Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Polscy skoczkowie po niedzielnym konkursie w Vikersund

Polscy skoczkowie również w niedzielnym konkursie w Vikersund pokazali się z bardzo dobrej strony. Kamil Stoch był siódmy, Piotr Żyła dziesiąty, a Maciej Kot czternasty. Tuż po zawodach nasza kadra w wielkim pośpiechu udała się na lotnisko, skąd po osiemnastej miała samolot do kraju.


"Znowu zabrakło dziś podium, ale skoki oceniam na plus, były przyzwoite. Nie były jakieś superowe, ale takie dobre. Nie ma mowy o tym, abyśmy z powodu pośpiechu na samolot przed zakończeniem konkursu myśleli o tym, czy zdążymy. Trzeba było się koncentrować na samym skoku, a nie na tym, czy się spóźnimy na lot, czy też nie. Na pewno było dziś trochę niespodzianek, wiatr nieco mieszał, ale było w miarę równo i sprawiedliwie. Do Harrachova jadę z pozytywnym nastawieniem i w dobrym nastroju" - powiedział po zawodach Kamil Stoch.

"Konkurs myślę, że był bardzo fajny i ciekawy. Mieliśmy dalekie skoki, chociaż ta belka mogła być wyższa, abyśmy mogli sobie trochę polatać. Moje skoki były w miarę dobre, szczególnie ten ostatni był dobry. Wreszcie osiągnąłem taki rekord życiowy, którego nie muszę się wstydzić, ponad 210 metrów. Z pierwszego skoku jestem nie do końca zadowolony, ale lokata jest w porządku. Oczywiście dziś wiedzieliśmy, że musimy się śpieszyć, ale na skoczni myślimy tylko o skokach, a dopiero po konkursie był pośpiech, bo jesteśmy naprawdę na styk. Dlatego też nie będę się rozgadywał jak zawsze, tylko biegnę! W Harrachovie może być trudniej o rekord życiowy, bo to mniejsza skocznia, ale te moje skoki na mamutach są coraz lepsze, coraz dalsze, więc mam nadzieję, że przede wszystkim moje miejsce będzie tam lepsze" - skomentował swój występ Maciej Kot.

"Dzień oceniam pozytywnie, trzy skoki powyżej dwustu metrów, bardzo przyjemnie się latało i z uśmiechem na twarzy można wracać do domu. Taki był, cel, aby tutaj sobie polatać i to się udało, wszystkie skoki były na luzie, bardzo przyjemne i z tego się cieszę!" - krótko ocenił Piotr Żyła.

"Moje skoki były lepsze niż wczoraj, ale jestem bardzo niezadowolony z tego drugiego, bo był mocno spóźniony. Również ten pierwszy skok nie był do końca taki jak bym chciał, nie tak to powinno wyglądać, ciągle brakuje mi odległości. Niezbyt płynnie przechodzę nad bulą, później wolno lecę i ciężko daleko odlecieć. Trochę tam kręcił i przeszkadzał wiatr, ale w sumie było w porządku. Generalnie w ten weekend zdobyłem punkty, ale nie jestem do końca zadowolony, bo chciałem trochę dalej polatać. W Harrachovie jeszcze nigdy nie skakałem, ale jeśli mnie trener zabierze to będę starał się oddawać lepsze skoki niż tu" - powiedział Krzysztof Miętus.