Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Adam Małysz "samurajem"?! (Prima aprilis)

Tę sensacyjną wiadomość podajemy jako pierwsi! Adam Małysz do Igrzysk Olimpijskich w Vancouver będzie się przygotowywać... w Japoni! I nie chodzi o kilkudniowy trening. Adam na ponad pół roku praktycznie zmieni się w Japończyka!


Oczywiście nie chodzi o zmianę kolory skóry czy operację plastyczną - korektę rysów twarzy. Adam Małysz chce za to przejąć wszelkie japońskie zwyczaje. „Obserwowaliśmy osiągnięcia Japończyków tej zimy. Okabe wygrał konkurs w wieku 38 lat. Kasai ma niewiele mniej i stał na podium. Dochodzą nas plotki, że do formy wraca Kazuyoshi Funaki i będzie w kadrze na Olimpiadę. Coś w takiego jest w tych "samurajach" że są mocni po trzydziestce. Ja w Vancouver będę miał już ponad 32 lata. Jeśli chce coś osiągnąć, muszę wiedzieć jak oni to robią" - powiedział portalowi skijumping.pl skoczek z Wisły.

Od dawna wiadomo, że najważniejszym trofeum, jakiego brakuje w pokaźniej kolekcji czterokrotnego Mistrza Świata, jest złoty medal olimpijski. Ambitny skoczek zrobi wszystko, żeby go zdobyć. Wszystkie szczegóły są już ustalone. Adam ma jeszcze cztery tygodnie na wypoczynek po sezonie zimowym. Pod koniec kwietnia uda się do Japonii w towarzystwie Łukasza Kruczka, Hannu Lepistö i najprawdopodobniej Roberta Mateji. Po dwóch tygodniach do kraju wróci Łukasz Kruczek, by rozpocząć przygotowania z resztą kadry do Letniej Grand Prix. Małysz w niej nie wystąpi. "Lecę do Japonii, bo też chcę podejrzeć metody szkoleniowe Japończyków. Potem oczywiście muszę wrócić do chłopaków. Oni zaczną przygotowania w drugiej połowie maja w Szczyrku. Adam nie planuje startów latem, co najwyżej wystąpi dwa razy kontrolnie w Hakubie, by mieć porównanie z czołówką" - powiedział trener kadry.

Skoro Adam nie startuje latem, po co leci do Japonii już w kwietniu? Jak się dowiedzieliśmy, Adam chce jeszcze przed rozpoczęciem okresu przygotowawczego nauczyć się japońskich zwyczajów i trybu życia. W grę wchodzi wszystko: japońska dieta, japońskie napoje, chodzenie w kimonie, spanie w pagodzie na rozłożonym na podłodze materacu. Recepta sukcesu długowiecznych japońskich skoczków może tkwić wszędzie. Dlatego Adam zamierza również zagłębić się w medytację konfucjańską. W tym celu odwiedzać będzie japońskie klasztory. Dostał na to nawet zgodę swojego parafialnego pastora, gdyż konfucjanizm, jako system filozoficzny nie jest w zasadzie sprzeczny z religią chrześcijańską. "Nie zrobię tylko jednego, nie zgolę sobie wąsów ani żadnych innych włosów" - śmieje się Małysz (jak wiadomo, Japończycy nie mają zarostu ani włosów na rękach i klatce piersiowej). Adam natychmiast ucina też pytania, czy zmieni obywatelstwo. "Na pewno bym tego nie zrobił. Albo zdobędę ten medal dla Polski, albo w ogóle go nie zdobędę."

Co na to wszystko Apoloniusz Tajner? Czy te pomysły nie są jednak zbyt dziwne? "Adam ma pełne poparcie Związku" - powiedział nam przez telefon prezes PZN. "Wszystko, co pomoże mu zdobyć złoty medal, spotka się z naszą akceptacją. Adam miał nosa podejmując decyzję o treningach z Hannu. Tego - jak dziś widzimy - potrzebował, by wrócić do formy. Więc i tym razem mu zaufamy. Słyszałem, że tym razem nie był to jego pomysł, że ktoś mu to doradził. Ale to nie ma w tej chwili znaczenia. Pieniądze nie są problemem. Związek opłaci zarówno przeloty jak i zakwaterowanie" - zapewnił Tajner.

Przelotów ma nie być wiele. Adam zamierza mocno się zaangażować w japońskie przygotowania. Trenować będzie w Sapporo i Hakubie. Do Polski ma wrócić dopiero w listopadzie, by spędzić trochę czasu z rodziną przed kolejnym sezonem Pucharu Świata.

"Moja żona i córka nie mogą ze mną lecieć. Iza ma swój sklep, Karolinka szkołę" - wyjaśniał Małysz. "Ale to dobrze, muszę się naprawdę skoncentrować na swoich przygotowaniach. Drugiej szansy mieć nie będę. Do Soczi to już na pewno nie pociągnę skakania" - dodał skoczek.

Ale my nie przesądzamy. Jeśli plan się powiedzie i japoński styl życia doda skrzydeł Mistrzowi z Wisły? Takanobu Okabe miał 38 lat i 4 miesiące, gdy wygrywał w Kuopio. Adam w Soczi mieć będzie "dopiero" 36...