Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Jakub Kot: "Mam do kogo równać"

Dawid Kubacki dał z siebie wszystko, Jakub Kot mógł się porównać z kadrowiczami, Piotr Żyła chciał za bardzo, a przeziębiony Aleksander Zniszczoł czeka na poprawę formy. Zapraszamy do przeczytania wypowiedzi naszych zawodników po konkursach Pucharu Solidarności.

Dawid Kubacki krótko podsumował oba konkursy Pucharu Solidarności. "Bardzo dobre zawody, rywalizacja na wysokim poziomie, a przy okazji dobra zabawa" powiedział nowotarżanin. "W drugim skoku popełniłem błąd na rozbiegu – trochę spóźniłem próbę. Do każdego konkursu podchodzę poważnie, zarówno do zawodów międzynarodowych, jak i krajowych, takich jak Puchar Solidarności. Dałem dziś z siebie wszystko" dodał Dawid.

Zarówno w sobotę jak i w niedzielę na podium był któryś z braci Kotów. "Warunki były bardzo równe. Wygrałem tutaj ostatnio trzy konkursy Pucharu Jesieni. Puchar Solidarności to trochę wyższa ranga, przyjechali zawodnicy z kadry A i pokazali mi jak trzeba skakać i do czego się równać. Cieszę się, że kadrowicze chcieli z nami wystąpić, bo teraz widzimy ile nam do nich brakuje. Podczas ostatnich konkursów trochę potrenowałem na tej skoczni i to na pewno dziś mi pomogło, lepiej ją znałem" mówił Jakub.

"W najbliższym czasie wystąpię pewno w Pucharze Kontynentalnym w Wiśle, później mamy zaplanowane zgrupowania zagraniczne. Ale po Wiśle nie będzie już żadnych konkursów zagranicą. Dlatego nastawiam się na zimę – liczę na powołania na zawody " dodał skoczek.

Piotr Żyła w sobotnim konkursie był drugi i zapowiadało się, że w niedzielę powalczy o wygraną. Tymczasem zajął dopiero piąte miejsce z dość dużą stratą do Krzysztofa Miętusa. "Pierwszy skok w sobotę był jednym z najlepszych w mojej karierze, miałem też minimalnie korzystniejsze warunki. Drugą próbę trochę zepsułem. Dzisiejsze skoki były równiejsze, ale nie do końca dobre. W skokach nie zawsze jest tak, jak się chce. A wczoraj chciałem za bardzo. Poprzeczka poszła w górę, teraz żeby wygrać z kadrowiczami trzeba skakać i równo i daleko" tłumaczył reprezentant Wisły Ustronianki.

Piotr Żyła trenuje teraz poza kadrą, ale udało mu się znaleźć sponsora. "Wspiera mnie warszawska firma Auto Guard, którą prowadzi znajomy moich rodziców. Dzięki niemu mogę trenować i walczyć o powołanie do kadry. Trenuję teraz w klubie z Jasiem Szturcem" - dodał wiślanin.

Aleksander Zniszczoł w obu konkursach kręcił się w okolicy dziesiątego miejsca. "Puchar Solidarności nie wyszedł mi najlepiej. Moje skoki nie są teraz najlepsze, mam problemy z wybiciem, przede wszystkim z jego kierunkiem. Wiem dokładnie, w czym tkwi problem, tylko na razie nie wychodzi mi korygowanie błędów. Nie pomaga też to, że jestem teraz trochę przeziębiony i nogi nie pracują tak, jak bym chciał. Ale do zimy długa droga, liczę że los się odmieni" powiedział Olek.

Juniorom ciężko jest łączyć treningi i naukę w liceum. "Ostatnie tygodnie spędziłem na treningach, głównie w Zakopanem razem z kolegami z kadry młodzieżowej. Cały czas trenujemy w Polsce i w najbliższym czasie nie wybieramy się na zgrupowania zagraniczne. Wrzesień już się kończy, a ja tylko kilka razy byłem w szkole. Gdy trenujemy na Krokwi, chłopaki z Zakopanego mogą pójść na lekcje po treningu, skoczkowie z Beskidów niestety nie. Czasem jak pojawię się w szkole, to nie wiem, co się w ogóle dzieje. Oczywiście kolegów z klasy i nauczycieli kojarzę" dodał Olek śmiejąc się.