Strona główna • Artykuły

"Goldi" Symbolem...

Nie skończył kariery bo nie mógł. Skoki bez niego nie byłyby takie same. Ma swoich fanów na całym świecie. Andreas Goldberger - bo o niego chodzi - wrócił po kontuzji i ku uciesze kibiców ma zamiar nadal skakać...

Biografia Goldbergara jest doskonale znana kibicom skoków narciarskich. Nie chodzi o to by ją przypominać po raz wtóry - teraz z racji tego że skacze w letniej Grand Prix. W dodatku dobrze skacze. Warto jednak nakreślić wielką rolę Goldiego w skokach narciarskich ostatnich 10 lat. Zaczynał wygrywać jako młody chłopak, skacząc u boku takich znakomitości jak Jens Weissflog i Espen Bredesen. Na wspaniałych Igrzyskach Olimpijskich w 1994 roku w Lillehammer zdobył na dużej skoczni brązowy medal, przegrywająć właśnie tylko z Niemcem i Norwegiem.

Niezapomniany pozostanie wspaniały pojedynek Goldbergera na MŚ w kanadyjskim Thunder Bay z nieznanym jeszcze mistrzem świata juniorów Ingebrigstenem. "Andy Goldi" czyli "złoty chłopak" jak nazywano go gdy był u szczytu formy znakomicie czuł się też w Turnieju Czterech Skoczni, zwłaszcza na nieistniejącej już dziś starej szkoczni Bergisel w Innsbrucku. Ale jak w każdej wielkiej karierze, Goldi również miał swoje dramaty. Swego czasu oskarżony o przyjmowanie narkotyków, skonfliktowany z kadrą austriacką chciał nawet zmieniać obywatelstwo na jugosłowiańskie. Faktem jest również, że Goldi po tamtych wydarzeniach już nie wrócił na sam szczyt, choć wciąż potrafi skakać na światowym poziomie.

W czym tkwi więc tajemnica jego ogromnej popularności ? Przede wszystkim w tym, że jest nie tylko świetnym zawodnikiem, ale również znakomitym showmenen. A odkąd sportem rządzi telewizja równie ważne jak "co" stało się "jak". Kibice najlepiej wiedzą, że sport jest wielką zabawą i tego samego żądają od zawodników. Andreas Goldberger to więc prawdziwy symbol skoków narciarskich, nierozerwalnie związany z tą dyscypliną.

A jakie są związki Goldiego z Polską ? Ma oczywiście tego samego menadżera co nasz mistrz Adam Małysz. Goldberger chciał nawet swego czasu trenować z kadrą Polski na co jednak Apoloniusz Tajner, słusznie zresztą, się nie zgodził. I na jescze jedno warto zwrócić uwagę. Goldberger swój pierwszy medal na wielkiej imprezie zdobył na wspomnianych Igrzyskach w Lillehammer. Na tej imprezie startował też Wojciech Skupień. Nasuwa się pytanie retoryczne: co Polak osiągnał przez te 9 lat ? Nic ?

Teraz Wojciech Skupień dobrze skacze w Letniej Grand Prix. Tylko co z tego ? Dwa lata temu Skupień był nawet 4 w Courchevel, a potem w sezonie zimowym było gorzej niż źle. Po co więc się łudzić, że tym razem będzie inaczej ? Twierdzą niektórzy że Polakowi świetnie robi praca z trenerem Kuttinem. Co więcej można zauważyć wyraźny podział na grupy Tajnera i Kuttina. Czyżby zarys konfliktu ? A znane przysłowie mówi "zgoda buduje, niezgoda ruinuje". Przykładem choćby sprawa prof. Żołądzia i dr. Blecharza. Czy to wszystko pomaga Małyszowi i innym polskim skoczkom ? Oczywiście narazie nic się nie stało, ale wspominam o tym bo lepiej jednak zapobiegać niż leczyć.