Strona główna • Mistrzostwa Świata

Kamil Stoch "Przepełnia mnie szczęście"

Kamil Stoch sprawił dziś kibicom wielką niespodziankę zajmując w konkursie Mistrzostw Świata na skoczni normalnej znakomite czwarte miejsce. Niewiele brakło, a doszłoby do sensacji!

Kamil uważa ten występ za swój najlepszy w karierze. Warto podkreślić, że oddał najdłuższy ustany skok drugiej serii - 100,5 metra. Dalej lądował tylko Austriak Thomas Morgenstern, ale tuż po lądowaniu upadł. "Nie zdawałem sobie z tego sprawy. Teraz jestem świadomy tylko tego, że ten skok nie był jeszcze perfekcyjny, był minimalnie spóźniony. Jak przyjadę do hotelu to pewnie będę sie tym martwił, ale na razie czuję tylko radość. Radość i szczęscie - te uczucia mnie teraz przepełniają" - mówił po konkursie Kamil Stoch.


Nasz zawodnik przyznaje jednak, że obydwa skoki nie były idealne, a nawet spóźnione. W końcówce drugiej serii czołowi skoczkowie zaczęli psuć swoje próby, upadł Thomas Morgenstern, krótko skoczyli Anders Jacobsen i Harri Olli, co pozwoliło Stochowi przesunąć się bliżej podium.

"Nie spodziewałem się tak emocjonującej końcówki konkursu, ale przecież w sumie to są skoki. Takich rzeczy należałoby się spodziewać" - skomentował wydarzenia na skoczni Stoch.

Nasz reprezentant przyznaje, że choć wyniki końcowe nie były zaskakujące, to jednak wiatr wypaczył nieco rywalizację. "W drugiej serii warunki często się zmieniały, na przykład Adam dostał mocny podmuch w plecy. Loitzl też skakał przy niekorzystnym wietrze i jak na takie warunki oddał niesamowity skok" - przyznał Polak.

"Gdy kolejni skoczkowie psuli swe skoki, pojawiła się nawet myśl o medalu, ale skok Simmona Ammana wybił mi ją z głowy" - przyznał Stoch. Już za tydzień konkurs na skoczni dużej, do tej rywalizacji Kamil Stoch podchodzi z wielkim entuzjazmem: "Chętnie bym sobie na tym obiekcie polatał. Gdybym dziś nie stracił trochę punktów za lądowanie... ale nie gdybajmy co by było gdyby, jest to, co jest, a za złe lądowanie i tak mi się dostanie od trenera, więc proszę się o to nie martwić" - zakończył ze śmiechem czwarty zawodnik Mistrzostw Świata w Libercu.

Korespondencja z Liberca, Marcin Hetnał