Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Adam Małysz: "Ja na Cypr bym się nie wybrał"

Kadra polskich skoczków przebywa obecnie na Cyprze, gdzie urozmaica sobie przygotowania do nowego sezonu zimowego. Już wkrótce okaże się czy pobyt na słonecznej wyspie pozytywnie wpłynie na formę naszych skoczków, natomiast najlepszy polski skoczek w historii tej dyscypliny, Adam Małysz, na tego typu formę treningu patrzy sceptycznie.


- Wiem, że skoczkowie są teraz na Cyprze. Za moich czasów, kiedy kadrę prowadził Heinz Kuttin, pod koniec października pojechaliśmy na zgrupowanie do Turcji. Wróciłem kompletnie rozregulowany. Przez ponad miesiąc nie mogłem się odnaleźć na skoczni i wtedy powiedziałem sobie: nigdy więcej takich wyjazdów. Nawet, gdybym nie skończył kariery, to i tak nie pojechałbym na Cypr. Ale to indywidualna sprawa każdego - wyznaje otwarcie Małysz.

Były skoczek w rozmowie z Gazetą Wyborczą odniósł się także do tragicznego wypadku samochodowego rosyjskiego skoczka, Pawła Karelina:

- Wielki szok. To najlepszy rosyjski skoczek, ponieśli wielką stratę przed igrzyskami w Soczi. Jeśli rzeczywiście jechał po alkoholu, to wszystko wyjaśnia. Jeździłem niedawno w specjalnych "alkogoglach", które imitują jazdę po pijanemu. Widziałem drogę tak, jak widzi ją kierowca mający 1,5 promila alkoholu we krwi. Wszystko się rozmazywało. Nie wiem, jak naprawdę prowadzi się po pijanemu, bo po alkoholu nigdy nie wsiadłem i nie wsiądę za kierownicę, ale jadąc w "alkogoglach" czułem się okropnie. Masz kłopot z oceną odległości, reakcja jest opóźniona. Jeżdżąc po alkoholu, z góry skazujesz się na przegraną i nieszczęście.

Adam Małysz wrócił niedawno z Afryki, gdzie brał udział w rajdzie Maroko Challenge.