Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Hannu Lepistoe: Ammann lepszy od Nykaenena

W historii skoków narciarskich jeszcze tylko Matti Nykaenen tak czysto i pewnie wygrywał konkursy olimpijskie, ale w jego czasach konkurencja była słabsza. Ammann jest największym mistrzem. Dlatego te srebrne medale tak bardzo nas cieszą, bo przegraliśmy z kimś wyjątkowym - mówi trener Adama Małysza, Hannu Lepistoe.

Robert Błoński, Jakub Ciastoń: Ammann był w ogóle do pokonania?

Hannu Lepistoe , trener Adama Małysza: - Na tych igrzyskach był niewyobrażalnie mocny. Nie dało się z nim wygrać. Ammann jest czołowym skoczkiem, ale różnica między nim, a innymi polega na tym, że w całej swojej karierze tylko kilka razy był na swoim absolutnie najwyższym poziomie, m.in. w Salt Lake City i teraz w Vancouver. Przez większość czasu na ten najwyższy poziom się nie wspinał. Ale jak już się wdrapał, to nie był w stanie z nim wygrać nikt. Na tym polega fenomen Ammanna. Wielka energia kumuluje się w nim krótkim czasie. W historii skoków narciarskich jeszcze tylko Matti Nykaenen tak czysto i pewnie wygrywał konkursy olimpijskie, ale w jego czasach konkurencja była słabsza. Ammann jest największym mistrzem. Dlatego te srebrne medale tak bardzo nas cieszą, bo przegraliśmy z kimś wyjątkowym.
Podium ze średniej skoczni i dużej niczym się nie różniło, a same konkursy?
- Na dużej zaczął wiać wiatr. Była obawa, że może to przeszkodzić Adamowi, ale na szczęście tak się nie stało. Wiatr nawet mu pomógł, bo skakano ze stosunkowo niskiej belki, co promowało mistrzów wybicia, jak Adam i Ammann, a nie lotników.

Akurat przed skokiem Adama przerwano na chwilę skoki, bo powiało za mocno. Przestraszył się pan?

- Przez chwilę, ale gdy tylko zobaczyłem, że warunki się uspokoiły, zacząłem dawać znaki sędziom, że mają Adama natychmiast puścić. Wiedziałem, że nie ma sensu dłużej czekać.

Jest pan dumny z tych srebrnych medali?

- Mówiłem już, że to jest mój największy sukces. Bo jestem trenerem jednego zawodnika, a nie całej kadry. Adam jest dla mnie wyjątkowy. Mieliśmy wspaniały zespół z Robertem Mateją i Maćkiem Maciuszkiem.


Więcej na Sport.pl