Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Hannu Lepistoe: "Nie wszystko funkcjonuje tak jak powinno"

W dzisiejszym konkursie na skoczni w Klingenthal, tylko Adam Małysz awansował do serii finałowej. Nasz najlepszy skoczek zajął tam dziewiątą lokatę. Pozostali reprezentanci zawody zakończyli na rundzie pierwszej.

"Adam miał dziś najlepszy skok w serii próbnej. To był ten skok, w którym było widać swobodę i takie fajne wyjście z progu i ten ostatni był lepszy. W pierwszym skoku odbicie było krótkie, wytracił prędkości w pierwszej fazie no i też nie trafił w dobre warunki" - powiedział szkoleniowiec kadry Łukasz Kruczek.

"W serii próbnej w Willingen oraz w Klingenthal Adam oddał dobre skoki, w konkursie troszkę gorsze. Nie wiem dlaczego w zawodach mu się nie układa. Sądzę, że bardzo chce oddać dobry skok. Nie skacze jeszcze automatycznie, nie wszystko funkcjonuje tak jak powinno" - ocenił trener Małysza, Hannu Lepistoe. "Na najbliższe dni mamy w planie trening. Błędów nie ma wiele, ale ich znaczenie jest ogromne. Musimy to skorygować" - dodał Fin.

Fin poparł decyzję naszego sztabu szkoleniowego, aby zrezygnować ze startu na skoczni mamuciej w Oberstdorfie. "To dobra decyzja ze względu na prezentowaną przez zawodników formę. Jeżeli skoczek jest w dobrej dyspozycji to nie ma problemu, aby skakać na skoczni do lotów, ale jeżeli tej formy nie ma, to może być mu potem bardzo ciężko przestawić się ze skoczni mamuciej na mniejszą" - powiedział Lepistoe.

Rozpoczęcie konkursu w Klingenthal było dzisiaj wielokrotnie przekładane ze względu na niesprzyjające warunki atmosferyczne. "Myślę, że konkurs odbył się dla zgromadzonej pod skocznią publiczności. Kibice przyszli zobaczyć skoki z najwyższej półki i takie one tutaj były. Wszystkim przeszkadzało to oczekiwanie, ale nie ma, co nad tym dyskutować, tak jest i z tym się trzeba pogodzić. Takie sytuacje mogą być na każdych zawodach. Nie jest to sytuacja nowa dla zawodników, ponieważ były już takie konkursy, że przyjeżdżało się pod skocznię i siedziało się 4-5 godzin w budzie i nic się nie skoczyło" - mówił po zakończeniu zawodów trener Kruczek.

Szkoleniowiec naszej kadry nie chciał zdradzić nazwisk skoczków, którzy udadzą się na Mistrzostwa Świata do Liberca. "Skład na Liberec mamy już ułożony, tylko najpierw musimy porozmawiać z zawodnikami. Nie chcielibyśmy, aby dowiadywali się o tym z mediów. Na mistrzostwach Polski spotkamy się wszyscy w komplecie" - zakończył Kruczek.

Korespondencja z Klingenthal, Tadeusz Mieczyński