Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Adam Małysz: "Szwankował nowy system"

Adam Małysz dziś po raz kolejny okazał się gorszy tylko od Simona Ammanna i zajął drugie miejsce w zawodach Pucharu Świata w fińskim Kuopio. Najlepszy polski skoczek przyznaje, że wiatr na skoczni nieco wpływał na osiągane rezultaty.


"Warunki nie były do końca sprawiedliwe, a na dodatek szwankował trochę ten nowy system punktacji. W pierwszej serii mój skok był dobry, co potwierdzał trener, a miałem problem, żeby przelecieć bulę, więc wydawało się, że wiało w plecy. Dostałem jednak dużo ujemnych punktów, tak jabym miał wiatr pod narty. Udało mi się jednak znaleźć na drugiej pozycji na półmetku zawodów. Drugi skok był także bardzo fajny, chociaż z Jacobsenem wygrałem o ułamki punktów. Ze skoków można być jednak zadowolonym. Bardzo cieszę się, że ten konkurs w końcu się odbył, bo zawsze dobrze się tu czuję" - mówił po zawodach Adam Małysz.

"Sądzę, że ten mój drugi skok konkursowy był dłuższy niż 123,5m. W serii próbnej skoczyłem na 125,5m, a tym razem wydawało mi się, że poszybowałem nawet dalej. Chyba będziemy musieli brać kamerę i sami nagrywać lądowanie, żeby mieć później dowód. Dziś wygrałem z Jacobsenem, ale mogło się tak stać, że to on by ze mną wygrał o dziesiąte punktu i wtedy byłby problem" - przyznaje "Orzeł z Wisły".

"W pierwszym skoku trochę inaczej odepchnąłem się od belki i to mogło mieć wpływ na gorszą szybkość. W drugiej serii ta prędkość była już jednak całkiem przyzwoita, trzeba po prostu dobrze skakać" - tłumaczy dwukrotny srebrny medalista IO w Vancouver.

"Z Austriakami przyjemnie jest wygrywać, ale jeszcze przyjemniej byłoby wygrać także z Simonem. On jest w światowej formie, tak jak ja w 2001 czy 2003 roku. Jest taki moment który przychodzi w przypadku danego skoczka i jest się wtedy w naprawdę szczytowej formie.Ammann był ode mnie lepszy piąty raz z rzędu. Na pewno chciałbym w końcu wygrać, może gdyby mi nie skradziono tych zapięć, wówczas te 3-4 metry udałoby mi się skakać dalej. W tym momencie jest jednak lepszy i trudno będzie z nim wygrać, chyba że popełni jakiś błąd. Sądzę, że moja forma jest obecnie bardzo dobra, te skoki są stabilne. Musiałbym oddać jednak naprawdę perfekcyjny skok, żeby Simonowi odlecieć. Widać, że jednak trochę to pomaga, gdy te narty idą bardziej płasko. Widać to np. u Jacobsena, który z tymi nowymi zapięciami ma problemy po wyjściu z progu, ale w drugiej fazie widać, że daje to pewną przewagę" - kontynuuje Małysz.

"Z pewnością chciałbym jak najlepiej wypaść na Mistrzostwach Świata w lotach, bo nie mam jeszcze medalu na tej imprezie, a jest duża szansa, bo moja forma jest stabilna. Zawsze mówiono, ze nie jestem lotnikiem i chciałbym po raz kolejny udowodnić, że na mamucie potrafię latać" - zakończył najlepszy polski skoczek.

Korespondencja z Kuopio, Tadeusz Mieczyński