Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Krzysztof Miętus: "Szczęście trochę pomogło"

Drugi konkurs na skoczni mamuciej w Kulm był w miarę udany dla naszych zawodników, wszyscy bowiem zdobyli punkty do końcowej klasyfikacji Pucharu Świata.

"Ten pierwszy skok w odwołanej serii był bardzo fajny, później dowiedziałem się, że seria jest odwołana, więc pobiegłem się szybko przebrać i do góry. Teraz też nie wiedziałem, czy awansowałem i tak z marszu skakałem. Nie były to dobre skoki. Pierwsze dwa skoki były całkiem niezłe, a w kolejnych dwóch nie poradziłem sobie" - powiedział Stefan Hula.

"Denerwuję się, tak jak na przykład dzisiaj w ogóle nie miałem czasu na przygotowania do skoku, żadnej rozgrzewki - jest to troszkę dekoncentrujące" - dodał Polak. "Generalnie lepiej mi się skakało niż wczoraj, dwa skoki były fajne ale miejsce niezadowalające" - ocenił Hula.

"Jestem już troszkę zmęczony startami od dwóch tygodni. Fizycznie dobrze się czuję ale psychicznie już gorzej. Teraz do domu, w prawdzie tylko na jeden dzień, ale bez skoków, potem Japonia mnie czeka i będę się tam starał wrócić do swojego dobrego skakania" - podsumował polski zawodnik.

"Dziś zdecydowanie gorzej mi się lata, nie mam takiego pchania na progu, żeby spokojnie i czysto wyjść, tylko tak jakby skoki niedopchnięte były. Może troszkę się przemęczyłem, treningi w Szczyrku i Zakopanem, potem podróż, także od poniedziałku cały czas w treningu" - skomentował pod skocznią w Kulm Łukasz Rutkowski. "Warunki są różne, raz jednemu dmuchnie tak a raz drugiemu" - dodał. "Ogólnie jestem zadowolony, dziś może miałem troszkę gorszy dzień. Myślę, że skoki były ok. W tym ostatnim trochę zabrakło, żeby był podobny do tych wcześnijeszych" - zakończył Rutkowski.

"To, że powtarzałem skok z pierwszej serii pomogło mi, ale oddałem taki sam skok jak wcześniej, tylko na reszcie szczęście trochę pomogło" - ocenił Krzysztof Miętus. "Ze swoich występów tutaj jestem w miarę zadowolony. Byłbym bardziej, gdyby ten drugi skok był lepszy, ale jest dobrze, bo znowu są punkty. Ten drugi skok był lekko spóźniony, ale to jeszcze z trenerem przeanalizujemy" - dodał skoczek.

"Nie ma dużej różnicy od skoczni normalnej i mamuciej, może tylko to, że wszystko się szybciej dzieje i dłużej się leci ale wszystko jest podobnie" - mówił po swoim debiucie na mamucie Miętus.