Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Kamil Stoch: Jeszcze nic nie jest stracone

Kamil Stoch stara się zapomnieć o ostatnich niepowodzeniach i z optymizmem spogląda w przyszłość - mówi o tym w rozmowie z dziennikiem Fakt.


Kamil Stoch dla Faktu:

- Mam dość mocno stłuczone biodro i pośladek. Boli mnie coraz mniej, daję radę się ruszać i ćwiczyłem w hali, ale ciągle odczuwam skutki upadku, więc nie był to taki normalny trening. Nie jestem w stanie wykonać wszystkiego, co chciałbym zrobić.

- Takie rzeczy jak w Kuusamo przeżywałem już wcześniej. W zasadzie zdarzają mi się co roku. Żal, że to tak wszystko wyszło. Nie mogę przepraszać, bo nie robiłem tego przecież specjalnie. Teraz wiem, że można było do kilku spraw podejść inaczej. Ale czasu nie cofniemy.

- Nie warto podejmować pochopnych decyzji. Bo one zazwyczaj są niewłaściwe. Nie ma co zwalniać trenera i szukać nowego. Zwłaszcza teraz, kiedy go potrzebujemy. Wiem, że jestem dobrze przygotowany do zimy. Ufam Łukaszowi w pełni. Zostały do poprawienia niuanse i wszystko zaskoczy. Potrzebne jest też odpowiednie nastawienie. Nie mamy teraz udowodnić całemu światu, jacy to jesteśmy najlepsi, a spokojnie zrobić swoje.

- Ramsau to dobre miejsce. W tej chwili jedyna czynna skocznia w tej części Europy. Nigdzie indziej nie można potrenować. To, że jej nie lubię, nie ma znaczenia. Nie potrzebuję jakiejś gigantycznej pracy. Skoki na treningach w Kuusamo nie były rewelacyjne, ale solidne. Dawały miejsce w dziesiątce. Wiem, że gdyby nie upadek, inaczej by się wszystko potoczyło.

- Nie ma co się załamywać. Dobrze, że stało się to wszystko na początku zimy. Jeszcze nic nie jest stracone, ciągle można dużo ugrać. Lepiej mieć kłopoty teraz niż w połowie sezonu, przed najważniejszymi momentami, czyli Mistrzostwa Świata.