyjny, latem skakał katastrofalnie i w tym sezonie przeżywać chyba będzie kryzys.
    Swojego czasu Mika wykończył Daniela Forfanga nie dając mu możliwości występów w PŚ przy jego bardzo dobrej formie. Po ostatnim sezonie ze skoków zrezygnował też Stensrud, który także nie był ulubieńcem Miki.
    Nadzieją Norwegów może być Akseli Kokkonen, w poprzednim sezonie w cuglach wygrał Norges Cup, a obecny cykl także zaczął w świetnym stylu wygrywając sześcioseryjny (!) konkurs w Vikersund. No ale musi w końcu dostać to norweskie obywatelstwo, aby mógł skakać w zawodach rangi FIS.

  • anonim

    Kojonkowski wskazał kierunek szkolenia młodzieży ale co ważne że przede wszystkim należy systematycznie szkolić trenerów.Każdy trener powinien co roku przechodzić odpowiednie szkolenie i na tej podstawie otrzymać uprawnienie do szkolenia oraz trenowania.To ma być zawodowstwo a nie amatorstwo.

  • anonim

    Zarzuty Kojonkoskiego nie są pozbawione sensu. Dowodem na niewłaściwe szkolenie młodzieży mogą być wyniki Norwegów w ostatnich 5 sezonach PŚ: jedynym chłopcem poniżej 20. roku życia, który cokolwiek osiągnął jest Tom Hilde (1987), a rzecz dotyczy sezonu 2006/07. Nawet w MŚ Juniorów ostatnimi czasy Norwegowie nie błyszczą. A przecież całkiem niedawno praktycznie w każdym sezonie wyskakiwał jak diabeł z pudełka jakiś rewelacyjny norweski nastolatek (chociaż nierzadko ich dobre wyniki kończyły się po 1-2 sezonach).

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl