Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Lepistoe odpowiada Tajnerowi: "Jestem, by pomóc Małyszowi"

Nie wiem, jak Małysz skakałby beze mnie. Najważniejsze, żeby skakał dobrze. Jestem po to, by mu pomóc - odpowieda fiński trener na stwierdzenia szefa Polskiego Związku Narciarskiego.


W poniedziałek prezes PZN Apoloniusz Tajner stwierdził, że świetne skoki Małysza w Vancouver nie są wyłącznie efektem indywidualnej pracy z Lepistö. "Uważam, że ten powrót do formy to nie jest efekt pracy z Hannu. Adam zaczął "łapać" lepsze skoki wcześniej, teraz przyszła stabilizacja" - stwierdził Tajner.

Wypowiedź Tajnera zbulwersowała wielu internautów na polskich forach internetowych, krytykowali ją także blogerzy. Gazeta Wyborcza spytała o zdanie samego Hannu Lepistö.

"Nie mam zamiaru z nikim konkurować. Nie chcę robić zamieszania, chcę tylko pomóc Adamowi, który mnie o to poprosił" - mówi Sport.pl Hannu Lepistö. "Nie wiem, jak skakałby beze mnie. Najważniejsze, żeby skakał dobrze. To, że skacze lepiej, to głównie jego zasługa."

Dziś fiński trener podpisze umowę z Polskim Związkiem Narciarskim, od czwartku Adam Małysz będzie ćwiczyć w Wiśle pod jego okiem. To już druga konsultacja Małysza z Lepistö. Po nieudanym Turnieju Czterech Skoczni najlepszy polski skoczek poleciał na tydzień do Lahti. W ostatni weekend na olimpijskiej skoczni w Whistler był ósmy i czwarty. Skakał najlepiej i najrówniej w tym sezonie.

Czy można być zadowolonym z tych skoków? "Zależy, jak na nie spojrzeć" mówi ze stoickim spokojem Lepistö. "Kiedyś takie loty Adama były normą. Można więc powiedzieć, że początek powrotu do formy ma dobry, ale jego skoki mogą być znacznie lepsze. Wiedziałem, że będzie poprawa, ale nie sądziłem, że tak szybko. Ale do doskonałości jeszcze brakuje. Musi dynamiczniej zaczynać skok" uważa Fin.

Do mistrzostw świata w Libercu jeszcze trzy tygodnie. Fiński trener twierdzi, że jeśli postęp będzie tak szybki, to Adam będzie w Czechach w wysokiej formie. "Nie wiem, na jaki wynik go stać, bo skoki to sport, w którym nie wszystko zależy od zawodnika. Wystarczy mocniejszy wiatr i skok jest niesamowity. Albo błąd na progu i - mimo wielkiej formy - słaby wynik. Wygrać mu będzie trudno, ale nie powiem, że to niemożliwe" mówi Lepistö. "Choć jak pomyślę o Schlierenzauerze... to na dziś 18-letni Austriak [7. stycznia Schlierenzauer skończył 19 lat - przyp. red.] jest faworytem. Skacze imponująco. Nie powiem, że Adam zdobędzie medal. Ma za sobą trudne chwile, które już minęły. Najlepsze, co teraz możemy zrobić, to dać mu trochę spokoju" - zakończył Lepistö.