Strona główna • Fińskie Skoki Narciarskie

Sylwetki trenerów: Tommi Nikunen

Najmłodszy w gnieździe, beniaminek wśród trenerów skoków narciarskich. W marcu 2003 roku uznany nawet za sportowca miesiąca... Tommi Nikunen. Postaramy się teraz przybliżyć jego sylwetkę.

Urodził się 10 grudnia 1973 w Kouvola w Finlandii. Od dziecka jego pasją był sport, dlatego w tym właśnie kierunku kształcił się na uniwersytecie w Jyväskylä. Był wówczas zawodnikiem kadry B fińskiej reprezentacji w skokach narciarskich. Dwukrotnie zajmował 4 pozycję w Mistrzostwach Finlandii, jednak wyniki osiągane w zawodach międzynarodowych dalekie były od oczekiwań.

W latach 1990-92 czterokrotnie brał udział w konkursach Pucharu Świata na skoczni w Lahti, za każdym razem plasując się na odległych miejscach 5 czy 6-tej dziesiątki. W wieku 19 lat zdecydował się odpocząć od skoków – niestety, kiedy po rocznym urlopie dziekańskim powrócił na uczelnię, jasne dla niego stało się, że nie zdoła już odnieść znaczących sukcesów w tej dziedzinie – zbyt bowiem oddalił się od tego sportu. Zdecydował się wobec tego zakończyć sportową karierę, pozostał jednak wierny swojej pasji i nie rozstał całkowicie ze skokami. W następnych latach ukończył rozpoczęte studia i zrobił licencję trenerską.

W roku 1998 powołano go na trenera kadry B drużyny kombinatorów norweskich, prowadził ją aż do roku 2000, kiedy to został trenerem narodowej reprezentacji w tej dyscyplinie. Odpowiedzialny był w szczególności za skoki narciarskie. Pod opieką Nikunena zespół, mimo chronicznego braku funduszy na rozwój i treningi, odnosił kolejne sukcesy. To między innymi dzięki niemu Samppa Lajunen zdobył trzy złote medale na olimpiadzie w Salt Lake City w 2002 roku.

Funkcję trenera drużyny sprawował do końca zimy 2002, wtedy bowiem wygasł kontrakt z Mika Kojonkoskim prowadzącym reprezentację Finlandii w skokach narciarskich. Związek narciarski uznał wówczas, że Nikunen będzie godnym następcą słynnego trenera i właśnie jemu powierzył dalsze szkolenie skoczków. Tommi Nikunen miał wtedy raptem 28 lat i był niewiele starszy od swoich podopiecznych.

Po Kojonkoskim przejmował drużynę silną i dobrze się zapowiadającą, dlatego presja, jaka spadła na jego barki była wyjątkowo ciężka. I chociaż początkowo wyglądało to nienajciekawiej – Finowie kompletnie się pogubili i żaden nie potrafił przebić do czołówki – to wraz z upływem czasu sytuacja poprawiała się. Janne Ahonen wygrał po raz drugi w swojej karierze Turniej Czterech Skoczni, zabłysnęli młodzi fińscy skoczkowie, jak Happonen, Kokkonen, czy Lappi, powoli do formy wracał Matti Hautamäki. Już na Mistrzostwach świata w Val di Fiemme widoczna była siła fińskiej reprezentacji – Hautamäki po pięknej walce z Małyszem zdobył srebro na dużej skoczni, zaś w drużynowym konkursie wraz z kolegami nie pozostawił miejsca na wątpliwości, kto jest najlepszy. Końcówka sezonu należała, oczywiście prócz Małysza, wyłącznie do Finów. Podopieczni Nikunena radzili sobie coraz lepiej i strach pomyśleć, co by było, gdyby sezon był dłuższy. Ostatecznie Hautamäki rewelacyjnie zakończył sezon trzykrotnie bijąc rekord świata w długości skoku, blisko był też Veli-Matti Lindström, do którego należy rekord w długości lotu – nie ustal bowiem skoku na odległość 232,5m.

Nikunen może by naprawdę zadowolony z osiągnięć swoich podopiecznych w ubiegłym sezonie. Sam mówi: „Jako trener nabierałem doświadczenia u boku Miki Kojonkoskiego. Byłem jego asystentem. Nadal korzystam z owoców pracy Kojonkoskiego, choć staram się też realizować własne pomysły. Chyba z niezłym skutkiem.“

Coraz bliżej kolejny sezon. O ile w ubiegłym roku dobre występy fińskiej drużyny można było tłumaczyć wspaniałym przygotowaniem jej przez poprzednika, to wyniki osiągane tej zimy będą zasługą jedynie trenera Nikunena. A ponieważ fantastycznych skoczków w ekipie fińskiej nie brakuje, może on z optymizmem oczekiwać nadchodzących konkursów. Już wkrótce przekonamy się, czy do listy sukcesów młodego trenera będzie można dopisać kolejne.

Na podstawie:

FIS-SKI.com

Skispringen.com

www.helsinki-hs.net

Skijumping-forum.de