Strona główna • Puchar Świata

Kamil Stoch: "Zakopane traktuję prawie jak mistrzostwa świata"

Dzisiejszy konkurs mógł w niejednym kibicowskim sercu wzbudzić wspomnienia sprzed 10 lat. Tak, jak Adam Małysz rywalizował z Niemcami - Martinem Schmittem i Svenem Hannawaldem, tak dziś na półmetku Kamil stanął przed zadaniem pokonania prowadzącego Severina Freunda i czającego się tuż za jego plecami z minimalną stratą Richarda Freitaga.

"Jestem megazadwolony. Poważnie się obawiałem, że te zawody zostaną odwołane a udało się rozegrać obie serie. Skakać przy takiej publiczności to czysta przyjemność a wygrywać dla niej, to już rewelacja - mówił - wciąż niesiony emocjami - dzisiejszy zwycięzca.

"Miałem dziś szczęście do warunków - nie ma co ukrywać. Ale powiedzmy sobie szczerze - ten drugi skok to była bomba. Poleciałem bardzo daleko, a potem już tylko mogłem się bardzo cieszyć" - powiedział Kamil.

"Zawody w Zakopanem to dla mnie prawie jak mistrzostwa świata, uważam, że to najważniejsza impreza sezonu. Nie ukrywajmy, nie jestem w tej chwili faworytem do wygrywania konkursów, więc szczęście jest tym większe" - dodał Stoch.

"Nie zapominajmy o moich kolegach. Bardzo cieszę się z faktu, że Olek był dziś dziewiąty. Jest to dla niego ogromny sukces. Znam ten smak, wiem, że to niesamowite uczucie. Poradził sobie z trudnymi warunkami i dużą presją. Brawa dla Piotrka i Maćka, którzy kolejny raz potwierdzili, że potrafią skakać daleko i równo. Niewiele brakło Bartkowi do awansu, szkoda go i innych zawodników. Było nas sporo w tym konkursie, myślę, że pięciu - sześciu Polaków na dziesięciu powinno w Zakopanem do drugiej serii wchodzić" - stwierdził Kamil.


Zawodnik nie potrafi odpowiedzieć na pytanie, które z zakopiańskich zwycięstw smakuje lepiej - to pierwsze, czy to dzisiejsze: "Nie porównuję tego. Zwycięstwo to zwieńczenie mojej ciężkiej pracy, potu i serca włożonego w treningi. Wygrana zawsze przynosi mnóstwo radości" - dodał Stoch.

"Zwycięstwo chcę zadedykować swojej rodzinie - rodzicom i żonie. No a dalej wszystkim kibicom, wszystkim, którzy dziś byli na skoczni" - zakończył triumfator konkursu.

Drugie miejsce zajął dziś trzeci na półmetku Richard Freitag: "Warunki były dziś trudne, wielu zawodników miało poważne problemy, ale mi udało się oddać dwa porządne skoki, odległości były przyzwoite. Atmosfera w Zakopanem jest znakomita, to chyba są najlepsze konkursy na świecie."

Na najniższym stopniu podium zakończył zawody Andreas Kofler: "Jestem średnio zadowolony z przebiegu tego konkursu, ale z wyniku owszem. Tak się złożyło, że choć nie wygrałem i skakałem w pierwszej serii w trudnych warunkach, to jednak rywale wypadli słabiej i umocniłem się na prowadzeniu w klasyfikacji generalnej. Jednak mam nadzieję, że jutro konkurs będzie lepszy, sprawiedliwy dla wszystkich. Miejmy nadzieję, że Ten Tam w Chmurach wie co robi i jutro będą sprawiedliwe, dobre do skakania warunki i każdy będzie miał szansę pokazać, na co go stać" - powiedział lider Pucharu Świata.

Korespondencja z Zakopanego, Marcin Hetnał