Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Letnia Grand Prix w Wiśle!

To już niemal pewne: nie w Tatry, ale w Beskidy zjadą w sierpniu najlepsi skoczkowie świata, by rywalizować na igelicie. Tego lata zawody Grand Prix odbędą się nie w Zakopanem, ale w Wiśle - na skoczni im. Adama Małysza.

Działacze z Beskidów od początku nie ukrywali, że wybudowana kosztem 46 milionów skocznia w Wiśle-Malince ma służyć nie tylko treningom, ale również zawodom i to najwyższej rangi. Do tej pory rozgrywano tu mistrzostwa Polski oraz zawody Pucharu Kontynentalnego. Teraz Wisła ma zorganizować zawody Letniej Grand Prix.

Do tej pory te konkursy organizowano tylko na Wielkiej Krokwi w Zakopanem. Na razie, w tymczasowym kalendarzu FIS na lato nadal figuruje Wielka Krokiew, ale to się ma zmienić.

"W tym roku do Polskiego Związku Narciarskiego wpłynęły dwa wnioski - z Zakopanego i z Wisły. Zarząd podjął decyzję, że w tym roku imprezę zorganizuje Śląsko-Beskidzki Związek Narciarski. I to Wisła, nie Zakopane, została zgłoszona do Międzynarodowej Federacji Narciarskiej" - mówi Apoloniusz Tajner, prezes PZN-u.

Wiadomo, że był projekt, by zorganizować jeden konkurs w Zakopanem i jeden w Wiśle, ale nie spotkał się z przychylnym przyjęciem w nieoficjalnych rozmowach z oficjelami z FIS-u.

Decyzja zapadnie na majowym zjeździe w Antalyi, ale rzadko się zdarza, by federacja odrzuciła oficjalny wniosek krajowego związku. Musiałyby się pojawić jakieś poważne argumenty przeciw organizatorom. "Skocznia jest nowoczesna i bezpieczna, ma wszelkie atesty. Wiemy, że pozycja Wisły jest mocna, delegaci bardzo chwalili organizację poprzednich imprez międzynarodowych" - zaznacza Tajner.

"To kolejny etap rozwoju naszego regionu narciarskiego. Nie ukrywałem, że moim celem jest zorganizowanie w Wiśle Pucharu Świata, na razie będzie Letnia Grand Prix. Koledzy z Zakopanego nie są zadowoleni, ale przyjmują ten fakt ze zrozumieniem" - powiedział Andrzej Wąsowicz, prezes Ś-BZN-u i wiceprezes PZN-u, a zarazem dyrektor wiślańskiej skoczni.

Na razie pozycja Polski w FIS-ie nie jest na tyle silna, by w jednym sezonie można było organizować zawody i w Beskidach, i Tatrach. Dlatego trzeba szukać kompromisu.

"Pomysł jest taki, żeby zawody LGP były rozgrywane na przemian, jeden rok w Wiśle, kolejny w Zakopanem. Natomiast zimowy Puchar Świata na Wielkiej Krokwi ma tak wielką renomę, że raczej pozostanie tylko w Zakopanem, przynajmniej przez najbliższe lata" - zapowiada Tajner.

Słabym punktem skoczni w Wiśle są małe trybuny. Na najpopularniejsze konkursy PŚ przychodzi nawet do 40 tys. ludzi. Ostatnimi laty w Zakopanem na LGP zjawiało się około 12 tys. kibiców.

"Pracujemy nad tym problemem. Na potrzeby zawodów na skoczni staną rozkładane trybuny. Dwie firmy zapewnią 3,5 tysiąca miejsc siedzących, biletów ma być w sumie po 8 tysięcy na każdy dzień" - zdradza Wąsowicz. Letnia Grand Prix odbędzie się 21 i 22 sierpnia, pierwszy konkurs zostanie rozegrany przy sztucznym świetle.