Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Tylko kadra "A" w Kuusamo?

Pierwsze zawody Pucharu Świata w fińskim Kuusamo już za 3 tygodnie. Tymczasem trener Apoloniusz Tajner, udzielił interesującego wywiadu dla "Gazety Wyborczej", w którym m.in. informuje kibiców o tym, iż ustalając skład na wspomniane konkursy bierze pod uwagę skoczków jedynie z kadry "A". A oto obszerne fragmenty wypowiedzi polskiego szkoleniowca...

W jakiej formie jest Małysz?

- W dobrej. Nie chcę jednak porównywać z poprzednimi latami, choć swoje wiem. Kiedyś mówiłem, co będzie, teraz postanowiłem być powściągliwy. Nie ma co przesadnie rozbudzać nadziei.

Trzeba spokoju, ale to chyba nierealne?

- Pod dom Adama w Wiśle wciąż podjeżdżają samochody, nawet autokary. A jest co oglądać. Mieszka ładnie, wypielęgnował sobie domek i okolicę. No, ale nawet we własnym domu Adam czuje się jak pod obstrzałem. Tyle że kibice się zmienili. Mówią, że jak się nie uda po raz czwarty wygrać PŚ, to nic się nie stanie. "Nic nie trwa wiecznie, a my dziękujemy za to, co było" - mówią. Wcześniej było inaczej. Po pierwszym roku sukcesów wszyscy mówili, że "super, udało im się, ale to przypadek, w następnym nic nie zrobią". Kiedy się udało, powiedzieli, że "trzeci triumf jest niemożliwy, wszystko się skończy". A po poprzednim sezonie, kiedy Adam wygrał PŚ po raz trzeci, niedowierzanie zmieniło się w podziw. Mamy swoją markę, zrobiła się z nas firma, zaufanie jest większe. Ludzie wierzą, że zrobimy wszystko, by udało się znowu. Presja jest na pozostałych zawodników, by skakali lepiej. Chciałbym, żeby poza Małyszem przynajmniej jeden albo dwóch z nich miało stale miejsce w trzydziestce PŚ. To jest realne.

A jeśli coś się nie uda?

- To najgorsze nie będą reakcje kibiców. Ja wiem, co czeka mnie i cały zespół prowadzący grupę. Trener jest rozliczany za wynik, jeśliby go nie było, na pewno powstałoby zamieszanie... Liczę się z tym, ale robię, co do mnie należy.

Czyli bierze Pan pod uwagę, że w środku sezonu prezes PZN Paweł Włodarczyk zmieni trenera?

- Za wcześnie o tym mówić. Ale jak coś się nie udaje sportowcowi takiemu jak Adam, szuka się przyczyn i winnych.

Po trzecim z kolei triumfie Małysza w PŚ powiedział Pan, że w przeciwieństwie do innych skoczków on ominął wszystkie rafy, które napotykają sportowcy, kiedy zaczynają wygrywać.

- Pamiętajmy jednak, że Adam zdobył ten PŚ, bo nastąpił sprzyjający zbieg okoliczności. Przez kilka miesięcy konkursy wygrywało bodaj 12 różnych zawodników. Nie było lidera, nikogo, kto by odskoczył od rywali. Adam ciułał punkty, i wystarczył fenomenalny finisz. A jeśli chodzi o rafy, to Adam jest mocniejszy psychicznie niż rok temu. Sympatii wobec niego jest więcej, a zgubiła się gdzieś presja, że musi. Nikt go nie popędza, a to łagodzi stres.

Kto pojedzie na pierwsze zawody Pucharu Świata do Kuusamo?

- Możemy wystawić czterech zawodników. Wybiorę pięciu z kadry A [Małysz, Mateja, Tajner, Pochwała, Bachleda, Sobczyk - red.]. W kadrze B jest już kilku niezłych zawodników i być może w późniejszym okresie też będą skakać w PŚ.

To sezon bez mistrzostw świata, olimpiady. Do wygrania Puchar Świata, mistrzostwo świata w lotach i Turniej Czterech Skoczni. Czy będziecie startować we wszystkich zawodach, czy będzie przerwa - jak w ubiegłym roku?

- Jak będzie trzeba, wycofamy Adama z niektórych konkursów. Ważne jest samopoczucie skoczka. Adam jest doświadczony, umie się wczytać w siebie. Wszyscy znamy się już na wylot i będzie nam łatwiej podejmować decyzje.

Zmieniły się przepisy, kombinezony będą ciaśniejsze. Hannawald mówił, że się w nich dusi.

- I wszyscy będą mieć takie odczucie. Materiał krępuje skoczków, szczególnie przy przyjmowaniu pozycji podczas dojazdu do progu. Muszą się jednak do tego przyzwyczaić, to problem wszystkich.

My zawsze skakaliśmy w obcisłych kombinezonach. Zawodnicy mieli je szyte niemal na miarę. Nie było powierzchni między kolanami czy dużej ilości materiału na plecach, gdzie u innych czasem tworzyły się poduszki powietrzne. Dla nas nowe kombinezony będą tylko trochę ciaśniejsze. Nie powinno być problemu. Zobaczymy jednak, jak poradzą sobie Austriacy, którzy rok temu wymyślili ten kombinezon z obniżonym krokiem. To nie było uczciwe. W tym roku szanse będą równe.

Rywale?

- W każdym roku ktoś nowy wyskakuje. Teraz też pewnie tak będzie. Z Austriaków najlepiej skaczą doświadczony Hoellwarth i młody Morgenstern. Ciekawe, że na treningach słabo spisuje się Goldberger, a kiedy mają swoje wewnętrzne zawody, zawsze jest w trójce. Umie się mobilizować na zawody. Widziałem, że dobrze skaczą Finowie Ahonen i Lindström. Z Niemców najlepiej prezentował się młody Mechler. Norwegów nie widziałem ostatnio, choć podczas letniej GP spisywali się gorzej niż rok temu. Japończyków zawsze trzeba traktować poważnie, choć w tym sezonie znowu będą skakać ci sami. A to znaczy, że nie mają nowych gwiazd.