Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Kamil Stoch: "To już mnie denerwuje"

Kamil Stoch mimo fantastycznego skoku na 137m i nowego rekordu skoczni, musiał dziś uznać wyższość Thomasa Morgensterna oraz Richarda Freitaga. Nasz najlepszy skoczek przyznaje, że czuje pewien niedosyt.

"Cieszę się bardzo ze swoich skoków, mam jednak pewien niedosyt, ponieważ liczyłem na trochę więcej, jeśli chodzi o wynik. To było niesamowite uczucie tak daleko polecieć w tej finałowej serii. Jedyne o czym myślałem w trakcie tego skoku, to czy wylądować telemarkiem czy nie. W końcu postanowiłem wykonać telemark. To był z pewnością bardzo dobry skok" - opowiadał po zawodach Kamil Stoch.

"To, że Thomas jest ciągle ode mnie lepszy powoli mnie już denerwuje, ale dziś był świetny konkurs, walka do samego końca i fantastyczne skoki, co mnie bardzo cieszy. Spodziewałem się, że Freitag będzie się liczył w walce o czołowe lokaty, bo cały czas skakał tu bardzo dobrze, podobnie jak w Hinterzarten. Uważam, że zasłużył na ten rezultat, który osiągnął" - kontynuuje 24-letni reprezentant Polski.

"Nie będę oceniał tego systemu punktów za wiatr i belkę, to nie do mnie należy. Ja mam skakać i wykonywać swoją pracę jak najlepiej, resztę liczy komputer, a ja wolę głowę mieć gdzie indziej niż w tych liczbach" - przyznaje Stoch.

"Jeśli chodzi o Einsiedeln to tamten obiekt lubi płatać figle, jeśli chodzi o warunki, można spodziewać się, że będzie jeszcze gorzej niż tutaj, jeśli chodzi o wpływ przeliczników punktowych, bo tam lubi sobie wiać. Trzeba po prostu oddawać dobre skoki, a wtedy wszystko skończy się szczęśliwie. Myślę, że Thomas jest do pokonania, ale dziś był znów za mocny" - zakończył Kamil Stoch.

Korespondencja z Courchevel, Tadeusz Mieczyński