Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Fanclubowi z Bielska-Białej stuknęło 10 lat

Jest w Bielsku-Białej grupa zapaleńców, która wspiera Adama Małysza i jego kolegów już od 10 lat. Fan clubowi ze Straconki stuknął jubileusz. Od samego początku ich wielka flaga powiewa na wielu skoczniach. Dzięki niej nazwę tej zacisznej dzielnicy Bielska-Białej znają komentatorzy sportowi i kibice skoków narciarskich na całym świecie.

Kim są? "Założyciele fan clubu to brać ze Straconki, która skutecznie zaraziła swoich przyjaciół uczestnictwem w zawodach na żywo. Pochodzą oni z takich miejsc jak Czechowice-Dziedzice czy Łodygowice" - mówi Marek Wielgus.

Fan club zakładał z Tomkiem, młodszym bratem. W tej chwili należy do niego 12 osób. Trzon stanowią bracia Wielgusowie, Grzesiek Ochot, Kazek Górka, Irek Wójcik, Małgosia Brągiel oraz Piotrek i Agnieszka Wielgusowie - dzieci Marka. Mają własną stronę internetową: www.november.pl Skąd ten "november"?

"Puchar Świata zaczyna się w listopadzie. To taka chwila szczególna. Wtedy fan club budzi się z uśpienia, zaczynają się emocje, wspólne kibicowanie przed telewizorem i planowanie wyjazdów" - wyjaśnia Tomek.

Bo wyjazdy to kwintesencja kibicowania. Na skoki jeździ się i latem i zimą, ale wiadomo, że letnie skoki to trochę taka przymiarka do zimy. A zimą klubowicze muszą obowiązkowo zaliczyć przynajmniej Turniej Czterech Skoczni, Zakopane i Planicę. Czasem zdarzą się inne wyjazdy. Oczywiście flagi z napisem Straconka nie może zabraknąć na imprezach krajowych - mistrzostwach Polski, świątecznym konkursie na Wielkiej Krokwi czy nawet zawodach Lotos Cup. Będzie też wyjazd na mistrzostwa świata w Oslo. Członkowie klubu mają zamiar prezentować się coraz bardziej okazale: - Mamy jednolite kurtki zimowe z logo fan clubu. Pod spodem klubowe koszulki i polary, pokazywaliśmy się już w nich latem. Chcemy jeszcze przygotować czapki - chwali się Tomek, który jest naczelnym fotografem dokumentującym działalność fan clubu. W galeriach zdjęć klubowicze toną w objęciach polskich i zagranicznych skoczków.

"Bo my kibicujemy wszystkim. Wiadomo, że najgłośniej dopingujemy naszych chłopaków. Ale też tych, którzy najbardziej tego akurat potrzebują" - mówią Tomek. To on opiekuję się stroną, jest odpowiedzialny za grafikę i jest pomysłodawcą logo - słowa "november", w którym literkę "v" zastępuje sylwetka skoczka.

Teksty pisze Marek. Umieszcza też na stronie ciekawostki. Można się z nich dowiedzieć, kiedy dwóch Polaków stanęło na podium PŚ, albo co to jest, czego nie ma Małysz, ale ma Piotr Fijas. Póki co Adam Małysz ma już koszulkę fan clubu. Została mu uroczyście wręczona na zawodach w Wiśle.

Klubowicze chcą pokazać światu, że Polska ma świetnych kibiców, by nie kojarzono nas z burdami na stadionach. "Trzeba niszczyć stereotypy kiboli, dawać dobry przykład, by nie powtarzały się takie incydenty jak na niektórych meczach" - mówi Tomek.

Ten sezon jest szczególny. W styczniu mija 10 lat od pierwszego wspólnego wyjazdu na Puchar Świata w Zakopanem.

"Już nie jest tak, że mamy tylko Adama. Widać, że przez ostatnie dwa lata pojawili się wreszcie godni następcy. Jest oczywiście Kamil Stoch, a także Dawid Kubacki, Łukasz Rutkowski, Krzysiek Miętus. Oni już pokazali, że mają talent, i teraz potrzeba tylko dopiąć parę szczegółów i któryś z nich może zaskoczyć świat, tak jak Adam Małysz w 2001 roku" - uważa Marek.

A jak sukcesu nie będzie? "To nie ma znaczenia. My kibicujemy bez względu na wyniki, bez względu na formę, bez względu na pogodę - to właśnie wyraża nasza grupowa przyśpiewka: >Czy wygrywasz czy nie, ja i tak kocham cię, w moim sercu od lat na dobre i na złe<. Czy Adam jest pierwszy, czy poza "30", nie ma pytania, czy jedziemy na konkurs. Po to jesteśmy, by wspierać również w trudnych chwilach" - zapewnia Tomek.

Bo - jak głosi motto strony internetowej - "Skijumping is not just a sport, it's a lifestyle".