Strona główna • Mistrzostwa Świata

Adam Małysz: "Mówi się trudno"

Nie pomogły wysiłki, nie pomogło podporządkowanie dużej części sezonu przygotowaniu do najważniejszej imprezy, nie pomógł ściągnięty awaryjnie z Finlandii trener Hannu Lepistö. Choć w Vancouver wydawało się, że Adam Małysz ma przebłyski formy, pierwszy z konkursów w Libercu zakończył się dotkliwą porażką. Adam Małysz był tylko tłem dla najlepszych i stracił tytuł Mistrza Świata na skoczni normalnej.


Jak trzykrotny Mistrz Świata na normalnym obiekcie przyjął swoje 22 miejsce? "Mówi się trudno. Ja mówiłem wcześniej, że na takich imprezach czasem rządzą przypadki ale tu akurat przypadków nie było. Wygrali ci, którzy obecnie przodują w Pucharze Świata. Brawa dla Kamila za dwa naprawdę fajne skoki. Jemu dopisało szczęście i miał dobre warunki, ale dobre warunki też trzeba umieć wykorzystać a on to potrafił" - powiedział Małysz.

Adam ocenił swoje skoki: "Mój pierwszy skok nie by zły, ale brakło szczęścia. To zresztą było widać, bo zawodnicy tuż przede mną i tuż za mną też nie odlatywali daleko. Nie ma za bardzo jak się tu tłumaczyć, ale gyby ktoś był na górze i widział dokładnie jaki był wiatr, to by zrozumiał. Drugi skok moim zdaniem spóźniłem, ale prezes Tajner twierdził, że w tych warunkach i tak bym nie miał szans. Kasai i Olli też mieli pecha do wiatru. A przy dzisiejszym sprzęcie wiatr odgrywa olbrzymią rolę" mówił Małysz.

Skoczek, chwalił nie tylko swego młodszego kolegę z drużyny, odniósł się także do sukcesu Justyny Kowalczyk, która niedługo przed rozpoczęciem konkursu na skoczni, zdobyła złoty medal na pobliskim stadionie zimowym Vesec: "Oglądaliśmy końcówkę biegu Justyny tutaj na skoczni. Naprawdę wielkie brawa. Justyna świetnie rozgrała taktycznie tą końcówkę, zachowała zimną krew" - chwalił biegaczkę Małysz.

Mistrz z Wisły nie był przygnębiony, ani zdenerwowany. Wyglądał raczej na pogodzonego z losem. Ale to wcale nie znaczy, że przed konkursem na dużej skoczni jest zrezygnowany: "Ja nie składam broni. Mam nadzieję, że jeszcze będę skakał dobrze. Czy żal rozstawać się z tytułem Mistrza Świata? Na pewno żal. Ale to co było, to zostanie na zawsze" -zakończył z uśmiechem.

Korespondencja z Liberca, Marcin Hetnał