Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Łukasz Kruczek: "Mamy kilka niespodzianek"

Pierwsze kwalifikacje podczas tegorocznego sezonu Pucharu Świata są już za nami. Jutro skoczkowie będą rywalizować ze sobą w norweskim Lillehammer. Dzisiejsze skoki na Lysgaardsbakken ocenia trener polskiej reprezentacji, Łukasz Kruczek.

„Zawsze mogło być lepiej. Mamy pięciu zawodników na jutro. Szkoda tutaj Bartka Kłuska, któremu nie do końca wyszedł skok kwalifikacyjny. Bardzo dobrze skoczył trening- pierwszą serię, ale później tak nie do końca. Miał problem w pozycji dojazdowej, natomiast pozostali zawodnicy, z większymi bądź mniejszymi problemami, skoczyli kwalifikacje. Pierwszy kontakt z konkurencją jest już za nami. Zawodnicy wiedzą, jak skacze konkurencja, także w tej chwili można się skupić już tylko na skakaniu, na rywalizacji i na tym, żeby skoki były dobre.”- komentuje trener Polaków.

„Kamil miał problemy w locie, szczególnie w drugim skoku- tam go zdmuchnęło, krótko mówiąc, w połowie lotu. Ten ostatni skok był już okej. Maciek skoczył bardzo dobrze drugą serię, serie kwalifikacyjną troszkę słabiej, aczkolwiek nie jakoś bardzo słabo. Dawid Kubacki oddał równe skoki. Przede wszystkim, bardzo dobrze zaprezentował się Krzysiek Miętus - tak, że jest taka czwórka, która na pewno może walczyć o dobre punkty.”- ocenia Kruczek.

Na pytanie o to, czy dzisiejsze warunki na skoczni były sprawiedliwe, trener naszej kadry mówi jasno:

„Nie. To byłby żart, gdybyśmy powiedzieli, że one są sprawiedliwe. Tak jak wczoraj mówiliśmy- kombinezony plus zmienne warunki powodują duże wypaczanie i mamy tutaj kilka niespodzianek - zawodników, którzy mimo iż skakali serie treningowe bardzo dobrze, nie znaleźli się w ogóle w konkursie. Np. przypadek Dmitrija Wasiliewa , który naprawdę solidnie skakał - nie zakwalifikował się. Jest sporo takich przypadkowych skoków, natomiast myślę, że jeżeli warunki się nie zmienią, to cały sezon będzie wyglądał w ten sposób.”

Dzisiejszy skok Maćka Kota wyglądał dosyć groźnie. Łukasz Kruczek komentuje to w ten oto sposób:

„Takich skoków mieliśmy dziś więcej. To był w pierwszej serii także Jurij Tepes, w drugiej Kamil i jeszcze wielu skoczków. Mamy tutaj dosyć mocny wiatr, który tak do końca nie wiadomo, z której strony zawieje. Na jego drodze stoi wieża, która jest dosyć blisko zeskoku. Wiatr omija wieże- raz z prawej, a raz z lewej strony. W zależności od tego, jak uderzy w narty, skoki robią się, może nie bardzo niebezpieczne, ale trudne.”

„Dzisiaj będziemy trenować na sali. Korzystając nieco z tego, że nie mamy miksów, idziemy tam po południu. W kolejnych dniach konkursy są w ciągu dnia tak, że nie będziemy trenować na sali, tylko koncentrować się na skoczni.”- zapowiada trener.

„Plan na jutrzejszy konkurs to oddawanie dobrych skoków. Miejmy nadzieję, że pogoda będzie troszeczkę stabilniejsza i te warunki będą bardziej fair.”- zakończył trener polskiej kadry, Łukasz Kruczek.


Rozmawiał w Lillehammer: Tadeusz Mieczyński